Wybierz stronę

Rozwój potęgi woli. Część III. Wincenty Lutosławski

Rozwój potęgi woli. Część III. Wincenty Lutosławski

Spis treści

Rozwój potęgi woli przez psychofizyczne ćwiczenia według dawnych aryjskich tradycji oraz własnych swoich doświadczeń podaje do użytki rodaków

Część I – „Przedmowa”

Część II – „Odmienne tradycje”

Część III – „Warunki powodzenia ćwiczeń”

Część IV – „Rytm oddychania”

Część V – „Ćwiczenia odżywcze”

Część VI – „Umiejętność odpoczynku”

Część VII – Ćwiczenia psychofizyczne”

Część VIII – „Ćwiczenia estetyczne”

Część IX – „Ćwiczenia specjalne”

Część X – „Zakończenie”

WARUNKI POWODZENIA ĆWICZEŃ

Wincenty Lutosławski jogaNim przystąpimy do przedstawienia samych ćwiczeń, ważnym jest zdać sobie sprawę z warunków zasadniczych, bez których ćwiczenia pożądanych rezultatów nie dadzą. Pierwszym warunkiem rozwoju władz wyższych jest ograniczenie do minimum funkcji niższych, więc najstaranniejsze unikanie wszystkiego tego, co ciało nasze może obciążyć, pożytku mu nie przynosząc. Stąd Hindusi uprawiali wstrzemięźliwość nadzwyczajną, jedząc najczęściej tylko raz na dzień i tylko pokarmy roślinne. W naszych warunkach życia trzeba zwrócić szczególną uwagę na potrzebę zupełnego wyrzeczenia się alkoholu i tytoniu, a w miarę możliwości mięsa i ryb. Nabiał, orzechy, owoce są najodpowiedniejsze dla tych, co chcą rozwinąć wyższe władze ducha. Jeśli ktoś z przyzwyczajenia używa mięsa, to powinien je przerobić przez bardzo staranne żucie, z wolą i wyobraźnią skierowaną ku wyzwoleniu się od wpływu, jaki zwierzęca strawa wywiera. Każdy kawałek mięsa powinien być żuty razem z chlebem lub innym pokarmem roślinnym z usilnym postanowieniem, aby mięso utraciło szkodliwe właściwości i stało się w skutkach podobnym do roślin. Lepiej wcale mięsa nie jeść, a poprzestać na umiarkowanym pożywieniu roślinnym, raz lub dwa razy na dzień. Kto jada raz, ten najlepiej uczyni to około południa, kto chce się żywić dwa razy, to może to uczynić o 10-ej rano i 3-ej po południu lub w innych godzinach dogodnych, zawsze jedząc powoli i przeżuwając najstaranniej pożywienie z wolą skierowaną ku jego doskonałej asymilacji.

Próżne są wysiłki wzmożenia sił przez przekarmianie, bo siły nasze zależą nie od tego ile jemy, lecz od tego ile asymilujemy z pokarmu przyjętego. Głód jest warunkiem dobrego trawienia, przy częstych zaś posiłkach nigdy tej przyprawy nie mamy. Obciążając ciało zbyteczną strawą, zadajemy mu dodatkową pracę wydzielania tego nadmiaru. Ciało w ten sposób przeciążone jest mniej dostępne dla prądów prany i mniej uległe woli ducha. Chcąc wejść na drogę ćwiczeń mających w pełni rozwinąć nasze siły ducha i ciała, trzeba przynajmniej na czas jakiś wyrzec się niższych zadowoleń, jakie dać może obfitość lub wykwintność jedzenia. Nadto trzeba pamiętać, że z jedzenia prócz pożywienia materialnego czerpiemy pranę jako prąd ożywczy dla nerwów i ta ważna czynność ma miejsce podczas przeżuwania w ustach.

Trzeba się więc strzec połykania tego co jemy, tylko żuć tak długo, aż się w ustach rozpłynie i żując chcieć, aby prana była z tego jedzenia przez język i podniebienie wyciągnięta. Bo prana ulega ruchom woli naszej i wystarczy chcieć, i wyobrażać sobie, że wciągamy pranę, aby rzeczywiście ją wciągnąć do systemu nerwowego i tym wzmagać nasze siły żywotne. Przy tym trzeba jedzenie traktować uroczyście jako inicjację niższych monad, które do wyższego wprowadzamy organizmu i przy jedzeniu o niczym innym nie myśleć ani też nie mówić, tylko całą myśl i wolę skupić na wciąganiu prany i na dokładnym przeżuciu pokarmu.

