Dwa sposoby, by żyć z jogą i zmieniać świat. Maya Devi Georg
Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych właśnie orzekł, że wydawanie pieniędzy objęte jest pierwszą poprawką odnoszącą się do wolności słowa.
I choć samo orzeczenie jest problematyczne, pieniądze z pewnością mogą stanowić narzędzie przemian. Jak pisze L. N. Smith w Sunrise Over Disney: „Każdy dolar, który wydajesz… lub którego nie wydajesz… to głos, jaki oddajesz na świat, którego pragniesz.”
Czyli w skrócie: zmień sposób wydawania pieniędzy, a zmienisz świat.
Debra Lawson, nauczycielka jogi i współzałożycielka Dharma Bums, etycznej firmy odzieżowej z Sydney w Australii, ma podobne zdanie: „Nauczyciele i uczniowie jogi muszą przewodzić zmianom. Powinni kupować świadomie i wspierać marki, które tworzone są w etyczny sposób.” Jako praktykujący jogę powinniśmy wpływać na otaczający na świat. W samych Stanach Zjednoczonych społeczność praktykujących liczy ponad 20 milionów osób. Gdybyśmy rzeczywiście żyli według praktyki, wywieralibyśmy duży wpływ na zaciekłe i pozbawione skrupułów metody stosowane w biznesie na świecie, a przynajmniej jego część związaną z jogą. Chad Satlow, nauczyciel, założyciel i szef Third Eye Threads z Encinitas w Californii, próbuje oddziaływać na tę tendencję: „W miarę rozwoju firmy będziemy nieprzerwanie starać się >>być zmianą, którą chcielibyśmy zobaczyć na świecie<<.”
Jednak, niestety, wpływ korporacji na jogę jest silny i wszechobecny. To wielki biznes zmienia jogę, a nie odwrotnie.
Zdarza się, że korporacyjne festiwale organizowane są w tym samym czasie, kiedy odbywają się lokalne, domorosłe imprezy, tylko po to, aby je wyeliminować. Zdarzają się studia jogi, które wyceniają kursy dla nauczycieli na sumy wyższe od ich późniejszych zarobków przez całe pierwsze 5 lat uczenia. Oraz działają firmy odzieżowe, które zapewniają darmowe ciuchy i tytuł ambasadora marki, dzięki którym nauczyciele przymykają oko na fakt produkowania tych ubrań w niewolniczych warunkach, niszczenia środowiska naturalnego i stosowania bardzo konserwatywnej polityki, czyli ogólnie postawę sprzeczną z etyką jogi.
Przemysł produkcji odzieży związanej z jogą w Stanach Zjednoczonych wycenia się na 13 miliardów dolarów rocznie.
(To więcej niż produkt krajowy brutto Islandii.) Tak naprawdę cały przemysł związany ze światem mody stanowi problem, najdelikatniej rzecz ujmując. Mamy do czynienia, sprawa dla wszystkich oczywista, z nieosiągalnymi wzorcami piękna i jawną seksualizacją (czasem pornografizacją) używanych w promowaniu sprzedaży ubrań. Ale to nie wszystko. 25% używanych na świecie pestycydów, 10% wszystkich chemikaliów używanych w rolnictwie oraz 3% globalnego zużycia wody związanych jest z produkcją bawełny. 2700 litrów wody potrzeba, aby wyhodować bawełnę na jedną koszulkę. 20% zanieczyszczenia przemysłowego wód pochodzi z obróbki i barwienia tkanin (w tym skażenie metalami ciężkimi, chlorem, amoniakiem i podobnymi toksycznymi chemikaliami). Zwykle zanieczyszczone wody wylewane są bezpośrednio do rzek.
Fabryki wyzyskujące robotników istnieją niemal w każdym zakątku globu i płacą pracownikom grosze za wydłużony dzień pracy w nędznych warunkach. Szacuje się, że 246 milionów dzieci w wieku między 5 a 14 rokiem życia zatrudnionych jest obecnie w przemyśle odzieżowym na całym świecie. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie da się walczyć z funkcjonującymi w wielu krajach firmami, zarabiającymi miliony dolarów i robiącymi z nauczycieli jogi gwiazdy. (Wierzcie mi – próbowałam!) Nie napiszę nic więcej, jako że straciłam wystarczająco dużo znajomych nawołując do bojkotu firmy Lululemon. Zdaje się, że ludzie są bardziej lojalni w stosunku do swoich spodni do jogi niż praktyki czy znajomych. Ale nie jestem sama, tak samo jak Wy. Mamy wybór. Oto dwa sposoby, żeby zmienić przemysł oraz świat.
