Grudniowy edytorial o słowach lub o ciszy. Agata Mrowińska
Ten ruch idealny, w którym za pośrednictwem dźwięku uzewnętrznia się niejako prosta podmiotowość, dusza przedmiotów, odbiera ucho również teoretycznie, jak oko kształt i barwę, pozwalając w ten sposób stronie wewnętrznej przedmiotów stać się czymś dla samej strony wewnętrznej […]. Ucho natomiast, nie odnosząc się w sposób praktyczny do przedmiotów, słyszy rezultat owego wewnętrznego drgania ciała, drgania, za pośrednictwem którego dochodzi do skutku już nie spokojny, materialny kształt, lecz pierwszy, bardziej idealny przejaw psychiczności. (G. W. F. Hegel)
Trudno wyobrazić sobie chwilę bez słowa. Nawet, gdy jest niewypowiedziane, zawisa w powietrzu, gdzieś w połowie drogi między naszą myślą a jej adresatem, choćby nią miała być niema i głucha pustka albo nawet my sami. Język to nasz podręczny bagaż, z którym wyruszamy w codzienność, gdzie czeka nas nazywanie, poznawanie, komunikowanie, tłumaczenie… Innym i sobie samym, a więc także nieustanny odbiór.
Jak długo pozostajemy w społeczeństwie, jak długo musimy lub chcemy wchodzić w interakcje z innymi, ludźmi i stworzeniami, z którymi udało nam się odnaleźć wspólny język, tak długo zmuszeni jesteśmy do komunikowania się. A im bardziej nasze miejsce zdominowane zostało przez współczesną kulturę, tym bardziej jest hałaśliwe, tym więcej bodźców kieruje w naszą stronę, co wchodzą do naszej świadomości wszelkimi możliwymi ścieżkami.
Poza samą treścią, jaką niesie dane słowo, odbieramy także wszystko, co wokół niego i co w samą treść wpisuje się pośrednio jako jej forma, czyli sposób wypowiedzenia/zapisania słowa w całym towarzyszącym mu kontekście. Skupmy się na słowie wypowiedzianym. Mamy tu tembr głosu, zwyczajowy dla nadawcy i dostosowany do chwili, a więc słowo wykrzyczane, wznoszące, wyszeptane, opadające. Wraz z tym swoistym dźwiękiem, w którym zawiera się słowo, dociera do nas jego drganie, wibracja. W takiej formie odbieramy falę dźwięku zmysłami.
Z mistycznego punktu widzenia słowa, a także kryjące się za nimi konkretne byty, są wibracjami (nazywa się to także na wiele innych sposobów, przykładowo mówi się o dobrej czy złej energii miejsca czy atmosferze wokół danej osoby). W miarę oczyszczania naszego umysłu za pomocą praktyki, którą obraliśmy jako własną ścieżkę, a czasem już dzięki wrodzonej wrażliwości, otwiera się powoli przed nami świat treści, kryjący się niejako pod formami zmysłowymi. Mamy wrażenie, że czujemy pewną konkretną rzecz, ale nie do końca da się to doświadczenie opisać słowami. Poeci uciekną wtedy w metafory, kto będzie próbował, wyrazi to po swojemu, tańcem, miną, gestem, sztuką, jednak może warto zatrzymać się chwilę wcześniej. Może z takim doświadczeniem zostaje mistyk.
W tradycji indyjskiej utrzymuje się, że słowa tego, kto na dwanaście lat odda się praktyce prawdy, a więc nigdy nie zaprzeczy jej w kłamstwie, będą się urzeczywistniały. Jeśli rozważyć, jaką zmianę w postrzeganiu i współtowrzeniu rzeczywistości przechodzi taki praktykujący, można dostrzec, że nie polega ona na uzyskaniu szczególnej władzy, a umiejętności wykorzystania potencjału słowa i rozumienia jego odziaływania.
Stąd być może na wielu ścieżkach rozwoju wewnętrznego napotkać można praktykę milczenia. Bywa mniej lub bardziej rygorystyczna i miewa różny czas trwania, jednak zawsze jej sposobem obcowania z ciszą. Z ciszą i hałasem jednocześnie – tym zewnętrznym i tym wewnętrznym, bo najpierw okaże się, jak wiele słów kłębi się w nas samych i jak reagują one na niemożność wyrażenia się. Potem jednak może się coś zdarzy, może zejdzie się na ten głębszy poziom odczuwania, w którym doświadczenia nie zastępują się słowami w swojej pełni i bogactwie. A samo słowo nabiera nowego znaczenia, tego być może, które istnieje wciąż zapisane jako fundament naszej kultury, dla której
Na początku było słowo.
Wszystkim, dla których stanowi to element ich tradycji i wiary, życzę spokojnego i uważnego doświadczania w szczególnym, świątecznym czasie: niech praktyka słowa i ciszy tchnie w Was ten rodzaj spokoju, który pozostawia Was i Waszych bliskich w najlepszej harmonii.
redaktorka naczelna JogaSutry.pl
Agata Mrowińska
Najnowsze komentarze