Zdrowie holistyczne. Impresje z lektury. Magdalena Karciarz
Książki, na czas podróży, wybieramy według różnych kryteriów… czasami według gramatury. Opasłe tomiska trudno nieść w plecaku, a w tłocznym autobusie utrzymać w ręce. Oczywiście w dobie e-readerów czy audiobooków problem przestaje być tak istotny. Ale jeszcze nie wszystkie książki dostępne są w tych, jakże ułatwiających nam życie, formatach.
Jadąc na warsztat jogi do Krakowa, mój wybór padł na “Zdrowie holistyczne” Swami Ramiego. Niewielkich gabarytów książka okazała się skarbnicą wiedzy. Gdybym miała użyć przenośni, to lektura przypominała mi jedzenie pełnowartościowego posiłku – po każdym kolejnym rozdziale (kęsie) dająca uczucie pełni.
Zaintrygowały mnie pytania, które postawiono we wstępie: jeżeli możliwe jest przeżycie długiego i zdrowego życia, to dlaczego ze wszystkimi naszymi osiągnięciami materialnymi mamy tyle problemów? A jeszcze ważniejsze, co możemy zrobić, aby sprawić, żeby nasze życie było zdrowsze a zadowolenie z niego pełniejsze? I dalej czytamy, nasze czynności skupiają się na szukaniu szczęścia, ale widać, że brakuje nam wiedzy potrzebnej do osiągnięcia tego celu. Zamiast winić społeczeństwo za nasze problemy – instytucję, którą trudno zmienić – musimy raczej przyjrzeć się sobie. Co jako jednostki możemy zrobić, aby osiągnąć stan dobrego samopoczucia?
Swami Rama (który studiował filozofię, psychologię, homeopatię, a w 1949 roku osiągnął Shankaracharya Karvipitham – jedno z najwyższych duchowych stanowisk w Indiach – i zrzekł się go, aby budować pomost pomiędzy wschodem a zachodem poprzez powołanie Międzynarodowego Himalajskiego Instytutu Jogi i Filozofii) zachęca do spojrzenia na siebie z trzech poziomów: fizycznego, umysłowego i duchowego. Zaznacza jednak, że jest to spojrzenie z perspektywy jogi. Jednak w czasie czytania miałam wrażenie, że zawężanie odbiorców do tak wąskiej grupy nie jest konieczne. Wprawdzie dla osób praktykujących jogę wiele zaleceń, terminów czy koncepcji może być prostsze do zaakceptowania, acz nie sądzę, aby był to konieczny warunek do skorzystania z wielu wywarzonych rad.
W siedmiu rozdziałach zgrupowane są informacje dotyczące:
– zdrowia holistycznego,
– oczyszczania,
– odżywiania,
– ćwiczeń fizycznych,
– trwania w bezruchu (medytacja),
– uczuć,
– świadomości.
Już w początkowej formie widać proces jaki zaleca autor. W pracy nad uczynieniem naszego życia zdrowszym zaczynamy od całościowego spojrzenia i etapami przechodzimy na subtelniejsze poziomy. I wcale nie potrzeba do tego stu asan, czterdziestu sposobów przeżuwania pokarmu czy diety Dukana. Zasady są proste i wynikają z pytania: PO CO TO ROBISZ?
I tak na etapie oczyszczania, Swami Rama zaznacza, że czynisz to tylko wtedy, kiedy organizm tego potrzebuje. Zaleca łagodność w stosowaniu postów czy też innych metod oczyszczania (kriyi). System ajurwedyczny mówi, że poszczenie jest bardzo ważne dla zdrowia i dla oczyszczania organizmu. Powinno się jednak rozumieć, dlaczego się pości… Niektórzy ludzie poszczą ze złych powodów, takich jak: “jeżeli nie będziesz mnie słuchać, będę pościć” albo “nie czuję się dobrze, powinienem przeprowadzić post”, albo “chcę stracić pięć-sześć kilogramów, żeby lepiej wyglądać”. To nie są dobre powody. Wielu ludzi robi to, bo potępiają siebie. Uważają, że są brudni, że zrobili coś złego. Nie zmyli tego wrażania ze swojego umysłu i myślą, że uda im się to zrobić przez post.
W rozdziale dotyczącym odżywiania nie znajdziemy listy produktów zakazanych czy sposobów gotowania, gdyż nie ma diety idealnej dla wszystkich. Różnimy się nie tylko kolorem oczu, wzrostem czy uzębieniem (choć moda na amerykański uśmiech dopada niejedną osobę). Mamy różny system metabolizmu, który wpływa na przyswajalność składników odżywczych z pożywienia, które dostarczamy w codziennych posiłkach. Choć banalnie może brzmieć zdanie, że sportowiec potrzebuje dużo więcej pożywienia niż sekretarka, a ktoś, kto mieszka w strefie arktycznej potrzebuje więcej witaminy D w swoich posiłkach niż człowiek żyjący w tropikach, to czasami zapominamy o tym poddając się medialnym faktom wciskającym nam jedyną słuszną dietę. Jednak w książce znajdziemy proste zasady dotyczące odżywiania. I bez przytłaczania szczegółami, co i jak jeść, autor komentuje nasze nawyki: zawsze powinniśmy pamiętać, że niezgnieciony i przeżuty pokarm nie może być strawiony, bo przecież wątroba nie ma zębów.