Rzetelny wywiad
Owszem, to czasochłonne zajęcie. I tak, jest to bolesne. Im więcej dowiadywałam się o tej branży, tym bardziej nabierałam przekonania, że sama jestem częścią problemu, ponieważ nie miałam świadomości, skąd pochodzą moje ubrania. Wpisałam więc do Google „ethical yoga clothes” (etyczne ubrania do jogi) i pojawiło się jeszcze więcej pytań. Słowo „etyczny” może określać przemysł odzieżowy na wiele sposobów. Pojawiają się różne pojęcia nadające firmom ten status („sprawiedliwy handel”, „handel etyczny”, „firma przyjazna środowisku”, ekologiczna, lokalna itp.) Jednak przede wszystkim wyróżnić można dwa osobne warunki, które pomogą ocenić, czy firma jest faktycznie etyczna. Robocizna: w jakich warunkach powstają ubrania? Jak powiedziała Debra Lawson: „Musiałam na własne oczy zobaczyć warunki panujące w fabrykach, długie godziny pracy i zastraszająco niskie płace, jakie otrzymują ludzie w krajach trzeciego świata. Uważam, że wielkie korporacje, które dominują na rynku odzieżowym związanym z jogą, są odpowiedzialne za łańcuch partnerów i dostawców, biorących udział w produkcji ich ubrań.” Debra ma rację. Pracownicy tej branży zasługują na godziwe wynagrodzenie, bezpieczne warunki pracy oraz rozsądne godziny i czas pracy. I właśnie firmy takie jak, między innymi, Dharma Bums czy Patagonia, aktywnie działają upewniając się, że ich partnerzy i dostawcy zapewniają etyczne i sprawiedliwe warunki pracy każdej zaangażowanej w proces osobie. Środowisko: jakie są konsekwencje produkcji dla środowiska? Czy nasze spodnie do jogi zatruwają wodę pitną w krajach trzeciego świata? Ile prań zapewni pozbycie się z materiału toksycznych chemikaliów? Firmy takie jak Third Eye Threads kładą nacisk na kwestie ochrony środowiska.
Chad Satlow: „Nasz budynek wykonany jest z 325 m2 przetworzonych bilbordów. Ogród częściowo nawadniamy wodą, która spływa z zadaszenia. Do wysyłek hurtowych od 2008 roku wykorzystujemy zużyte kartony firmy Starbucks. Produkujemy nowe koszulki, używając zużytych, i jesteśmy w stanie wykorzystać 100% odpadów powstałych w procesie drukowania.” Dużo firm wkłada swoją energię w uetycznienie produkcji ubrań. Wiele z nich dobrze funkcjonuje w internecie. Również wielu blogerów zajmuje się przeprowadzaniem podobnych wywiadów, z których możecie skorzystać.
Wsparcie
Tak więc przeprowadziliście własny wywiad. Wyszukaliście firmy, które autentycznie stosują zasady zgodne z Waszymi poglądami i praktyką. Kupujcie u nich. Jeśli ich ceny są zbyt wysokie, przekażcie informację o nich innym. Większość etycznych firm zarabia znacznie mniej niż duże korporacje, minimalizując własne marże na korzyść ceny dla klienta. Oni po prostu nie mogą sobie pozwolić na reklamę taką, jaką mają ich bardziej majętni i mniej uczciwi konkurenci. Więc pomóżcie im! Używanie portali społecznościowych, robienie sobie zdjęć stało się powszechne w świecie jogi. I może też być świetnym sposobem na promowanie wartości. Oznaczcie koszulki, które ubieracie! Podlinkujcie, skąd macie spodnie! Rozpowszechniajcie informacje o firmach, które stosują jogę w działaniu! Jeżeli więcej praktykujących jogę odwróciłoby się od firm nieetycznych, a wspierałoby firmy, które odzwierciedlają nasze wartości – zarówno finansowo jak i rozpowszechniając informacje o nich – mogłoby to zmienić oblicze całego przemysłu. Pomyślcie o tym. Debra Lawson: „Wielkie korporacje dysponują siłą sprawczą do wprowadzania zmian o wiele większą niż lokalne samorządy. W wielu z tych krajów samorządy są często skorumpowane, bo nic nie przemawia głośniej niż $. A zagrożenie utratą dochodów uruchomiłoby dużo bardziej pożądane zmiany.” Jeśli wielkie korporacje dbają jedynie o pieniądze, jak zareagowałyby na sytuację, w której zaczną mniej zarabiać? Zmieniłyby taktykę i mechanizmy. To naprawdę tak proste, żyć według zasad jogi i zmieniać świat.
Link do oryginału: http://yoganonymous.com/2-ways-live-yoga-change-world/
Tłumaczenie: Monika Kowalska
Najnowsze komentarze