Podejmowanie świadomych decyzji – fragment “Księgi dharmy” Simona Haasa
Spójrzmy wstecz na swoje życie. Najprawdopodobniej przypominamy sobie sukcesy i porażki, czasy świetności i największej głupoty. Kiedy angażujemy się w życie, nasze działania przynoszą efekty. Nie są one dziełem przypadku, lecz odzwierciedlają jakość dokonywanych przez nas wyborów.
Wybieramy nieustannie. To, jacy jesteśmy w chwili podejmowania decyzji, wpływa na jakość naszych wyborów. Gdy będziemy pomieszani, wybory też będą miały pogmatwany charakter. Przepełnieni pasją będziemy wybierać z pasją.
W starożytnych Indiach mędrcy znani jako ryszi (ṛṣi) uważali, że jesteśmy istotami o ogromnych możliwościach, które ujawniają się podczas krótkotrwałych przebłysków. Zatracamy się jednak w niskim poczuciu własnej wartości, nie docieramy do pełni swojego potencjału i dlatego skutki naszych poczynań są na ogół mizerne.
Optymalne wybory możemy podejmować jedynie przy optymalnym samopoczuciu. Ryszi opracowali metody dotarcia do wyższej jaźni, co pozwala na wyzwolenie w nas potężnej siły. Wiedza ta była niezmiernie ważna zwłaszcza dla władców. Ich decyzje wpływa- ły na losy tysięcy, a nawet milionów ludzi. Dlatego zasadniczą sprawą było to, by myśli, słowa i czyny monarchów odznaczały się najwyższą jakością. Doprowadziło to do powstania, jak byśmy dziś określili, królewskiego wademekum. Z poniższego tekstu dowiemy się, jak te dawne wskazówki dla monarchów mogą nam pomóc w pokonywaniu trudności życiowych napotykanych we współczesnym świecie.
Życie zgodnie z dharmą
Przed swoim historycznym lotem, który miał miejsce w 1903 r., bracia Wright przetestowali dwieście projektów różnych modeli skrzydeł. Próby stworzenia latającej maszyny niezmiennie kończy- ły się niepowodzeniem. Jednak dzięki cierpliwości i uporowi konstruktorzy odkryli, że właściwy projekt sprawia, iż dzieje się coś niesamowitego: dwa wielkie i ciężkie płaty metalu dodane do kadłuba wznoszą całą konstrukcję. Stają się skrzydłami. Coś, czego nie sposób podnieść rękoma, nagle wzbija się w powietrze, unosząc ze sobą człowieka.
W codziennym życiu także doświadczamy zjawiska wznoszenia. Bywa, że niektóre myśli i czyny ciągną nas w dół, a inne wznoszą i prowadzą do osiągnięcia pożądanych efektów. Dharmę można by nazwać właśnie zjawiskiem ,,wznoszenia się” w życiu występującym wtedy, gdy jesteśmy w podniosłym nastroju, a myśli, słowa i czyny pochodzą z naszego najlepszego wewnętrznego źródła. Dharma przejawia się w postępowaniu zgodnym z ukrytymi prawami dotyczącymi życia – podobnymi do zasad lotu w aeronautyce.
Słowo ,,dharma” pochodzi od sanskryckiego słowa oznaczające- go ,,podtrzymać, wesprzeć”. Wszyscy kiedyś w jakimś zakresie do- świadczyliśmy dharmy. Gdy działamy zgodnie z nią, czujemy, jakbyśmy byli w kompletnej harmonii ze wszechświatem. Tak jakby jakaś niewidzialna potężna siła wspierała nasze wysiłki, dodając im mocy. Odwoływanie się do zasad dharmy jest dążeniem do doskonałości poprzez właściwe działanie, czyli takie, które prowadzi do optymalnych efektów. Odkrywamy w ten sposób własny potencjał. Działanie zgodne z dharmą sprawia, że człowiek w pełni rozkwita.
Tysiące lat temu ryszi opracowali kodeks dharmy, który pozwala na życie zgodne z dharmą. Można go nazwać zbiorem zasad mocy, ponieważ budzą one wyższą jaźń, w której zawarta jest nasza wrodzona moc. Dzięki nim nasz świat spostrzeżeniowy może być najlepszym z możliwych. Kodeks dharmy optymalizuje wszelkie systemy i dziedziny, do jakich zostaje zastosowany.