Dlatego indyjski Jogin najchętniej je sam i medytuje nad cudem przemiany materii, czując, że w tej chwili, kiedy w ustach jego się kęs Chleba rozpływa, miliony monad roślinnych wchodzą w nową fazę życia, przyjmując służbę w organizmie ludzkim. W ten sposób jedząc, z pełną świadomością tego co czyni, Jogin potrzebuje bardzo niewielkiej ilości jedzenia i trawi doskonale to co zje. Aby to trawienie ułatwić, dostarcza swoim organom wewnętrznym obfitej ilości płynu, twierdząc, że nie tylko rośliny potrzebują podlewania.

Podczas jedzenia pić nie należy, ale na godzinę najmniej przed jedzeniem i także na godzinę po nim trzeba wypić szklankę wody, ssąc ją kropla za kroplą tak, aby całą pranę z wody wyciągnąć i wewnętrznie polecając organom, by tę wodę użyły na soki  trawienia. Przed wypiciem należy nasycić wodę praną. Czyni się to w sposób następujący: bierze się w lewą rękę szklankę z wodą, trzymając ją od dołu tak, aby dłoń była zwrócona ku górze. Prawą ręką potrząsa się tak nad wodą, jakby się chciało płyn jakiś spływający z luźnie wiszących palców do wody strząsnąć. Potrząsa się rytmicznie, mniej więcej tyle razy na minutę, ile się ma uderzeń serca. Podczas tego błogosławieństwa wody, w miarę ruchów pranę ku niej ściągających, trzeba rytmicznie oddychać – w ten sposób, że przez 6 takich ruchów wciągamy powietrze, przez 3 je zatrzymujemy, przez 6 wypychamy i przez 3 znów pozostawiamy płuca wypróżnione. Kilka takich rytmicznych oddychań zupełnych wystarcza, by zamagnetyzować wodę i skupić w niej nadzwyczajne ilości prany, jeśli podczas tej operacji o niczym się nie myśli, tylko skupi się całą myśl i wolę na prąd prany, który się ku wodzie w ten sposób kieruje. Tak samo gdy pijemy, trzeba sączyć każdą kroplę między językiem a pod­niebieniem z wyobrażeniem, że wyciskamy pranę, która bezpośrednio przez język idzie do nerwów i mózgu. Tak czyniąc będziemy czuć wielkie orzeźwienie po wypiciu magnetyzowanej wody. Trzeba to czynić na godzinę i na dwie godziny przed jedzeniem, a oprócz tego z rana zaraz po przebudzeniu i wieczorem przed zaśnięciem, kierując się co do ilości wody doświadczeniem, tak aby stolec był regularnym. Funkcję ekskrecji Jogin traktuje równie poważnie jak funkcje asymilacji, ma na to stałą godzinę – najlepiej zaraz po jedzeniu i pobudza wolą swoje kiszki, aby wydzieliły wszystko, co zbyteczne w sposób możliwie doskonały. Takie wydzielanie regularnie resztek tego, co się jadło dnia poprzedniego, uwalnia organizm od jadów, jakie się wytwarzają przy dłuższym zanieczyszczeniu kiszek. Zdrowe, świeże wydzieliny człowieka, który przemianę materii utrzymuje w należytym biegu, nie mają wcale przykrej woni, cechującej ekskrementy ludzi niewstrzemięźliwych i niezdrowych. Te warunki elementarne odżywiania i wydzielania tego, co nie służy organizmowi są konieczne dla skuteczności ćwiczeń oddychania.

