Wybierz stronę

Oddech w praktyce ashtanga vinyasa jogi. Patrycja Gawlińska

Oddech w praktyce ashtanga vinyasa jogi. Patrycja Gawlińska

Osoby praktykujące ashtanga vinyasa jogę często skrótowo określają tę formę ashtangą *(1), opuszczając kluczową w samej nazwie Vinyasę. Niestety również w praktyce często jej brakuje. Błędne rozumienie vinyasy i jej znaczenia powoduje zapominanie o podstawowym jej elemencie, czyli o oddechu.

Ashtanga vinyasa joga jest bardzo widowiskowa, stałe serie pozwalają na wykonywanie ich bez zastanowienia, a przejścia (vinyasy) pomiędzy statycznymi asanami nadają praktyce dynamikę. Koncentracja na asanie i efektownym jej wykonaniu wydaje się być błędnym i zgubnym podejściem do praktyki, gdyż podstawą w ashtanga vinyasa Jodze jest oddech. Niewątpliwie każdy nauczyciel podkreśla istotność oddechu zaraz na początku nauczania, nie ma przecież praktyki bez oddechu ujjayi. Podkreśla się, że wdechy i wydechy muszą mieć tę samą długość, a sam oddech ma być spokojny,  że to on wyznacza tempo praktyki. I tak powinno być; powinno, a często nie jest.

Patrycja Gawlińska - joginka
Patrycja przy wodospadzie w Rishikesh, Indie.

Kluczowa w praktyce tej formy jogi jest vinyasa. Vinyasa to nie sekwencja asan i nie tylko sekwencja asan połączona z oddechem. To integracja ruchu z oddechem. Co więcej, vinyasą jest nie tylko płynna sekwencja, łącząca statyczne pozycje (chociaż tylko ten element praktyki nazywa się tak w Ashtanga Vinyasie). Vinyasą są również wejścia w asany zsynchronizowane z oddechem. Jak pisze David Swenson w Ashtanga Yoga:

Poprzez vinyasę można poznać wibracje życia. Ta integracja przejawia się, kiedy akt oddechu i ruchu przestają być oddzielnymi bytami *(2).

Oddech i ruch stają się jednością. Nie ma vinyasy bez integracji ruchu z oddechem! Aby zaistniało to zespolenie, oddech musi być świadomy.

Z kilkuletniego doświadczenia nauczycielki Ashtanga Vinyasa Jogi wiem, że prowadząc zajęcia dla początkujących nie można wprowadzać asan, oddechu ujjayi, bandh i drishti naraz, choć są one bardzo istotne i powinny tworzyć integralną całość. Dla osoby początkującej niemożliwe jest koncentrowanie się na wszystkich elementach jednocześnie.

Największą uwagę początkujący skupiają na asanie i jej wykonaniu, zapominając o oddechu, nie wspominając o bandhach. Dlatego wydaje się być najbardziej sensowne stopniowe wprowadzanie kolejnych elementów. Myślę, że naukę Ashtanga Vinyasy powinno zaczynać się od uświadomienia sobie oddechu, jego obserwacji i wyczucia właściwego sobie rytmu oddechu. Następnie w krótkich i prostych sekwencjach wprowadzać synchronizację ruchu z oddechem (np. Unoszenie rąk na wdechu w tadasana samasthiti, opuszczanie na wydechu; wdech – urdhva mukha svanasana, wydech – adho mukha svanasana). Jednocześnie wprowadzić oddech ujjayi, gdyż niektórzy będą potrzebowali więcej czasu i świadomości ciała zanim uda im się go poczuć.

Ważne jest, aby to ruch dostosować do długości oddechu, nie odwrotnie. Sekundę przed rozpoczęciem ruchu zaczyna się wdech bądź wydech i w vinyasie ruch trwa na całej długości wdechu bądź wydechu, i to jest czynnikiem dającym uczucie płynności, tanecznego ruchu. Jak gdyby oddech był elementem sprawczym ruchu, to oddech prowadzi i układa ciało w pozycjach. Będąc w asanie, formujesz ją poprzez pracę z oddechem (np.: wdech rozciąga kręgosłup, wydech daje rozluźnienie). W momencie, kiedy integracja ruchu z oddechem zaczyna być świadoma, można uczyć całej serii i wprowadzać bandhy.

Warto na początku dzielić serie na krótkie sekwencje, które powtarzane samodzielnie przez uczniów pozwolą im dostosować ruch do swojego rytmu oddechu i ułatwią zapamiętanie kolejności asan. Bandhy natomiast mają duże znaczenie, kiedy praktyka staje się jednolita, ponieważ są zbyt trudne do opanowania na samym początku ze względu na brak świadomości ciała. Skupienia na punktach dristi najlepiej uczyć na początku przy nauce prostych asan poprzez kierowanie wzroku w odpowiednie miejsce, co powinno wyrobić intuicyjne odnajdywanie drishti w kolejnych pozycjach.

