Medytacja jako integracja. Izabela Raczkowska
Zacznę od podejścia zaczerpniętego z klasycznej filozofii jogi, dla której medytacja jest techniką konieczną do osiągnięcia kajvalyi – stanu jedyności, absolutnej wolności.
W jodze ośmiostopniowej Patańdżalego medytację poprzedza pięć członów jogi: jamy (praktyki dyscypliny społecznej), nijamy (praktyki dyscypliny indywidualnej), asany(pozycje ciała), pranajama (praktyki oddechowe) oraz pratjahara (praktyki wycofywania zmysłów). Przygotowują one nas do praktyk koncentracyjno- medytacyjnych, zwanych w jodze samyama, której częścią są dharana (koncentracja), dhyana (medytacja) i samadhi.
Jamy i nijamy zapewniają nam określoną jakość, gotowość umysłu konieczną do dalszej praktyki. Asany zapewniają zdrowe i krzepkie ciało oraz uwolnienie od napięcia. Na bardziej subtelnym poziomie pozwalają one także przezwyciężyć lęki i ograniczenia oraz rozwijają poczucie własnej wartości. Uczą także uważności i świadomości ciała.
Pranajama pogłębia ten proces, oferując nam większą wiedzę o sobie samym i uczac panowania nad oddechem. Według filozofii sankhji to praktyka pracy z praną, siłą witalną, będącą funkcją świadomości empirycznej. Według Patańdżalego praktyka pranajamy usuwa przeszkody zakłócające jasność poznania, a wtedy umysł osiąga zdolność do koncentracji. Pratjahara bezpośrednio przygotowuje umysł do koncentracji i medytacji poprzez naukę wycofywania zmysłów oraz nieanalityczną obserwację i akceptację wrażeń. Patańdżali definiuje koncentrację jako skupienie wszystkich zmysłów na indywidualnej duszy. W praktyce pozwala ona zatrzymać ciąg przypadkowych myśli i skierować naszą uważność do wewnątrz. Tak dochodzimy do dhjany – medytacji.
Patańdżali określa ją w Jogasutrach jako przepływ myśli ujednoliconej. Wjasa pisze zaś o medytacji jako o stałym wysiłku mentalnym dla przyswojenia przedmiotu medytacji, wolnym od wszelkiego odmiennego wysiłku, przyswajającego inne przedmioty. Widżńana Bhikszu przedstawia ją w Jogasarasamgraha następująco: gdy w punkcie, w którym doszło do dharany, umysł potrafi wytrwać dostatecznie długo wobec samego siebie w formie przedmiotu medytacji, bez żadnych przerw wywołanych wtargnięciem innych funkcji, w końcu osiąga się dhjanę.
Dla mnie sama medytacja wymyka się opisom i jest doświadczeniem, którego nie umiem zamknąć w słowach.
Dla cywilizacji Zachodu medytacja stała się obiektem badań wielu różnych ośrodków, chcących zrozumieć procesy zachodzące w naszym ciele w czasie bądź w wyniku medytacji. Część z nich skupiała się na obserwacji fal mózgowych, będących odbiciem aktywności elektrycznej mózgu. Fale mózgowe dzielimy na :
Fale gamma – najszybsze; trudno je przypisać konkretnemu stanowi, ale często występują w czasie reakcji na mocne bodźce.
Fale beta – szybkie, charakterystyczne dla naszej codziennej aktywności; pojawiają się wskutek stresu w formie negatywnej, czyli niepokoju, bądź pozytywnej, jak na przykład podekscytowania, w stanach podwyższonej czujności lub koncentracji, lub wtedy, gdy jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni.
Fale alfa – pojawiające się w stanie pozbawionej napięcia uwagi; dominują, kiedy myślimy bezobrazowo, pogrążamy się w zadumie lud jesteśmy rozluźnieni i głęboko zrelaksowani. Zmniejszają one swą częstotliwość, gdy zapadamy w sen. Towarzyszą nam w pierwszych fazach medytacji – kiedy koncentrujemy się na oddechu lub na mantrze.
Fale theta – rzadko pojawiające się w normalnych stanach czuwania. Charakterystyczne dla pracy naszego mózgu, kiedy tracimy świadomość w momencie zasypiania. Fale te mogą występować również w czasie marzeń na jawie i przy czynnościach wymagających wysiłku intelektualnego, pozbawionego napięcia.
Fale delta – charakterystyczne dla bardzo głębokiego snu.
W czasie badań przeprowadzanych w Menninger Foundation dowiedziono, że przejście od fal beta do fal alfa oraz potem do fal theta odpowiada przechodzeniu na wyższe poziomy świadomości w czasie medytacji. Tak więc – mimo iż pogłębianie kolejnych etapów medytacji prowadzi do wzrostu świadomości, kontroli i zjednoczenia – charakteryzuje się także coraz mniejszym pobudzeniem naszego centralnego systemu nerwowego. Im więc wyższa świadomość w medytacji, tym mniejsza aktywność naszego mózgu. Przekłada się to bezpośrednio na zmniejszenie niepokoju u medytujących. Procesowi temu towarzyszy ciąg reakcji fizjologicznych, takich jak spowolnienie oddechu i brak potliwości. Mimo zużycia przez nasz organizm mniejszej ilości tlenu, ilość odpadów metabolicznych w naszej krwi spada, co świadczy o większej wydajności oddechowej.
W Institiute for the Scientific Study of Meditation wykonano zdjęcia aktywności obszarów mózgu podczas medytacji. Okazało się, że przednia część mózgu, związana z umiejętnością koncentracji, jest bardziej aktywna niż zazwyczaj. Natomiast aktywność płata ciemieniowego, odpowiadającego za lokalizowanie w czasie i przestrzeni, stanowczo spadła.
Nauka także dowiodła, że medytacja stymuluje specyficzne reakcje chemiczne przebiegające w mózgu. Aktywność neuroprzekaźników krążących pomiędzy neuronami staje się bardziej efektywna, co jest prostą drogą do usprawnienia naszego umysłu.
Medytacja rodzi subtelne, długofalowe efekty. Osoby praktykujące medytację wykazują w badaniach większą integrację we wszystkich aspektach codziennego życia: zmniejszenie niepokojów i lepsze radzenie sobie ze stresem, zmniejszenie spożycia używek, większe zrozumienie, samoakceptację, poczucie sensu i radość życia.
Medycyna alopatyczna potwierdza także korzystny wpływ medytacji na zdrowie. Medytacja obniża ciśnienie krwi i powoduje zmniejszenie u osób medytujących zagrożenia chorobami sercowo-naczyniowymi. Sprzyja remisji arteriosklerozy oraz dusznicy bolesnej i ma wpływ na zmniejszenie poziomu cholesterolu. Zapewnia nam też mniejszy poziom hormonów stresu we krwi. Usprawnia całą gospodarkę hormonalną.
Niezależnie więc od tego, czy bliższe nam jest naukowe podejście świata zachodniego, czy filozofia wschodu, nie sposób nie doceniać medytacji. Moim zdaniem nie tylko integruje ciało i umysł. Medytacja, będąc swoistym wymiarem indyjskiej filozofii, może także stać się punktem porozumienia i integracji dla świata Zachodu, który coraz poważniej docenia jej złożoność i wagę.
Najnowsze komentarze