Wybierz stronę

Uważność: by życie nie przeciekało przez palce! Marzena Ikrzyńska rozmawia z Maciejem Wielobobem

Uważność: by życie nie przeciekało przez palce! Marzena Ikrzyńska rozmawia z Maciejem Wielobobem

Marzena Ikrzyńska: Maćku wydaje mi się, że albo ewoluujesz, albo powracasz do korzeni. [śmiech] Wiem, że najpierw w Twoim życiu była medytacja, później joga. Ale nauczasz chyba teraz dużo więcej medytacji niż jogi – spotkania i warsztaty medytacyjne, wykłady na kilku wyższych uczelniach, artykuły w gazetach i na Twoim blogu, książka „Medytacja w życiu codziennym” i Twoje nowe dzieło „Uważność w praktyce”? A Ty, co o tym sądzisz?

Maciej Wielobób medytacja uważność

Maciej Wielobób: Rzeczywiście, nie ukrywam, że – choć nadal nauczam asan – to ograniczyłem to w zasadzie do mojej krakowskiej Pracowni, gdzie prowadzę grupę zaawansowaną i czasami nauczam tu też asan na warsztatach. Faktycznie dużo częściej teraz nauczam medytacji i na tym się skupiłem. Powodów jest kilka. Po pierwsze zawsze, od początku mojego zetknięcia z jogą i medytacją, ta druga była praktyką nadrzędną i wyznaczała także to, w jakim kierunku zmierzałem z praktyką i nauczaniem asan. Po drugie naprawdę poprowadziłem bardzo dużo warsztatów i zajęć asan w wielu miejscach, przez co siłą rzeczy często wracają te same tematy i jest to w pewien sposób nużące. Po trzecie, i jest to chyba najważniejszy powód, przez lata działania mojej Pracowni wykształciłem sporo świetnych nauczycieli jogi w podejściu vinyasa krama, nie tylko moją żonę Agnieszkę i nasz krakowski zespół, ale mnóstwo świetnych i dojrzałych nauczycieli w całej Polsce, i mogę po prostu z czystym sumieniem ustąpić im pola, a samemu zająć się medytacją właśnie. A mam wrażenie, że nauczanie medytacji oraz etyki i psychologii, będących podstawą praktyki medytacyjnej, jest w aktualnym czasie niezmiernie potrzebne i że trzeba to zrobić w sposób zrozumiały dla współczesnego człowieka, a jednocześnie nie tracąc głębi tej wielowiekowej tradycji. Nieskromnie wydaje mi się, że potrafię to tak właśnie przekazać. [śmiech] Tak czy inaczej nie wycofałem się z nauczania asan w ogóle, tylko jak ktoś chce to trzeba przyjechać do Krakowa. Tak samo jak nadal kształcę nauczycieli jogi, choć bardzo to ograniczyłem.

W swoich praktykach medytacyjnych odnosisz się do sufizmu uniwersalnego. Sufizm – ruch, duchowość czy religia?

To oczywiście trochę zależy od definiowania terminu „religia”, ale faktycznie sufizm uniwersalny nie odnosi się do dogmatów religijnych, a raczej do esencji mistycznego przekazu, który oczywiście jest też obecny w tradycjach religijnych, ale i ruchach filozoficznych. Nie znajdziemy w sufizmie kultowości, dogmatów, narzucania czegokolwiek, więc z wymienionych przez Ciebie terminów prawdopodobnie można by powiedzieć, że jest „duchowością”, mistycyzmem, nurtem medytacyjnym. Trzeba też pamiętać, że tak naprawdę sufizm jest nazwą sztuczną, której nie używa się w wewnętrznej praktyce sufickiej. Owa praktyka nie jest nazywana żadnym -izmem, a określeniem tasawwuf, które oznacza ścieżkę stawania się sufim, ścieżkę stawania się osobą zrealizowaną. Więc z takiej perspektywy moglibyśmy powiedzieć, że każdy poszukiwacz prawdy, każdy poszukiwacz wolności jest sufim.

Wiem, że jeszcze parę lat temu nie odważyłbyś się mówić tak otwarcie o sufizmie uniwersalnym. Teraz jak gdyby pojawiła się na to przestrzeń, chociaż wydaje mi się, że w naszym społeczeństwie to i tak dość trudna droga, to jakby płynąć pod prąd. Jak sądzisz, co się takiego pojawiło lub co się takiego podziało, że można o tym głośno mówić?