Mam niejakie wrażenie, że ta forma jogi odpowiada osobom dynamicznym, nadpobudliwym, lubiącym odczucie fizycznego zmęczenia, które daje im satysfakcję, iż coś zrobiły dla swojego ciała. Pojawiająca się niecierpliwość i chęć wykonywania kolejnych asan, jak i wyszukanych, widowiskowych wariantów przejść pomiędzy nimi, może być przyczyną zapominania o podstawie tej praktyki, czyli o pracy z ciałem poprzez oddech.

Jak wspomniałam, nie ma ashtanga viniasa Jogi bez oddechu ujjayi. Specyficzny dźwięk wydawany w trakcie tego oddechu przyrównuje się do szumu fal czy oddechu Lorda Vadera. 🙂 Głośność oddechu Ujjiayi jest bardzo indywidualna. Zdarza się, że chcąc go uczynić mocniejszym i bardziej słyszalnym, zbyt mocno napina się gardło i wkłada się za dużo energii w jego utrzymanie, co jest przyczyną dezintegracji i utraty kontroli nad nim. Oddech powinien być swobodny, bez wysiłkowy i spokojny. Spokojny nie oznacza wydłużony na siłę tylko utrzymany w granicach komfortu. Swobodę oddechu daje odnalezienie własnego rytmu oddechu, który można utrzymać przez całą praktykę.

W ashtanga vinyasa jodze mówi się o flow, płynności, nazywa się ją nawet medytacją w ruchu. Ale tej płynności nie osiągnie się poprzez samo łączenie asan w sensowne sekwencje, gdzie jedna pozycja wynika z drugiej, bez integracji ruchu z oddechem.

—-

*(1) Przez to pojawiają się często pomyłki, czyli mylenie Ashtanga Vinyasa Jogi z Ashtanga Jogą – klasyczną ośmiostopniową ścieżką jogi Patanjalego. W Joga Mala, podstawowym tekście o Ashtanga Vinyasa Jodze, autor Pattabhi Jois na wstępie opisuje osiem stopni jogi klasycznej. Sama Ashtanga Vinyasa Joga niewiele ma jednak wspólnego z Ashtangą Patanjalego, ale to temat na inny artykuł.

*(2) Swenson D.: Ashtanga Yoga. The Practice Manual, 2007.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Patrycja Gawlińska jest nauczycielką jogi i kulturoznawcą. W Mysore, kolebce dynamicznej formy jogi (astanga vinyasa joga), ukończyła kurs asan, pranayamy, mudr oraz kurs nauczycielski pod kierunkiem BNS Iyengara. W aśramie Sadhana Mandir w Rishikesh poznała zaawansowane techniki medytacjne i praktyki energetyczne. Wegetarianka i wielbicielka indyjskich słodyczy. Obecnie nadal zgłębia ashtanga vinyasa jogę oraz od dwóch lat jogę w podejściu vinyasa krama. Wraz z mężem prowadzi szkołę jogi Yoga Shala w Zabrzu i Gliwicach.

O autorze

2 komentarze

  1. Maciej

    Patrycja,
    Co do tego że ashtanga vinyasa joga odpowiada bardziej osobom dynamicznym to z pewnością słuszna uwaga, zwróć jednak uwagę że tak jak te tym osobom łatwiej się w niej odnaleźć, łatwiej im o satysfakcję, tak tylko dla osób o przeciwnym charakterze może ona być naprawdę terapeutyczna (o ile się nie zniechęcą). To im właśnie trzeba (utraconej) dynamiki, otwarcia, synchronizacji wielu aspektów o których pisałaś. Tak też wg mnie na tej zasadzie dla osob o ekspresyjnym i dynamicznym charakterze wyzwaniem będą wyciszające formy jogi.
    Wg mnie nie lubimy czegoś (np. jakiejś formy ekspresji) dlatego że nasz pierwotny potencjał był gdzieś w trakcie naszego rozwoju zatracony (pomijam uwarunkowania genetyczne).
    Dzięki za tekst !

    Odpowiedz
  2. Patrycja Gawlińska

    Maćku,
    Zgadzam się. Jednak na początku, aby kogoś czymś zainteresować należy posłużyć się tym co jest dla danej osoby bliskie i do zaakceptowania. Nie sposób zachęcić osoby nadpobudliwej do koncentracji sadzając ją w miejscu na kilkadziesiąt minut, czy do długiego pozostawania w asanach. Łatwiej jest takiej osobie skoncentrować się w ruchu np. poprzez praktykę ashtanga vinyasa jogi. I podobnie z osobą o przeciwnym charakterze łatwiej będzie zacząć od koncentracji na oddechu stopniowo wprowadzając dynamiczną praktykę.
    pozdrawiam serdecznie

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.