Nadto Jogin najstaranniej co dzień obmywa całe ciało bądź w kąpieli chłodnej, bądź przynajmniej często zwilżanym grubym ręcznikiem. Obmycie to powinno nastąpić w przeciągu najwyżej jednej minuty, zaczynając od piersi, ramion, grzbietu i brzucha, potem sięgając na całą powierzchnię ciała, maczając ręcznik i wyciskając go lekko kilka razy, by każda część ciała zetknęła się ze świeżą wodą. Woda nie powinna być zbyt zimna, lecz koniecznie świeża i czysta. Trzeba zacząć od wody ciepłej i stopniowo temperaturę obniżać, aż przywyknie się używać do tego obmycia wody prosto ze źródła.
Podczas obmywania trzeba głęboko oddychać, a po obmyciu obcierać się energicznie rękami aż prawie wyschnie ciało i po włożeniu bielizny użyć ruchu gimnastykując wszystkie części ciała do zupełnego rozgrzania. Skrupulatna czystość ciała jest pierwszym warunkiem powodzenia ćwiczeń oddychania. Czystość ta powinna się rozciągać nawet na wewnątrz, do kiszki odchodowej z jednej, a do jamy ustnej z drugiej strony. Usta po każdym pożywieniu należy starannie przepłukać i oczyścić szczoteczką i pastą. Nadto trzeba i wewnętrzną błonę nosa utrzymać w czystości przez wciąganie po kilka razy rano wody chłodnej do nosa tak głęboko, by dochodziła do gardła i silne potem wypchnięcie powietrza razem z wodą i nagromadzonym w ciągu dnia pyłem. Aby to uskutecznić, pogrąża się całą twarz w miednicy napełnionej wodą, kilka razy wciąga się bardzo mocno i wypycha wodę z powietrzem przez palcami ściśnięte dziurki od nosa nad kubłem, powtarzając to po kilka razy, aż się nawet głębsze zatoki nosa oczyszczą.

Oprócz tej skrupulatnej czystości ciała, właściwej jego irygacji wewnątrz i zewnątrz, warunkiem powodzenia ćwiczeń jest zachowanie soków najżywotniejszych, czyli czystość płciowa. Jogin jest wolny od podnieceń płciowych i nie traci ni przyjmuje nasienia. Zarówno kobieta jak mężczyzna, gdy wejdą na drogę ćwiczeń psychofizycznych, muszą się wstrzymać od bliższego zetknięcia z płcią drugą. Dla kobiet rzecz to łatwa na ogół, dla mężczyzn, których złe obyczaje zepsuły, czystość jest daleko trudniejsza; lecz jeszcze potrzebniejsza, bo nieczystość na większe straty ich naraża. Aby osiągnąć tę czystość, Jogin używa ćwiczeń szczególnych, które w dalszej części pracy podamy.

Oprócz tych fizycznych warunków Jogin kładzie wielki nacisk na pewne moralne warunki powodzenia ćwiczeń. Te moralne warunki są jeszcze ważniejsze niż fizyczne, choć jedne i drugie są całkiem niezbędne dla jakiegokolwiek powodzenia tak dalece, że bez nich ćwiczenia oddychania mogą nawet stać się szkodliwe i naruszyć równowagę umysłu.
Należą tu przykazania znane na Zachodzie, lecz na Wschodzie daleko ściślej przestrzegane. Nie powinno się nikomu niczego zabierać, przede wszystkim żadnej istocie jej życia. Więc Jogin nie tylko nie zabija zwierząt służących nam za pokarm, ale nawet owadów, które mącą jego spokój. Wszystkie te stworzenia w miarę jak naszą wolę skupiamy ku wyższym celom przestają nam szkodzić. Ale nie dosyć jest wstrzymać się od zabójstwa czynem. Myśl jest czynem i zabijanie myślą tak samo nasz rozwój wstrzymuje jak zabijanie ręką lub bronią. Nie zabijaj, znaczy też nie pragnij niczyjej śmierci ni zguby, wyrwij z serca wszelką zawiść, zazdrość i nienawiść.

Kto chce siły życia w sobie rozwinąć do najwyższej potęgi, ten powinien wszystkim istotom dobrze życzyć, pragnąc ich szczęścia i spokoju. W szczególności tyczy się to wrogów naszych, których obezwładniamy naszą życzliwością i dobrodziejstwami. Trudny to warunek dla nas tak dobrze wyćwiczonych w nienawiści przez wrogów. Ale pojmijmy ich ciemnotę i barbarzyństwo i życzmy im światła i skruchy.