Gdy nasze ciało ma zapas energii dostarczanej poprzez pożywienie ważne jest by dbać o rewitalizację poprzez aktywność ruchową. Zachęca do pracy poprzez rozciąganie ciała (korzystając z dobrodziejstwa asan) oraz dotlenianie (wykorzystując jogging). Przeczytać możemy, że pozycje jogi są doskonalone stopniowo. To zachęca nas do zaufania sobie, i kiedy podczas ćwiczeń obserwujemy fizyczne i psychiczne reakcje naszego organizmu, zaczynamy zauważać pozytywne zmiany zarówno w naszym ciele, jak i w umyśle. Swami Rama zaleca aby praktyka, która zawiera te dwie formy pracy, zawierała łagodność z zachowaniem dyscypliny, delikatność połączoną ze stanowczością. Zauważa również, że praca z ciałem nie jest ograniczana przez wiek, gdyż on nie powinien stanowić wymówki zwalniającej nas z odpowiedzialności za nasze zdrowie. Najważniejsze by zachować uważność i reagować na potrzeby ciała. Praca z ciałem fizycznym jest niezbędnym etapem do praktyk na poziomie umysłu. Bieganie czy asany są zaczynem zwracającym uwagę na to, co dla nas istotne, na świadomość motoryki ciała oraz procesów w nim zachodzących. Stanowi podstawę do utrzymania spokoju w bezruchu. Bezruch natomiast zachęca do zatrzymania poruszenia umysłu. Autor porównuje nasze ciało do sportowego samochodu – jego możliwości i dynamika może nam służyć, ale nieuwaga kosztować może wiele. Cóż z tego, że zdrowo jemy i ćwiczymy jeśli nasz umysł nie znajduje w tym przyjemności a jedynie obowiązek? Bezruch nie jest postrzegany tutaj jako zastyganie, przyjęcie wskazanej pozycji i trwanie. Jest raczej dialogiem pomiędzy tym co dostrzegalne, a tym co nowe. Jest wstępem do samoobserwacji, rozluźnienia i spokoju oraz działania w oparciu o ten stan. Do tego potrzebujemy samodyscypliny, która – choć narzucona z zewnątrz – wynika z wewnętrznych wartości. Tak jak wiosną czujemy potrzebę zmian i porządków, tak i dyscyplina prowadzi do uporządkowania naszych nawyków. I najważniejsza na tym etapie jest akceptacja, gdyż większość z nas opiera się, bo nie wiedzą jak sobie przebaczyć. Obciążają siebie winą… stają się niewrażliwi na pozytywne strony w sobie i w innych… dostrzegają tylko te negatywne.
W praktyce medytacji wyróżnione zostały następujące elementy:
– regularne ćwiczenia,
– cierpliwość,
– obserwacja,
– umiejętność analizy,
– podejmowanie decyzji oraz
– akceptacja.
Rozwijanie tych elementów prowadzi do koncentracji, a ta do medytacji.
Ostatnie rozdziały książki prowadzą do coraz głębszych rozważań nad naszym działaniem. A rodząca się chęć pracy z ciałem i umysłem jest otulana słowami Ramiego najlepiej zaczynać od rzezy małych. Powinniśmy się nauczyć jak być miłym i delikatnym w swoim domu, w stosunku do ludzi, których kochamy… Jeśli pójdziesz do elektrowni z żarówką w ręku i poprosisz “czy moglibyście zapalić moją żarówkę”, oni nie będą w stanie tego zrobić. Wyjście energii znajduje się w twoim własnym domu…
Swami Rama, Zdrowie holistyczne, Limbus, Bydgoszcz 2000.
Licencja artykułu:
Zdrowie holistyczne by Magdalena Karciarz is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0 Unported License.
Obrazek ze strony: http://www.dobreksiazki.pl/b1126-zdrowie-holistyczne.htm
„Po co to robisz?” – to pytanie, postawione w arytukle, jest chyba kluczowe dla świadomego budowania dobrostanu własnego życia bez nadmiernego komplikowania codziennych wyborów. Splot takich okoliczności jak: coraz bardziej rozwinięta sieć wymiany informacji, wszechobecne reklamy i permamentny brak czasu, są przyczyną, że otrzymujemy bez pytania zalecenia, wypowiadane na ogół bardzo autorytywnie, jak być zdrowym. Należy więc, używać rozlicznych suplementów, stosować coraz bardziej nowatorskie diety, a w pracy obudować się gadżetami, które zamienią nasze trudne życie w bajkę. Ja na przykład ostatnio zakupiłem dysk do dynamicznego siedzenia. Moja przyjaciółka zadała mi pytanie: Jeśli podłożysz pod kość ogonową zrolowany ręcznik , to nie uzyskasz prawidłowej pozycji miednicy? Musiałm odpowiedzieć, że w zasadzie wystarczy…Zadawajmy więc pytania. Przed wszystkim sobie, żeby się nie zgubić pośród drogowskazów.