Zdemitologizować jogę – rozmawiają Maciej Wielobób i Piotr Marcinów. Część trzecia: Z jogą przez wieki (czasy przedklasyczne)
Na gruncie jogi narosło wiele mitów i niedomówień. Ze względu na to, że nie są przez nikogo wyjaśniane, a sama tradycja pozostaje nieuporządkowana, mity te są wciąż powtarzane. Dlatego też zdecydowaliśmy się na serię rozmów o jodze, w których będziemy przyglądali się różnym aspektom przebogatej tradycji mistycznej Indii. Pierwszą rozmowę (o tym czym jest joga) możesz przeczytać tutaj, a drugą (o terapii jogą) – tutaj.
Dziś kolejna część rozmowy, kilka słów o historii jogi.
PIOTR MARCINÓW
Chociaż różne formy jogi mają pewne cechy podobne do terapii, religii, filozofii, psychologii, czy nawet, jak to jest w wypadku jogi współczesnej – fitnessu, to jednak jest zjawiskiem nie redukowalnym do żadnych z powyższych przejawów ludzkiej aktywności. Joga często oszałamia swoją różnorodnością i formami w jakich się przejawia. Aby lepiej ją zrozumieć, tak jak wspomniałeś, Maćku, w naszej pierwszej rozmowie, przyjrzyjmy się jej bogatej historii.
Prehistoria jogi – cywilizacja Indusu i Wedy
Część entuzjastów jogi doszukuje się jej początków w prehistorii Indii, a w szczególności w znaleziskach z doliny Indusu datowanych na ok. 1500 r. p.n.e.. Są to terakotowe figurki przedstawiające mężczyzn i kobiety w pozycjach bardzo podobnych, a czasem wręcz identycznych do współczesnych asan. Innym artefaktem jest 18cm statuetka króla-kapałana, przedstawiająca postać z półprzymkniętymi oczami, ze wzrokiem skierowanym na czubek nosa. Rzeczywiście przedstawienie to przypomina jogiczną praktykę wpatrywania się w czubek nosa (nasagradriszti), dlatego niektórzy upatrują w tej postaci medytującego jogina. Kolejne interesujące nas znalezisko to pieczęć przestawiającą proto-Śiwę (pierwszego z joginów). Przestawia ona rogatą postać o trzech twarzach, siedzącą w “jogicznej pozycji” ze skrzyżowanymi nogami (bhadrasana).
MACIEJ WIELOBÓB
Rzeczywiście wiele osób postrzega pieczęć z tzw. proto-Śiwą, siedzącym w pozycji podobnej do siddhasany, jak dowód na istnienie tradycji jogi już 3000 lat temu, a może wcześniej. Ja zawsze wtedy żartuję, że tak naprawdę z samej pieczęci nie wynika czy owa postać medytuje czy przygotowuje się do obierania ziemniaków [śmiech]…
Oczywiście skala czasu działa na naszą wyobraźnię, jednakże twarde dowody na istnienie tradycji jogi, a wręcz fragmenty tego nauczania mamy nieco później – w Wedach, a szczególnie w ich najmłodszej i najbardziej filozoficznej części – w Upaniszadach.
PIOTR MARCINÓW
Rzeczywiście, choć niewątpliwie mamy tutaj do czynienia z prostym podobieństwem do dobrze udokumentowanych praktyk jogi, to jednak trudno jest dziś stwierdzić co tak naprawdę przestawiają te znaleziska i jakie znaczenie miały one w cywilizacji Indusu. Sytuacji nie poprawia fakt, że do tej pory nie udało się odczytać pisma, którym posługiwali się przedstawiciele tej starej cywilizacji.
Nie będzie dużym nadużyciem jeśli powiem, że, przynajmniej dla Hindusów, wszystko ma początek w Wedach. Nie inaczej jest z jogą. To tutaj (Nasadijasukta – 129 hymn X mandali Rygwedy) mają swoje początki rozważania na temat żaru ascezy jako mocy sprawczej i przyczyny powstania wszechświata . Tutaj pojawiają się idea, że wyzwolenia polega na powrocie do stanu sprzed kreacji, na powrocie do Źródła. Również tutaj pojawia się ideq, że praktyki ascetyczno-jogiczne są równe ofiarom wedyjskim (interioryzacja ofiary), np. pranajama jako “agnihotra wewnętrzna” jest przyrównana do jednej najważnejszych z ofiar wedyjskich (Kausitaki Brahamana II.5).
Podstawą tych wszystkich koncepcji jest wiara w zasadniczą jedność wszechświata, zależność pomiędzy mikrokosmosem (człowiek) a makrokosmosem (wszechświat). Siłą spajającą te dwa wymiary jest prana (tchnienie życiowe). XV księga Atharwawedy ma zawierać pierwsze informacje na temat praktyk związanych z kontrolą siły życiowej. XI ksiega tej samej Wedy wspomina o zależności pomiędzy wstrzymaniem prany a wyzwoleniem.
