„Trzeba mieć ciało, żeby odnaleźć duszę” (Jan Twardowski). Refleksje Magdaleny Dymarczyk
Tytułowe słowa znajdują się w tomiku wierszy „Nie przyszedłem Pana nawracać” autorstwa ks. Jan Twardowskiego, ja natomiast w poniższym tekście postaram się udowodnić, że nie tylko trzeba mieć ciało, żeby odnaleźć duszę, ale i czasem duszę, żeby odnaleźć ciało.
Człowiek składa się z tych trzech składowych, które są od siebie zależne i cały czas wzajemnie na siebie oddziałują: umysł nie istnieje bez ciała, ciało bez ducha. Nie da się zaprzeczyć, że wszystkie procesy, jakie zachodzą w naszym ciele, są ze sobą powiązane. Nie można oderwać kawałka nas samych i poddać go analizie, nie zważając na cała resztę.
W psychoterapii somatycznej powstał termin biosynteza i oznacza on integrację życia, w której stwierdza się, że umysł, ciało i duch są ze sobą zintegrowane, a człowieka nie można rozpatrywać pod względem fizycznym lub psychicznym, gdyż obie te składowe są częścią jednego i są tak mocno ze sobą połączone, że nie wolno ich rozdzielać. Każde zaburzenie jest rozpadem jedności organizmu, czyli oddzieleniem ruchów od emocji bądź myślenia od działania.
Według filozofii wschodu zdrowie również jest powszechnie postrzegane jako stan równowagi czy też harmonii między tym,co indywidualne a tym co uniwersalne. Według filozofii chińskiej pojęcie równowagi odnosi się do sił, które zostały nazwane Yin i Yang. Te dwie siły, wyrażające – jedna ziemię, a druga niebo, powinny się w jednostce równoważyć, tak jak równoważą się we wszechświecie. Chorobę można postrzegać jako brak równowagi między nimi. Choroby zaczynają się wówczas, gdy ciało traci stan równowagi i energia qi przestaje krążyć prawidłowo (qi jest to niewidzialna energia – siła życiowa, która istnieje i krąży w każdym organizmie żywym).
Ajurweda (indyjska wiedza medyczna) zaburzenia w organizmie tłumaczy brakiem równowagi pomiędzy pięcioma elementami ciała, którymi są ziemia, woda, powietrze, ogień i eter. Filozofia jogi z kolei mówi o braku równowagi pomiędzy trzema elementami tkwiącymi w umyśle i naturze człowieka, tzw. gunami (sattwa, radżas i tamas ), który prowadzi do zaburzeń funkcjonowania ciała. Ajurweda oraz filozofia jogi jednogłośnie stwierdzają, że leki i inne metody leczenia jedynie wspomagają naturalne procesy zdrowienia z zachwiania równowagi. Twierdzą bowiem, że tylko natura może usunąć chorobę. Ajurweda i filozofia jogi są ze sobą zgodne w kwestii wspomagania leczenia braku równowagi za pomocą asan, które ją przywracają, oraz pranajam, które przyspieszają ten proces. Również w Wedach jest napisane, że „doskonałe ciało jest podstawą wszelkiego działania” oraz „słaby człowiek fizycznie nie jest w stanie doświadczyć duszy”. Ciało jest podstawą ewolucji . Osho pisał, że „Ciało jest widzialną częścią twojej duszy, a dusza jest niewidzialną częścią twojego ciała. Ciało i dusza są nierozdzielne, przenikają się nawzajem, są częściami jednej całości” , „Większość problemów ma podłoże psychosomatyczne, gdyż ciało i umysł nie są oddzielone. Umysł jest wewnętrzną częścią ciała, a ciało jest zewnętrzną częścią umysłu”. Człowiek jest całością i tak powinno się go rozpatrywać nie tylko w warunkach zdrowia, ale również w czasie jego zaburzeń. Zdrowie to coś więcej niż brak chorób, to dobre samopoczucie. Gdy twoje ciało funkcjonuje na najwyższych obrotach bez żadnych zakłóceń, odczuwasz dobre samopoczucie i jedność z wszystkim, co istnieje.
Podejście konwencjonalne, europejskie, różni się znacznie od nauk wschodu. Lekarze, fizjoterapeuci, psychologowie coraz bardziej zawężają swoje specjalizację. Są wybitni w swojej dziedzinie, ale zapominają, że wyleczenie danej części ciała lub psychiki w wielu przypadkach nie uzdrowi choroby, która zaatakowała nasz organizm i była pierwotną przyczyną wystąpienia dolegliwości. Fizjolodzy twierdzą, że problemy zdrowotne powstają w ciele i podczas leczenia skupiają się tylko na nim. Drugą grupą są psycholodzy i psychoterapeuci. Uważają oni, że problemy tworzą się w umyśle, psychice i właśnie na nie nakierowują procesy leczenia. Jedna i druga grupa nie traktuje człowieka jako całości, zatem leczenie chorych osób nie przynosi stuprocentowych rezultatów oraz często dochodzi do nawrotów choroby. Wiele przykładów można znaleźć w tekstach Alexandra Lowena („Duchowość ciała”, „Miłość, seks i serce”), które pokazują, że przyczyn bólu kręgosłupa możemy doszukiwać się w psychice, a np. problemów z trawieniem w zaprzeszłych już historiach z dzieciństwa.
Wszystko zaczyna się w ciele i przechodzi do umysłu lub odwrotnie. Nie ma podziału, odizolowanych przegródek.
– –
Magdalena Dymarczyk – jest absolwentką fizjoterapii na krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego, masażystką oraz nauczycielką jogi według metody swamiego Sivanandy. Prowadzi zajęcia z jogi (także dla kobiet w ciąży). Jest członkinią redakcji portalu Joga ABC. Kontakt z autorką: magditamagdita@gmail.com
Kiedy wszystko jest na swoim miejscu , wtedy osiągnęliśmy równowagę 😉