Wskazówki dotyczące mądrego rządzenia
Wielu czytelników z pewnością spotkało się już kiedyś z jakąś lek- turą skierowaną do władców. Jednym z najbardziej rozpowszechnionych opracowań tego typu jest Sztuka wojenna, przygotowana oko- ło 2 500 lat temu przez Sun Zi dla króla Wu. Inne znane dzieło to Książę autorstwa Niccolò Machiavellego, zadedykowane przez autora florenckiemu władcy.
Znaczna część wiedzy zawartej w starożytnych tekstach indyjskich także była przeznaczona przede wszystkim dla władców. W dawnych czasach przekazywano ją wielkim królom-filozofom, zwanym królami dharmy, w ramach nieprzerwanej od tysiącleci linii oświeconych mistrzów. Tak więc Bhagawadgita, jeden z głównych tekstów traktujących o dharmie, mówi o ,,wiedzy przeznaczonej dla królów, strzeżonej przez królów”.
Sztuka wojenna i Książę zyskały pokaźny rozgłos, jednak indyjskie nauki dla królów dharmy nie zostały dotychczas upublicznione w przystępnej formie. Po dziś dzień pozostają w dużej mierze owiane tajemnicą. Jest to fakt zaskakujący, wziąwszy pod uwagę, że królowie dharmy byli dzielni i prawi oraz władali najzamożniejszymi z ówczesnych terytoriów.
Możemy się zastanawiać: jeśli to wiedza przeznaczona dla królów, w jaki sposób może być przydatna dla mnie, zwykłego człowieka bez żadnego królestwa? W rzeczywistości jednak każdy z nas jest królem lub królową, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy. Jak wkrótce się przekonamy, jesteśmy istotami o ogromnej mocy, zdolnymi tworzyć swój świat. Każdy z nas ma własne królestwo. Tym królestwem jest nasze życie lub też świat taki, jakim go postrzegamy. Mamy istotny wpływ na jakość tego świata. Niezależnie od tego. czy zdajemy sobie z tego sprawę i czy nam się to podoba, czy też nie, i tak każdy z nas jest już władcą. Żeby stworzyć świat, jakiego pragniemy, najpierw musi- my uświadomić sobie, kim jesteśmy i wziąć odpowiedzialność za stan swojego królestwa.
Jakość tego królestwa, naszego życia, będzie zawsze odzwierciedleniem jakości naszych rządów. Chcemy wieść niesamowite życie, ale zapominamy, że będzie ono takie samo jak zasady, którymi się kierujemy. To, co stworzymy, będzie rozkwitać, gdy odnajdziemy mądrość, która wskaże nam, jak umiejętnie rządzić. I tutaj właśnie przydają się zasady dharmy.
Jest wiele ,,królestw”, w których możemy zastosować zasady dharmy. Może to być cokolwiek – dowolny obszar, na jaki mamy wpływ. Jeśli prowadzimy firmę – to ona jest naszym królestwem. Jeśli przewodniczymy jakiemuś zespołowi albo pracujemy nad projektem – naszym królestwem jest ów zespół lub projekt. Zasady dharmy pasują do każdego królestwa. Właśnie dlatego są takie użyteczne.
Jednak zawsze najważniejszym królestwem jest życie osobiste. Mu- simy koniecznie zacząć od tego terytorium. Jak możemy prowadzić innych, a tym bardziej naród, jeśli nie radzimy sobie na własnym podwórku? Wszystko zaczyna się od tego pierwotnego królestwa. Gdy nad nim zapanujemy, poradzimy sobie z całą resztą.
W Indiach do sprawowania władzy nie wystarczały więzy krwi: przy- szły władca od dzieciństwa zgłębiał nauki dharmy. Kształcił się w pokonywaniu strachu, rozpaczy i zamętu. W ten sposób przebudza się wrodzona moc człowieka. Chodzi o to, żeby osiągnąć ,,stan zdrowia, nawet w niepełnosprawnym ciele, stan bogactwa, nawet jeśli nie mamy żadnych dóbr materialnych, stan całkowitego spokoju i wyciszenia, nawet gdy wszystko dookoła stanie w płomieniach”.
Nie sposób uniknąć działania – choćby przez chwilę. Nawet jeśli zdecydujemy, że nie będziemy działać, i tak podejmujemy pewne działanie. Możemy się jednak nauczyć, jak działać umiejętnie. Wiąże się to z dokonywaniem prawidłowych wyborów. Jesteśmy uwikłani w proces ciągłego wybierania. Bowiem życie jest nieprzerwanym pasmem akceptacji i odrzucania, mówienia ,,tak” i ,,nie”. Ten prosty proces nadaje kierunek życiu, stwarza nasz świat. Wszystko zależy od tego, w jakim stanie umysłu dokonujemy wyborów. Dawni władcy-filozofowie rozumieli, że jakość ich myśli kształtuje świat. Dlatego też nieustannie się rozwijali, aby stać się jak najlepszą wersją siebie.
