KOREKTY w asanach: czy na pewno są niezbędne? – Ola Adamczyk
Drogi Czytelniku, na wstępie pragnę zaznaczyć, iż nie prezentuję prawdy ostatecznej ani jedynej. Opieram się na swoim doświadczeniu i odczuciach. Możesz się nie zgodzić z treścią tego artykułu i masz do tego pełne prawo. Z całą pewnością są różne podejścia i każdy robi to, co w jego przekonaniu jest słuszne. Niechaj to będzie motywem przewodnim tego artykułu.
Temat korekt w pozycjach jogi jest znany każdej osobie, która choć raz uczestniczyła w zajęciach na żywo. Chcę dziś przedstawić swój punkt widzenia i podzielić się swoim doświadczeniem, oraz rozumieniem, jak ciało czuje i widzi. Doświadczenie to wynoszę z własnej praktyki jogi i wielu lat pracy z ludźmi stosując biodynamiczną terapię czaszkowo-krzyżową oraz inne zagadnienia terapeutyczne. Na pewno popełniłam po drodze wiele błędów, ale to na nich najwięcej się nauczyłam. W zależności jak na nie spojrzeć, można wynieść lekcje, które będą potencjałem dla nas i innych.
Ciało – jako przestrzeń mądrości
Po pierwsze, ciało ludzkie bez względu na jego wygląd, wiek i funkcjonowanie jest przestrzenią mądrości, która wymaga ogromnego szacunku i pokory do miliardów doświadczeń jego właściciela od samego poczęcia. Jest skarbnicą informacji, energii, wibracji i świadomości wielu doświadczeń również rodowych, bo nosimy w sobie informację na temat historii przodków. Każdy organizm ludzki posiada pamięć osobistą i rodową. Ten fakt, pokazuje jak bardzo twórcze jest życie i jak bardzo kompletne jest ciało ludzkie, choć możemy uważać inaczej i mieć dużo zastrzeżeń do swojego wyglądu. Nawet negatywna informacja z naszego życia może stanowić ogromny i nieodkryty zasób do potężnej transformacji i to kolejny fakt, dlaczego nasze ciało jest boskie. Jesteśmy również polem energetycznym, które wchodzi w interakcje z polami innych ludzi. Jednak tylko zdrowa interakcja przynosi nam dobre rezultaty.
Prawo nienaruszalność
Pogwałcenie prawa nienaruszalności ciała zawsze powoduje cierpienie i ból. Nie musisz go czuć od razu, ale granica świadomości ciała została przekroczona. Interakcje są nieustające, ale dotyk, położenie się na kimś w korekcie i każda taka pomoc nauczyciela zwłaszcza fizyczna, również w postaci energetycznego zapisu tworzy jakiegoś rodzaju nadużycie w polu. Tego z całą pewnością nie rozpatrujemy w taki sposób, o jakim wspomniałam. Jesteśmy przyzwyczajeni do poprawiania i zwracania uwagi od narodzin. To jest pewnego rodzaju dowód, że nie zawsze parzymy na siebie jako na całość. Jesteśmy przekonani o pomocy, tymczasem ciało ma zupełnie inne odczucie. To należy podkreślić. Została przekroczona granica.
Współuzależnienie
Kolejnym faktem jest pewnego rodzaju współuzależnienie. Kiedy często dostajesz korektę, każda Twoja praktyka skierowana jest na oczekiwanie pomocy. Uczysz swoje ciało, że nie możesz sam czegoś zrobić, przyzwyczajasz się do korekt, są one Ci potrzebne. Z kolei nauczyciel też staje się baczny i podchodzi zawsze, bo wie że nie możesz czegoś zrobić. W ten sposób tworzy się ciągłe oczekiwanie pomocy i ciągłe dawanie pomocy. Czy to jest potrzebne? Co się dzieje w przestrzeni świadomości ciała?