W którymś momencie, jakoś tak koło 2010-2011, faktycznie stwierdziłem, że powoli pojawia się coraz więcej przestrzeni na to, by mówić głośniej na temat medytacji w ogóle, a także innych aspektów sufizmu, formułując to nie tylko do zamkniętych grup jak wcześniej, a do ogółu społeczeństwa. Szczerze mówiąc trudno mi ocenić czy ta przestrzeń otworzyła się we mnie czy w społeczeństwie… Pewnie i tu i tu… [śmiech]

Twoja nowa książka „Uważność w praktyce” to zbiór różnych technik, które mają nas uczyć uważności. Myślisz, że we współczesnym świecie, gdzie ciągle słyszymy „szybciej, szybciej…, więcej i więcej…” jest sens mówić o uważności? Po co komu uważność? Co nam to da? Czy można ją naprawdę wykorzystać w życiu codziennym?

Wbrew pozorom uważność wcale nie musi oznaczać wyłączenia się z głównego nurtu życia. Raczej ma nam pozwolić zatrzymać się, porzucić automatyczne i bezmyślne reagowanie, a jednocześnie pozwolić w pełni przeżyć to, co się nam zdarza. Dzięki temu życie przestaje nam przeciekać przez palce… Wydaje mi się, że coraz więcej osób czuje wyraźną potrzebę takiego właśnie zatrzymania się i lepszego przeżycia swojego życia.

uważność mindfulness

W swojej książce odnosisz się nie tylko do praktyk sufickich, ale także do jogi, do Patańdżalego. Czy to nie mieszanie różnych „światów”?

Ja jestem zwolennikiem w sufizmie uniwersalnym podejścia tzw. otwartej drogi czyli z jednej strony poszanowania osobistych poglądów praktykującego na ścieżce także przez udzielanie odpowiednio dobranych praktyk, a z drugiej strony pewnej elastyczności w praktyce czyli akceptuję każdą formę modlitwy, medytacji lub innej praktyki, która jest odpowiednia na dany moment. Najbardziej kojarzony z tym nurtem jest Fazal Inayat Khan, choć do pewnego stopnia również Hazrat Inayat Khan był jego przedstawicielem, współcześnie oprócz mnie związani z tym nurtem są Elias Amidon i jego uczniowie, i po części, odrobinę bardziej konserwatywnie – mój nauczyciel Karimbakhsh Witteveen. Nie jest to bynajmniej nowy nurt, odnajdziemy go już w XVI-wiecznym traktacie indyjskiego sufiego – szejka Kalimullaha pt. “Miska żebracza”.

Czym różni się uważność, medytacja, którą opisujesz w książce od popularnego ostatnio Mindfulness czy np. różnych ścieżek świadomego oddechu?

Mindfulness jest formą praktyki medytacji uważnościowej. Ruch ten pozwolił wielu osobom zetknąć się z medytacją i nauczyć jej podstaw. Natomiast w zasadzie skupia się tylko na 1 narzędziu – praktyce uważności poprzez formalną medytację i nieformalne jej kultywowanie w codziennych sytuacjach. Ja w mojej ostatniej książce, i w moim nauczaniu w ogóle, traktuję temat uważności i medytacji szerzej, skupiam się na różnych formalnych i nieformalnych drogach jej kultywowania. Z praktyk formalnych omawiam w książce: pracę ze świadomością ciała, mudry, praktyki etyczne, modlitwę, pranajamę, introspekcję,  medytację uważnościową oraz koncentrację i medytację. Uzupełniam też kilkoma wątkami nieformalnymi oraz istotnymi dla osoby medytującej elementami kontekstu psychologii kontemplacyjnej.

Maćku komu poleciłbyś swoją książkę „Uważność w praktyce”?

Każdej osobie, która jest zainteresowana poznaniem głębi tradycji medytacyjnej w zrozumiały i użyteczny sposób. To jest książka od której można zacząć, ale i może towarzyszyć komuś na dłuższą metę i uporządkować czyjeś widzenie ścieżki medytacyjnej, pokazać większy obraz, zrozumieć wykonywane przez siebie praktyki i popularne koncepcje medytacyjne.

Dziękuję za rozmowę.

Ja również bardzo dziękuję!

~~~~

Maciej Wielobób jest nauczycielem medytacji i jogi, głową Ruchu Sufich w Polsce i członkiem zarządu Sufi Movement International, autorem 5 książek o jodze i medytacji. Jego ostatnią książkę pt. “Uważność w praktyce. Tradycyjne techniki uważności i medytacji dla współczesnego człowieka” można kupić tutaj, a na jego stronie poczytacie jego blog i znajdziecie informacje o jego warsztatach, kursach i superwizjach dla nauczycieli jogi oraz instruktorów medytacji.

O autorze

Marzena Ikrzyńska

Polonistka, pedagog, terapeutka, nauczycielka jogi w nurcie Vinyasa Krama Joga. Fascynatka jogi, psychologii, tańca i "słowa pisanego". Popularyzuje jogę w szkole, a także terapię jogą dla dzieci i dorosłych.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.