Recenzja z książki „Asztangajoga bez tajemnic” Matthew Sweeney’a
Mój pierwszy kontakt z asztangą nie wzbudził mojego zainteresowania tym nurtem jogi. Być może zawinił nauczyciel, a być może powód był zupełnie inny. Niezależnie od przyczyny po pierwszych, i przez długi czas ostatnich zajęciach asztangi, podchodziłam do tego rodzaju jogi z pewną dozą ostrożności. Opracowanie Matthew Sweeney’a zmieniło mój sposób postrzegania, pozwoliło mi niejako oswoić się z asztangą, a także zachęciło do rozpoczęcia odkrywania jej potencjału.
W książce urzekła mnie zwłaszcza szczególna uwaga położona na sposób praktyki dostosowany indywidualnie do ćwiczącego. Autor omawia wszystkie istotne aspekty – zarówno dotyczące stricte samej praktyki, jak również życia w ogólności, cały czas podkreślając wagę indywidualnych skłonności człowieka. Poza dziedzinami stanowiącymi codzienność każdego z nas, takimi jak sen czy dieta, porusza również tematy dotyczące stanów szczególnych, w tym ciąży, a także chorób i kontuzji. Na każdym kroku jesteśmy
zachęcani do ciągłej obserwacji samego siebie i dopasowywania praktyki i działań do własnej konstytucji.
Odmienność każdego człowieka wyraża się między innymi w różnym stopniu możliwości wykonywania rozmaitych asan. To, co dla kogoś będzie łatwą pozycją, innemu może sprawić kłopot, niezależnie od stopnia trudności asany. Tymczasem nauka asan w asztandze jest liniowa i nie jest zalecane opracowywanie ich poza wyznaczoną kolejnością, co może w pewnym sensie zniechęcić zwłaszcza początkujących adeptów, których początkową motywacją niejednokrotnie jest chęć wykonywania skomplikowanych pozycji. Pocieszeniem jest zwrócenie przez autora uwagi, że podczas praktyki „lepiej skupić się na procesie, nie na celu”(s.9), a także idący za tym przekaz, że praktyka jogi nie jest ZDOBYWANIEM, lecz ODKRYWANIEM (bardziej lub mniej ukrytego) potencjału każdego praktykującego.
Książka jest wartościowa nie tylko ze względu na zawarte w niej informacje, lecz również ze względu na sposób ich przekazania. W tekst, ułożony w dwóch kolumnach, wplecionych jest wiele szczegółowych wskazówek mogących ułatwić praktykę asan, z których szczególnie spodobała mi się propozycja siadania przy ścianie w badhakonasanie podczas jedzenia czy czytania. Dokładne zdjęcia i ryciny wkomponowane w tekst umożliwiają łatwiejsze wyobrażenie i zrozumienie omawianych w książce zagadnień, a umieszczony na końcu słowniczek ułatwia zrozumienie nazw asan. Niezwykle cenną częścią książki są tabele asan, ukazujące sekwencje kolejnych sześciu serii występujących w asztandze, wraz ze wskazaniem odpowiedniego prowadzenia oddechów, oraz punktów kierowania wzroku (dristi). Odnalezienie danej asany ułatwia zamieszczony zaraz za słowniczkiem indeks pozycji znajdujących się w książce.
Przejrzyste i czytelne opracowanie M. Sweeney’a zachęca do rozwijania swojej wiedzy o asztangajodze, a także budzi chęć przynajmniej spróbowania jak jej praktykowanie wygląda w rzeczywistości. Autor nawiązując do tradycji, doskonale wkomponowuje asztangę w życie współczesnego człowieka. Książka stanowi doskonałe uzupełnienie wiedzy praktycznej i wskazówek nauczyciela, a także jest dobrym wstępem i stymulatorem do dalszych pytań i poszukiwań. Ze względu na wiele punktów wspólnych asztangi z innymi systemami jogi książka ma w pewnym sensie charakter uniwersalny, co powoduje, że jest ona źródłem wielu cennych informacji zarówno dla praktykujących asztangę, jak i inne nurty jogi.
Najnowsze komentarze