Z energetycznego punktu widzenia podczas takiej korekty praktykujący i nauczyciel, dają do pola ciała informację, że coś jest nie tak. „Nie tak to robisz, nie umiesz dobrze.” Wtedy właśnie tworzy się ta niepotrzebna więź, skierowana na brak, na to, że nie jest tak, jak być powinno. Przecież jeśli ktoś, nie może jeszcze wykonać pozycji, nie należy przyspieszać tego procesu. Jesteśmy nieustająco poprawiani. Z wyższego punktu widzenia nikt za nikogo nie zrobi jego pracy, nie otworzy mu tego, co jest szczelnie zamknięte. Jest to niemożliwe, nawet dla jasno widzącego, bo otwierając coś, czego nie czuje sam zainteresowany, dojdzie do kolejnego nadużycia. Człowiek nie zrozumie wtedy swojej lekcji. Każdy z nas ma prawo decydowania o sobie. Jeśli ktoś uważa, że ma prawo decydowania za mądrość wewnętrzną człowieka, poprawiając go, to raczej się myli. Nawet jeśli nauczyciel widzi dobrze i uświadomi coś uczniowi, ten niegotowy nie przyjmie tego i jeszcze bardziej pogrąży się w otchłani niezrozumienia. Z punktu widzenia energii nauczyciel wyszedł przed szereg, przed Wyższy Porządek i robi coś na siłę, może to oznaczać, że czuje się lepszy i mądrzejszy, a to nic więcej jak cień. Niektórzy nauczający mają wrażenie, że mogą zbawiać innych, tworzą taką misję i przekonanie u słuchacza. Tu całkiem sporo dobrych wiadomości, do zbawiania mamy dostęp tylko my sami. Zbawianie innych jest związane znowu z przekroczeniem granicy i nieuszanowaniem świadomości wyższej człowieka. “Ja Ci pokażę to, czego nie widzisz, a Ty zobacz, choć jesteś niegotowy.” Człowiek podczas właściwej i uważnej praktyki może wytworzyć nową umiejętność w poszanowaniu swego zdrowia, swoje historii i tego, co zamieszkuje w jego przestrzeni. Proces otrzymania mocnej fizycznie korekty opóźnia rozwój, powoduje znaczny brak czucia, bo granica ciała została przekroczona, nie wspominając faktu zagrożenia uszkodzeniem czy kontuzji. Czucie jest kluczem w praktyce hathajogi. W teraźniejszości człowiek jest tam gdzie powinien. Samo poczucie siebie daje imponujące wyzwolenie od kolejnych nadużyć wobec swojego ciała i akceptacji, że ciało nie musi robić więcej i lepiej.
Naruszalność wolnej woli ucznia
Kolejnym aspektem wartym wymienienia jest naruszalność wolnej woli ucznia. Z racji wykonywanego i bardzo pięknego zawodu nauczyciel może zapomnieć zapytać czy może dotknąć osoby praktykującej na sali. Zwyczajnie podchodzi i robi to raczej bez pytania. Czy dla kogoś dotyk jest dopuszczalny? Jeśli tak, to jaki? Może się zdarzyć, że człowiek wcale nie chce dotyku, ale w jego historii wielokrotnie zostały naruszone gracie mądrości ciała i odruchowo, a nie z przekonania i niskiej samooceny pozwoli na niechciana korektę.
Asymetria
Teraz bardzo ważna informacja, każdy z nas jest asymetryczny. Mniej lub bardziej, ale jest. To nic złego, tak jest. No dobrze, ale tu pojawi się pytanie i co z tego, to tym bardziej potrzebujemy korekty? Mój nauczyciel przecież to wie. Tu bardzo odważnie i głośno powiem NIE! Wyjaśnię. Jakiś czas temu, któryś z instruktorów jogi zrobił ankietę, czy nauczyciel jogi powinien znać anatomię. Odpowiedź sama ciśnie się na usta i jest raczej oczywista. Jednak czy znajomość anatomii, czyni nauczających osobami, które maja dużą wiedzę w zakresie zrozumienia interakcji wszystkich struktur ciała i ich funkcjonowania? Czy wiedzą na oko co dzieje się u człowieka z rurą opony twardej, systemem komór mózgowych i układem nerwowym? Może tak, ale może i nie. Znajomość anatomii nie czyni z nikogo specjalisty od zrozumienia, jak działa dana osoba. Trzeba byłoby mieć pełny rezonans magnetyczny całego ciała, co jest trochę absurdalne. Czy znajomość anatomii, może uchronić nauczyciela od błędu lub przekroczenia granicy świadomości ciała klienta? Raczej nie. Wyjaśnię.