Przebudzenie wyższej jaźni
Ludzie często utożsamiają się z własnym ciałem fizycznym. Ale ciało stanowi jedynie okrycie jaźni, jest niczym ubranie. To środek, za pośrednictwem którego my, a właściwie nasza świadomość, wyrażamy się w świecie. Oko nie widzi, ucho nie słyszy, a ciało nie czuje. To świadomość widzi, słyszy i odczuwa. Gdy świadomość odchodzi, ciało nieruchomieje – staje się niczym pojazd bez kierowcy.
Gdy spojrzymy na zdjęcia z dzieciństwa, z łatwością pojmiemy, że jesteśmy czymś innym niż owo podlegające zmianom ciało. Stanowi- my siłę życiową, która je ożywia. Kiedy ktoś zanadto utożsamia się z ciałem, postrzega świat w kategoriach cielesnych, dzieląc ludzi na białych i czarnych, kobiety i mężczyzn, grubych i chudych, Hindusów i Amerykanów. Jednakże wszystkie te etykiety dotyczą wyłącznie ciała.
Świadomość, która ożywia ciało, lśni poprzez obiektyw myślącego umysłu. I o ile dość łatwo zrozumieć, że nie jesteśmy ciałem, trochę trudniej jest pojąć, że istniejemy nawet poza wytworami własnego umysłu. Staje się to bardziej klarowne w procesie medytacji, gdy wyciszamy rozbiegany umysł. Świadomość nie wymaga myślenia, jednak myślenie jest zależne od świadomości. Widzimy zatem, że my, jaźń, istniejemy na poziomach głębszych niż zachodzące w nas procesy myślowe.
W umyśle toczy się bezustanna rozmowa, co możemy określić mia- nem mentalnego hałasu. Umysł w dużej mierze powtarza w kółko to samo, co niewiele wnosi do naszego życia. Martwi się o przyszłość, żałuje przeszłości i jest zdezorientowany co do teraźniejszości. Jeśli świadomości choć na chwilę uda się wyrwać z sideł opresyjnego umysłu, człowiek w znacznym stopniu odzyskuje dostęp do wolności i poczucia siły. W tej książce będę odnosił się do tego stanu jako przebudzenia ,,wyższej jaźni” lub obudzenia w nas króla lub królowej dharmy.
Każdy z nas posiada cechy lepsze i gorsze. Bywamy w swoich za- chowaniach zaskakująco małostkowi i ograniczeni, ale też potrafimy zdobyć się na niesamowitą odwagę i działać naprawdę mądrze. Umysł potrafi nas wznieść na wyżyny lub strącić w mroczne czeluści. Działanie, będące wyrazem tego, co w nas najlepsze, tworzy króla i królową dharmy. Ma to miejsce wtedy, gdy umysł pomaga, a nie przeszkadza. Zdarza nam się doświadczać takiego stanu. Na przykład czasem wyższa jaźń zmuszona jest stawić czoła przeciwnościom losu i musimy dać z siebie wszystko, aby poradzić sobie z jakąś tragedią lub pomóc najbliższym. Gdy odłożymy na bok wątpliwości, niepokój, użalanie się nad sobą i inne przeszkody, jakie umysł nam podsuwa, okazuje się, że stać nas naprawdę na wiele. To bardzo cenne doświadczenia, gdyż pokazują, do czego tak naprawdę jesteśmy zdolni.
Zanim zajmiemy się budzeniem wyższej jaźni i przejawianiem dharmy w naszym codziennym życiu, przyjrzyjmy się najważniejszej przestrzeni dla każdego władcy dharmy, a mianowicie światu − takie- mu, jakim go postrzegamy. Pozwoli nam to zbadać podstawy struktury, swoistej ,,architektury” naszego świata oraz poznać trzy prawa percepcji, jakie nim rządzą.
Jest to fragment książki “Księga dharmy. Podejmowanie świadomych decyzji” Simona Haasa, wydanej przez wydawnictwo Manendadra w bieżącym roku. Książkę w cenie 25 złotych można kupić na stronie wydawnictwa tutaj.
Najnowsze komentarze