Dalej Jogin powinien się powstrzymać od pożądania wszelkiej cudzej własności, nie powinien kłamać ani powtarzać plotek, a w ogóle mowę ograniczyć do minimum i tylko tyle mówić, ile koniecznie potrzeba. I to przykazanie sięga do myśli, zabrania więc też fałszywych podejrzeń, oszczerstw myślowych, wszelkiej wewnętrznej nieszczerości. Jeśli zważyć, że u nas kłamstwo nie należy do grzechów głównych, a w przykazaniach Mojżeszowych tylko fałszywe świadectwo jest wyraźnie potępione, to łatwo pojąć, że na tym polu wiele możemy się nauczyć od Hindusów.

Potwarz, lekceważenie bliźnich, bezpodstawna krytyka ich myśli i czynów należą do naszych wad narodowych. Chcąc się podnieść z osłabienia woli, na które cały naród cierpi, trzeba koniecznie żyć w atmosferze życzliwości i dobrej woli, życząc wszystkim dobrze, nikogo nie podejrzewając niesłusznie i nie osądzając, skupiając myśli na własnych obowiązkach i zadaniach, bez ciekawego wdzierania się w cudze życie, bo to nas na kłamstwo naraża.

Streszczając powyższe wywody pamiętajmy, że głównymi warunkami powodzenia ćwiczeń są:
1. Czystość ciała na zewnątrz i na wewnątrz osiągnięta przez staranne obmywanie ciała, wciąganie wody do nosa, czyszczenie jamy ustnej i picie magnetyzowanej wody rano, wieczór, na dwie i na jedną godzinę przed każdym posiłkiem; staranne żucie jedzenia, tak by się w ustach rozpływało bez potrzeby połykania.
2. Przeniknięcie wolą i wyobraźnią wszystkich tych czynów ze świadomym wpływem na prąd prany, który z jedzenia i napojów wyciągamy, a który ożywia nasze nerwy, wzmacnia je i oczyszcza. Działanie bezpośrednie na poszczególne organy, polecając im dobre spożytkowanie pokarmów i napoju. Umiarkowanie w jedzeniu, odstępy takie między jednym pożywieniem a drugim, abyśmy czuli prawdziwy głód, bez którego jedzenie pełnego pożytku nie przynosi.
3. Bezwzględna wstrzemięźliwość od alkoholu, tytoniu, rozpusty i wszelkiej nieczys­tości.
4. Wstrzemięźliwość od zabijania, zawiści, nienawiści, kłamstwa, oszczerstwa, plotek, kradzieży i od podejmowania darów, które naszą niezależność krępują.
Kto te warunki zachowa, ten jest przygotowany do właściwych ćwiczeń oddychania, mających usunąć z ciała wszelkie choroby i zapewnić niezwykłe siły ciała i ducha.

Z tych warunków najtrudniejsza dla Polaków jest wstrzemięźliwość od ujemnych lub nieżyczliwych myśli o tych, którzy nam jakąś krzywdę wyrządzili lub w ogóle o naszych znajomych, co mają inne niż my przekonania polityczne lub religijne. Takie myśli są najgorszą przeszkodą dla duchowego rozwoju i wzmożenia siły woli. Najlepiej można je zwalczyć i odzwyczaić się od nich modląc się co dzień gorąco za powodzenie i podniesienie duchowe choć kilku osób, do których mamy najgorsze uprzedzenia

– –

Wincety Lutosławski (6 czerwca 186328 grudnia 1954) – profesor filozofii, mesjanista, poliglota, publicysta i działacz narodowy. Prekursor jogi w Polsce. Powyższy tekst jest częścią książki pt. „Rozwój potęgi woli przez psychofizyczne ćwiczenia według dawnych aryjskich tradycji oraz własnych swoich doświadczeń podaje do użytki rodaków, w której opisuje jak dzięki jodze wyleczył się z ciężkiej nerwicy i rozważa znaczenie woli i wyobraźni na stan naszego zdrowia i życia. Książka ta jest pierwszym podręcznikiem jogi autorstwa Polaka.

O autorze

1 komentarz

  1. Leszek

    Wiem z wiarygodnego żródła ( metoda kalibracji Hawkinsa “Siła czy Moc “) , że pobłogosławiony pokarm , znacząco zmienia swoje właściwości , jeżeli chodzi o wibracje. Maciej Wielobób podał piękny tekst modlitwy , dla błogosławienia pokarmu. Ta modlitwa , wraz z błogosławieństwem dla małych dzieci , podoba mi się najbardziej.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.