Jak wcześniej wspomniałam każdy człowiek jest mniej lub bardziej asymetryczny. Każdy z nas, nawet nauczyciel, który wciąż pozostaje człowiekiem, podobnie jak Ty posiada jakieś rotacje, lekkie przesunięcia, jakieś napięcia w membranach lub wstawkach kostnych, wzorce, które działają fizjologiczne lub niefizjologicznie, które wpływają na całość i powodują zmiany w ułożeniu lub funkcjonowaniu postawy. Nie ma w tym nic złego. Ciało nie jest w 100 procentach symetryczne zazwyczaj. Ten obraz obowiązuje raczej w atlasie anatomicznym, gdzie widzisz model, który nie jest rzeczywisty. Nikt z nas nie wygląda jak ten model z obrazka. Jednak każdy z nas reaguje ciałem każdego dnia na to, co toczy się w nas samych, a dzieje się w nas nieustająco i dużo. Każda nasza myśl, emocja, pomysł wpływa na nasze ciało i funkcjonowanie. Każdy drobny chaos emocjonalny w przestrzeni wewnętrznej lub osobistej człowieka, staje się skutkiem w rzeczywistości zewnętrznej, tego co dzieje się w odbiciu relacji z otoczeniem i wydarzeniami. Jest to jedno z praw przyczyny i skutku. Ktoś Cie uderzył, ale co spowodowało, że ktoś Cie uderzył? Co w Tobie jest, że Cię uderzył, co masz zrozumieć w sobie? Nie ma przypadku. Nic nie jest przypadkiem i nie dzieje się bez przyczyny. Tak samo nasze ciało nie jest przypadkiem. Każdy z nas ma lekka rotację, napięcie, gdyż wynika to z faktu istnienia i nieustającego doświadczania. Robimy, działamy, myślimy i to wpływa na świadomość. Jesteśmy swoim objawieniem, czyli nasze postrzeganie siebie wraz z cała historią emocji, wspomnień i przeżyć, jest w tym momencie nami. Każde krzywdzące przekonanie o sobie, krzywdzi naszą pierwotna mądrość z punktu energetycznego. Przestrzeń człowieka zostaje naruszona i nie chroni go tak, jak powinna. Przekraczanie granic rozgrywa się każdego dnia, ale my też na to pozwalamy, dlatego ma to miejsce. Z cała pewnością, czytając ten artykuł, ktoś może poczuć złość i powiedzieć, że to bełkot. Przyznaję, może tak być. Jednak chce dodać najważniejszy aspekt zjawiska korekty. Z całym ogromnym szacunkiem do nauczycieli jogi. Nauczyciel, który jest widzący, zna wszelkie powiązania struktur anatomicznych i rozumie ich działanie, biomechaniki, osteopatii i najnowszych badań nie zna raczej historii Twojego istnienia. Nie wie co się z Toba działo jak byłeś zarodkiem, a potem płodem. Nie wie lub tylko trochę wie, jak przebiegał Twój poród i jaki ślad zostawił w Twoim istnieniu i nadał bieg każdemu układowi, organowi czy tkance. Nie wie z czym się zmagałeś jako maleństwo przychodzące na ten świat siłami natury lub wbrew nim. Nie wie co jest Twoim pierwszym doświadczeniem przyjścia na ten świat i jaki stanowi to zapis w Twojej pamięci układu nerwowego oraz pierwotnych reakcji. To nawet dobrze, bo nauczyciel nie musi tego wiedzieć. Nauczyciel jest po to, aby Cię nauczyć, że mądrość i zrozumienie masz w sobie, że może bez dotykania pokazać subtelnie, jak ułożyć Twoje ciało. Ty sam wiesz ile możesz zrobić i zasada mniej niż w więcej w praktyce asan jest obowiązująca. Czy korekta polegająca na położeniu się nauczyciela na praktykującym w paścimottanasanie uczyni Cię lepszym i mądrzejszym człowiekiem? Z cała pewnością to świetna pożywka dla cienia. Dla stałej kontroli nad człowiekiem i jego niby postępem czy niby rozwojem. Stałe oczekiwanie i chcenie wykonania pozycji nie ma związku z jogą, tylko z ego, które wciąż woła jeszcze, więcej, lepiej. Szacunek i wdzięczność do swojego organizmu z całym jego bagażem to bardzo trudna lekcja życiowa, nawet dla osoby uprawiającej asany wiele lat. Brak udzielania ciągłych wskazówek innemu człowiekowi wymaga pokory i poszanowania życia ludzkiego.
