BodyART™…. joga to czy nie? Podobieństwa i różnice
Biorąc pod uwagę specyfikę mediów elektronicznych, mianowicie to, iż nagle pies może odgryźć nam kabel do Internetu, bateria w laptopie może się rozładować lub z zasady tylko przeglądamy pobieżnie portale internetowe, aby uniknąć wszelkich niejasności, pragnę zaznaczyć na wstępie, że nie! BodyART™ nie jest jogą! Ale jak wiadomo nic co nas otacza nie jest jednoznacznie czarne lub białe, zatem czytajcie:)
Dawno, dawno temu zainspirowana nazwą oraz spragniona endorfin zapisałam się na zajęcia bodyART™ w jednym z kameralnych krakowskich miejsc “na temat”. W owym okresie nie praktykowałam jeszcze jogi pod okiem żadnego z nauczycieli, natomiast moje płytkie pojęcie o jodze, które w skrócie i metaforycznie mogę przedstawić stwierdzeniem: “z książką w ręku i na dywanie….” spowodowało, iż po pierwszych zajęciach bodyART™, poczułam bliźniacze podobieństwo do zajęć jogi. Jeśli chodzi o kwestie świadomości ciała, rozluźniania napięcia oraz sposobu osiągania relaksu, bodyART™ zadawalał mnie w stu procentach. Z ogromną satysfakcją i pasją uczęszczałam na zajęcia. Z czasem jednak zaczęłam praktykować jogę dużo poważniej. Dotarłam do głębszych jej rejonów, a konkretniej moje doświadczenie jogi rozwinęło się na wielu płaszczyznach mojego życia. Porzuciłam trening bodyART™, jednak nie na zawsze.
Obecnie, oprócz czerpania ze źródła jakim jest dla mnie joga, staram się również dzielić zdobytym doświadczeniem i obserwuję, iż nie każdy szuka tych rozbudowanych płaszczyzn o których wspomniałam wcześniej. Spotykam za to wielu ludzi, których ciała i umysły poszukują pewnego rodzaju luzu i sposobu na uwolnienie emocji w niebanalny sposób, za to w określonym miejscu i czasie. Myślę że bodyART™ ze swoją inteligencją ruchu i możliwością poczucia swojego ciała na 100 procent, daje satysfakcję wielu osobom.
Na pytanie na czym polegają zajęcia bodyART™, odpowiedzi często są bliskoznaczne: to taka trochę joga, joga fitnesowa, podobne do jogi… Od zawsze spotykam się z tego typu porównaniami. Jak się do nich odnoszę? Otóż biorąc pod uwagę potoczną wiedzę o jodze, porównania te nie są aż tak odległe. Przeciętny, aktywny Europejczyk pod hasłem joga rozumie asany, a te owszem są niezwykle podobne do postaw w treningu bodyART™. Całościowe koncepcje tych metod jednak, nie mają ze sobą wiele wspólnego… Sama koncepcja jogi nie jest tematem owego artykułu dlatego przejdę do rzeczy, odsyłając zielonych do treści artykułów na naszym portalu.
Zacznę od krótkiego wyjaśnienia samego „zjawiska”. BodyART™ to trening funkcjonalny opracowany przez Roberta Schteinbachera, o którym sam autor wypowiada się ( w dużym skrócie!) w następujący sposób:
„BodyART™ łączy w sobie, elementy jogi, fizjoterapii, japońskiego DO IN, własnych pozycji oraz klasycznych technik oddechu. Celem treningu jest stopniowe zapewnienie prawidłowego funkcjonowania całego ciała, traktowanego tu w sposób holistyczny. Koordynacja ruchu z oddechem, równowaga oraz koncentracja są tu równie ważne jak same pozycje.”
*Zatem punktem wspólnym są przede wszystkim pozycje (asany) a także sposób ich wykonywania, w obu formach aktywności ruch wychodzi od oddechu, różnica jednak to jego tempo. Trening zatem odróżnia dynamika oddechu oraz sposób wykonywania pozycji.
*BodyART™ ujmuje ciało z perspektywy Wschodu (teoria pięciu przemian jest podstawą budowania treningu) , gdzie ciało i dusza jest pewnego rodzaju całością, w przeciwieństwie do ujęcia Zachodu, gdzie ciało często bywa obiektem kultu.
*Tym co najbardziej odcina BodyART™ od jogi to czas i miejsce. Otóż jogę charakteryzuje także praktyka “poza matą”. Co oznacza stwierdzenie “poza matą” ? Otóż trening BodyART™ najczęściej rozpoczynamy i kończymy wraz z instruktorem w umówionym, najczęściej przeznaczonym do tego miejscu. Praktyka jogi ma szerszy zakres, znajduje często oddźwięk w całym stylu życia, jamach, nijamach – zasadach dyscypliny społecznej i indywidualnej.
*W obu przypadkach mamy do czynienia z praktykami koncentracyjnymi, jednak medytacja i inne głębsze praktyki spotykamy jedynie w jodze (w porównaniu z systemem jaki oferuje joga koncentracja w BodyART™ jest jakby „raczkowaniem” w tej dziedzinie).
*Niewątpliwym podobieństwem są podstawowe zasady obu „systemów”. Mianowicie harmonia ruchu i oddechu, a co za tym idzie płynność wykonywania pozycji. Nie bez znaczenia pozostaje również zawarty w nazwie treningu funkcjonalnego art (sztuka), trafnie ujmując i doceniając piękno i wdzięk płynnie wykonywanych pozycji. To piękno od dawno było widoczne w praktyce jogi, dlatego też w Indiach zaliczana jest do jednej z wielu dziedzin sztuki.
*Punktem spójnym jest funkcjonalność pozycji jogi i BodyART™ – otóż w obu przypadkach ujawnia się funkcja przygotowawcza. Pierwotnie asany miały przygotowywać adepta jogi do pozycji, w których wchodził w głębsze praktyki koncentracyjno-medytacyjnych (ukoronowaniem tych pozycji była pozycja lotosu). Jeśli chodzi o trening funkcjonalny BodyART™, również może przygotować ciało do medytacji, ale przede wszystkim, przygotowuje je do funkcjonowania w cywilizacji. Rozciąga i wzmacnia, doprowadza ciało -można powiedzieć- do stanu pierwotnego, bez przykurczów, krzywizn oraz napięcia mięśni spowodowanych współczesnym, stresogennym stylem życia. Dosłownie i w przenośni, pomaga funkcjonować „poza obszarem komputera”.
Jak znaleźć fajną muzykę do ćwiczeń? Taką własnie spokojną ale rytmiczną? Możesz polceić np. jakąś składankę na yt?