O budzeniu się samoświadomości
Wraz z rozwojem samego intelektu nadeszły początki wszystkich wspaniałych osiągnięć ludzkiej myśli znanych nam dzisiaj. Jakkolwiek jednak wspaniałe są to zdobycze, są one niczym wobec tego, co oczekuje ludzkość w przyszłości. Od zwycięstwa do zwycięstwa będzie rozwijał się intelekt ludzki. Na drodze swego rozwoju, pozyskując coraz więcej światła płynącego od najwyższego pierwiastka – umysłu duchowego – osiągnie w końcu wyżyny, o jakich my nawet marzyć nie możemy. Pamiętajcie jednak, że intelekt bynajmniej nie jest najwyższym w skali pierwiastkiem człowieka. Ponad nim stoją dwa pierwiastki najwyższe, o tyle przewyższające intelekt, o ile ten stoi wyżej nad umysłem instynktowym. Dlatego nie czyńcie intelektu bogiem i nie dajcie zaślepić się jego pysze. Znaczenie przebudzenia samoświadomości ukaże się wam jeszcze jaśniej, gdy powiemy, że (..), gdy budzi się samoświadomość, gdy „ja” wyłania się z mroków niepamięci i zostaje rozpoznane, nadchodzi chwila prawdziwego przebudzenia się duszy. Nie mamy tutaj na myśli tego, co jest następstwem przebudzenia duchowego – to jest stadium rozwoju jeszcze wyższe – mówimy tylko o mentalnym przebudzeniu indywidualnej duszy do świadomości własnego „ja”. Jest to ten moment, w którym ego niemowlęcia pierwszy raz budzi się do życia. Do tego momentu ego drzemało – żywe, lecz nieświadome samego siebie. I oto nadchodzi czas bolesnych narodzin. Dusza musi zmierzyć się z nowym wyzwaniem i przezwyciężyć liczne przeszkody, zanim osiągnie dojrzałość duchową. Przejdzie ona liczne próby, niejednego doświadczy, ale wciąż jej rozwój musi postępować naprzód (..).
Fragment książki Filozofia jogi i nauka tajemna, Yogi Ramacharaka
Najnowsze komentarze