Korekta nauczyciela może być bardzo wspierająca dla ucznia, ale wtedy, kiedy nie dochodzi do przekroczenia granicy wytrzymałości i świadomości. Można komunikować się bez słów, poprzez odczuwanie. Człowiekowi należy przypomnieć jak czuć, a nie jak robić asany mechanicznie. Nauczyciel jest w pobliżu owszem, ale pokazuje na sobie i sobą, tłumaczy powoli, bez chęci narzucania siebie, bez chęci uznania od innych, robienia więcej, zamiast tyle, ile potrzeba i z wdzięcznością do drugiego człowieka. Takie podejście rodzi zdrowa więź dla obu osób, oparta na szacunku i wiedzy, że każdy człowiek posiada w sobie ogromną mądrość. Każdy człowiek jednakowo zasługuje na szacunek bez względu na czas uprawiania asan na tym świecie. Przyjdzie taki dzień kiedy wyrazi tą mądrość, a efekt tego będzie tak spektakularny i głęboki, że wdzięczność poczują wszyscy dookoła. Taki stan z całą pewnością wywoła transformację. Nauczy człowieka zaufania do swojego ciała, do swojej mądrości, a nie nauczającego. Nauczający szanuje wolę innych i daje przestrzeń dla osoby praktykującej. Nie tworzy oczekiwań, nie powiela ciągłych informacji nie tak, za mało, nie przywiązuje ucznia do siebie. Daje mu szanse na jogo obserwację, na jego czucie, na jego postrzeganie i jest wspomagająca osobą w tym procesie w bezpiecznej odległości. Nauczyciel ma ukierunkować ucznia na zasoby i nie przekraczać jego granic, bo nie da się zrozumieć czegoś, co związane jest z pójściem o kilka kroków za daleko. Jogini, których miałam przyjemność spotkać w dżunglach i aszramach w Indiach i Nepalu ucząc ludzi, nigdy nie zbliżali się do nich. Patrzyli wielkimi i przenikającymi oczami z głębią poszanowania dla drugiego człowieka. W takim nauczaniu jest moc, transformacja i mądrość.
Teraz sprawdź jak działa brak pospieszania mądrość ciała. Każdy kto otwarcie czyni niezgodę na swój wygląd, ma ciągłe zastrzeżenia, lub bardzo siebie lubi może spojrzeć z innego punktu widzenia. Każdego dnia uprawiając asany zastosuj pewnego rodzaju wgląd. Stosuj to ćwiczenie minimum przez 30 dni. Zamknij oczy w pozycji stojącej lub siedzącej, kierując całą uwagę do środka. Znajdź miejsce w ciele które, w którym czujesz się dobrze, bezpiecznie, w którym panuje pokój. Znajdź, tam to, co jest pozytywne. Daj sobie na to czas, pobądź w tym uczuciu. Kiedy je odnajdziesz i poczujesz, przelej te uczucia pozytywne np. bezpieczeństwa, przestrzeni, lekkości, spokoju, pokoju na całe swoje ciało. Poczuj jak ogromna wdzięczność panuje w nim. Jak wielu ludzi musiało się połączyć, abyś Ty się pojawił. Poczuj wdzięczność do siebie i do nich. Pozostań w tym uczuciu, tyle ile potrzebujesz a następnie wykonaj swoją codzienną praktykę asan.
Życzę wszelkiej pomyślności Ola Adamczyk
Najnowsze komentarze