Pytanie do eksperta. Jak powinien wyglądać stan medytacyjny?
Nasza Czytelniczka napisała:
Witam:) Chciałabym zadać pytanie odnośnie medytacji. Jakoś od początku przychodziło mi to łatwo-chyba zbyt łatwo-po prostu kładłam się lub siadałam i skupiałam się na oddechu. I tak powoli sobie licząc oddechy nagle się odcinam. Wszystko dookoła staje się coraz bardziej przytłumione, aż w końcu nie słyszę kompletnie nic. Nie czuję nic, nie ma nic. Nie doznaję żadnych wizualizacji, nie widzę żadnych obrazów, nie czuję jakiejś “ciepłej energii”, no kompletnie nic. Aż po jakichś 15-20 minutach “wracam”. To znaczy odzyskuje świadomość. I tutaj pojawia się moje pytanie: czy ja dochodzę do medytacji, czy po prostu przysypiam? Nie mam pojęcia, który wariant jest prawdziwy. Niby czuje się jakbym spała bo te kilkanaście minut mam kompletnie wycięte z życia. Tylko jedno mnie zastanawia: zapadam w to “coś” bardzo świadomie, po czym wychodzę pełna energii, dobrego samopoczucia i jakaś zrelaksowana, wręcz gotowa do dalszej pracy. Ale jeśli to nie zwykła drzemka, to co? Bo chyba nie medytacja skoro podobno podczas medytacji pojawiają się jakieś wizualizacje, itp. Zaznaczam, że jogę ćwiczę dopiero od miesiąca więc jestem laikiem:) Proszę o szybką odpowiedź. Pozdrawiam.
Odpowiedź naszego eksperta – odpowiada Piotr Marcinów:
Mówiąc krótko, jesteś na dobrej drodze. Jak to mówi mój nauczyciel medytacji: „najlepsze doświadczenie w medytacji to brak doświadczenia”. Należy sobie zadać pytanie jaki jest cel medytacji. W jodze (klasycznej) i np. w kanonie palijskim celem medytacji jest rozwinięcie koncentracji (samadhi/jhana), która oczyszcza umysł i daje panowanie nad nim. Opanowany umysł jest sprawnym narzędziem, pozwalającym na usunięcie ignorancji (awidja) i osiągnięcie wiedzy (widja) dotyczącej tego kim jesteśmy. Podczas głębokiej koncentracji następuje zjawisko które opisałaś, zmysły zostają „wyłączone”, a nieporuszony umysł powoduje poczucie odpoczynku, relaksu i radości. Nie jest to jednak koniec, a jedynie początek Twojej przygody z medytacją. W miarę praktyki koncentracja będzie ulegać pogłębieniu – mogą temu towarzyszyć uczucie radości i różnego rodzaju zjawiska, w tym zjawiska „świetlne”. Jeśli się takie pojawią, to dobrze, jeśli jednak ich nie będzie, to też dobrze. Nie są one istotą medytacji i nie należy zawracać sobie nimi głowy. Nie należy też przywiązywać się do doświadczeń medytacyjnych, bo każde doświadczenie, nawet to najcudowniejsze, jest tymczasowe. W niektórych praktykach medytacyjnych świadomie wykorzystuje się wizualizacje w celu przyswojenia sobie pożądanych cech lub stanów umysłu np. wdycha się powietrze wizualizując białe światło i/lub miłość a wydycha się powietrze wizualizując ciemne zanieczyszczone światło. Działa tutaj zasada według której na jakich cechach, wartościach umysł się koncentruje, takie zostają wzmocnione. Inną techniką istotną w tym kontekście, a wykorzystywaną w jodze, jest joga nidra (jogiczny sen). Celem tej praktyki jest zapadniecie w świadomy sen. Dla wielu z nas ten stan wydaje się być paradoksalny, gdyż najczęściej kiedy śpimy nie jesteśmy świadomi. To ćwiczenie daję odczucie głębokiego odpoczynku i poszerza naszą świadomość.W Twoim wypadku, w dalszym ciągu praktykowałbym medytacje z oddechem jako punktem koncentracji. Jednocześnie powinnaś pogłębić swoją wiedzę na temat medytacji poprzez przeczytanie odpowiednich książek, które pozwolą Ci rozpoznać stany, które pojawiają się w medytacji, dać cenne wskazówki i rozwiać wątpliwości (w Twoim przypadku polecam Ajahn Brahm „Mindfulness, Bliss & Beyond”). Jeśli to możliwe, powinnaś znaleźć kompetentnego nauczyciela medytacji.
Pozdrowienia z Tiruvannamalai!
Najnowsze komentarze