Wybierz stronę

Wairagja. Patrycja Gawlińska

Wairagja. Patrycja Gawlińska

Patrycja GawlińskaMoje pierwsze skojarzenia, które nasunęły się, kiedy usłyszałam określenie wairagja, a jeszcze nie wiedziałam, cóż ono oznacza, to postawa doskonałego wojownika skupionego, czujnego, nieporuszonego, chodzącego drogą środka, ani zimnego, ani gorącego w swych działaniach, gotowego do wypełnienia zadania w momencie spotkania z przeciwnikiem. Jakże bliskie były moje skojarzenia opisowi jogina w Bhagawadgicie, którego ma cechować wairagja, czyli bezpragnieniowość.

Jedna z joga sutr Patandżalego opisuje, iż bezpragnieniowość „można poznać po tym, że to, co postrzegamy i czego się uczymy, nie powoduje w nas poczucia przywiązania.”

To wajragja określa jogina. Kryszna w Bhagawadgicie poucza Ardżunę:

Ten jest nazwany zdobywcą jogi, który nie lgnie już ani do przedmiotów zmysłowych, ani do żadnych czynów.

Przywiązanie zniewala, ogranicza. Przywiązanie czyni nas więźniami pragnień i oddala od poczucia szczęśliwości. Kiedy są pragnienia, jest i niespełnienie, a ono jest przyczyną cierpienia.

Najwyższe szczęście jest udziałem tego jogina, którego umysł jest pełen spokoju, od namiętności wolny i nieskażony.

Bezpragnieniowość można osiągnąć dzięki odróżnieniu pragnień od faktycznych potrzeb. Żyjemy w świecie sztucznych potrzeb kreowanych przez media, napędzających rynek i machinę szaleńczej chęci zysku. Nasze ego jest chciwe, zawsze chce więcej i mocniej. Dlatego dajemy się wpuścić w kanał nieustannych pragnień. Kiedy pojawia się myśl, że coś jest fajne, towarzyszy temu przyjemne odczucie. Umysł tę przyjemność kojarzy z danym przedmiotem, osobą, zdarzeniem. Pojawia się chęć posiadania, aby utrzymać to miłe odczucie na zawsze. Chęć przechodzi w pragnienie, by w końcu przerodzić się w potrzebę, warunek konieczny zaistnienia szczęścia.

Ten, który dzięki wywyższonemu duchowi siebie samego przezwyciężył, spokoju zaznaje i pozostaje taki sam wśród gorąca i chłodu, w szczęściu i nieszczęściu, czy zaszczyt go spotka, czy niesława jego udziałem.

Właściwie nie przywiązujemy się do rzeczy materialnych i ludzi, a do odczuć, jakie pojawiają się, kiedy mamy wrażenie ich posiadania. Przywiązujemy się do przyjemności, jaka pojawia się wraz z przedmiotami i osobami. Czujemy się dobrze, gdy inni postrzegają nas tak, jak sami tego chcemy. Przywiązujemy się do własnego wyobrażenia o sobie, chcemy je utrzymać, bo utożsamiamy się z nim, wierząc w to, że tacy właśnie jesteśmy. Każda pochwała, komplement uskrzydla, ale niechciana opinia na nasz temat staje się źródłem cierpienia.

Jak zapanować nad umysłem, który, jak mówi Ardżuna, jest zmienny, porywczy, potężny i silny, a „utrzymanie go jest równie trudne jak wiatru wstrzymanie.” Kryszna odpowiada: „można go sobie podporządkować, Kauntejo, przez ciągłe ćwiczenia i wyrzeczenie.”

Kryszna, nazywając Ardżunę Kauntejo, zwraca uwagę, iż jest synem Kunti, dzieckiem. Każdy nosi w sobie wewnętrzne dziecko, zbudowane z oczekiwań rodziców i otoczenia. Kierujące się głosem zewnętrznych autorytetów, postępujące według nakazów i zakazów. Nosimy w sobie archetypy postępowania, wzorce zachowań, które nieustannie niepokoją umysł.

Kryszna mówi Ardżunie: „Bądź joginem”, sugerując, iż ten musi zmienić identyfikowanie się, uwalniając się od wzorców i wyobrażeń. A to wymaga dyscypliny.

Joga nie jest pigułką szczęścia, którą wystarczy zażyć, żeby popaść w stan wiecznej nirwany. To ciągła praktyka.

Kiedy pierwszy raz pojechałam do aśramu, wówczas odpłatność była tylko za nocleg i wyżywienie, a nauczanie było „gratis”. Kiedy jeden z uczestników zwrócił uwagę w obecności nauczyciela, że dostaje od niego coś za darmo, mój nauczyciel odparł, że on nie dostanie nic za darmo. Cena, którą trzeba zapłacić, aby uzyskać efekty z nauczania, to praktyka, praktyka, praktyka. I uwierzcie mi, czasami cena ta jest bardzo wysoka.

Ćwiczenie jogiczne to ciągły wysiłek, mający na celu wytrwanie w stanie powściągnięcia świadomości./Joga Sutry 6.13/

Joga jest dla zaangażowanych i wytrwałych. To głównie asany kojarzą się z ćwiczeniem i wysiłkiem, ale dopiero medytacja jest tą właściwą praktyką w jodze. A żeby wejść w stan medytacji, musisz panować nad swoim umysłem, zdyscyplinować go. Umysł w medytacji jest wolny od emocji i natłoku myśli, wyzbyty pragnień i przywiązania.

Lampa, która nawet nie drgnie w bezwietrznym powietrzu, podobna jest umysłowi jogina, którego myśl jest zharmonizowana i który pogrążony jest w jodze.

Praktyka (abhjasa) i bezpragnieniowość (wairagja) są niezbędne do osiągnięcia celu jogi, do bycia joginem.

„Dostojnie” brzmiące słowo wairagia kryje za sobą cudowne znaczenie, bezpragnieniowość rozumianą przeze mnie nie jako rezygnację, wyrzeczenie, ascezę, a wolność od przywiązania, wolność dającą poczucie spełnienia.

Wiedz, że to, co jest nazwane jogą, jest rozłączeniem wszelkich więzów z cierpieniem, taka właśnie joga niech będzie praktykowana wytrwale i bez wahania.

O autorze

Patrycja Gawlińska

autorka bloga Joginka.pl. Uczy od 2005 roku (asan, najczęściej w stylu winjasy, bandh, oddechu i medytacji). Felietonistka portalu jogasutry.pl, joga-abc.pl oraz magazynu Joga. Wielokrotne podróże do Indii i pobyty w aśramie pozwalały jej zgłębiać praktykę jogi u źródeł.

2 komentarze

  1. Tomek

    Pięknie napisane 🙂 , dziękuję !

    Odpowiedz
  2. Patrycja

    Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 🙂

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.