W Atharwawedzie znajdujemy też relacje świadczące o związkach jogi, szamanizmu i tradycji ekstatyków. Hymn o długowłosym joginie Kesinisukta – 136 hymn z X mandali Rigwedy – przedstawia ekstatyka, który dla wielu badaczy jest pierwowzorem jogina. Dzięki niezwykłym cechom “ogień i truciznę znosi, obu światów doświadcza i na wskorś niebios patrzy”. Takiemu joginowi jest równo blisko do świata bogów jak i dzikich zwierząt, zna wszystkie myśli istot. Jednak dla zwykłego śmietelnika, który postrzega tylko zewnętrzną powłokę, wszystkie te doświadczenia są poza jego zasięgiem. “W ekstatycznym uniesieniu wznosimy się z wiatrami, a wy śmiertelnicy jeno nasze ciała widzicie”.
MACIEJ WIELOBÓB
Okres przedklasyczny
Tak jak zaznaczyłem wcześniej, bardziej rozwinięta forma jogi jest opisana dopiero w Upaniszadach, najmłodszej części Wed. Kanoniczne Upaniszady powstawały od około VIII do około III w p.n.e.. I ten przedział czasu nazywamy w jodze właśnie okresem przedklasycznym.
Upaniszady są najpóźniejszymi tekstami objawienia wedyjskiego, a jednocześnie najwcześniejszymi indyjskimi tekstami filozoficznymi. Omawiane są tutaj takie doktryny jak jedność brahmana (Absolutu) z atmanem (duszą jednostkową), samsara (reinkarnacja), karman (prawo przyczyny i skutku w odniesieniu do naszych czynów). Szczególnie istotna dla jogi przedklasycznej wydaje się koncepcja samsary i pytanie jak zakończyć związane z cierpieniem koło powtarzających się narodzin i śmierci. Odpowiedzią na to pytanie była właśnie joga, oczywiście w formie medytacji.
W Upaniszadach znajdujemy już stosunkowo dobrze rozwiniętą formę jogi. Są opisy relacji nauczyciel-uczeń, rozważania na tematy filozoficznie istotne, a nawet opisy niektórych praktyk medytacji i pranajamy.
PIOTR MARCINÓW
Rzeczywiście, w Upaniszadach znajdziemy już ślady technik, które są charakterystyczne dla późniejszych szkół: choćby jogi klasycznej Patańdżalego czy tantrycznej, średniowiecznej hathajogi. Jeden z najstarszych, a zarazem najpełniejszych opisów praktyki jogicznej znajdziemy w Śwetaśwara upaniszadzie:
“Niech mędrzec utrzymuje ciało wyprostowane,
Naprężone w trzech częściach,
Zmysły wraz z umysłem do serca niechaj wprowadzi.
Przez wszystkie niebezpieczne rzeki
Niech przełynie Łodzią brahmana.
Powstrzymując oddech, kontrolując swoje ruchy,
Kiedy już oddech opanował, niechaj spokojnie oddycha, przez nozdrza,
Wiedzący oby powściągną umysł wzburzony,
Tak jak ujarzmia się niespokojne konie do wozu zaprzęgnięte”. (Śwetaśwara II. 8-9)
W powyższym fragmencie pojawiają się takie praktyki jak asana (rozumiana klasycznie jako medytacyjna pozycja siedząca) – ciało jogina ma być wyprostowanie a, tułów, kark i głowa aktywne. Kolejną praktyką jest pratjahara, polegająca na wycofaniu zmysłów, oraz pranajama – nauki o oddechu/energii życiowej. Dzięki tym praktykom jogin uspokaja i opanowuje umysł. Podobnie jak w jodze klasycznej celem jogi jest powściągnięcie aktywności umysłu.
Powściągnięcie umysłu będzie łatwiejsze, jeżeli do praktyki wybierzemy odpowiednie miejsce:
“W miejscu czystym, wolnym od kamieni, ognia i piasku,
W miejscu miłym dla umysłu, gdzie woda szemrze,
I niemęczącym dla oczu,
W takim to miejscu tajemnym, osłoniętym od wiatru,
Niechaj praktykuje jogę” (Śwetaśwara II.10)
W dalszej części autor przestawia nam efekty praktykowania jogi, które dotyczą zarówno umysłu jak i ciała praktykującego. Efekty te pełnią też rolę znaków na drodze, pozwalających ocenić postępy adepta jogi.
“Mgła, dym, słońce, wiatr, ogień,
Świetlik, blask, kryształ, księżyc;
Oto pierwsze formy, które się pojawiają
W ćwiczeniach jogi jako przejawy brahmana.
Kiedy pojawią się pięciorakie cechy jogi
Pochodzące od ziemi, wód, ognia, wiatru i przestrzeni,
Wtedy ani choroba, ani starość, ani śmierć
Nie dosięgną tego, czyje ciało uczynione jest z jogiczniego ognia.
Lekkość zdrowie, odrzucenie pożądań,
Jaśniejący kolor skóry, przyjemny głos,
Czysty zapach, zmniejszone wydzielanie moczu i kału,
To, jak mówią, pierwsze skutki jogi.” (Śwetaśwara II. 11-13)
Upamiszada Maitri (VI.18) przestawia jeszcze pełniejszy zestaw praktyk jogicznych, tzw. sześcioczłonową jogę (szadangajoga), na którą składa się pranajama, pratjahara, dhjana (medytacja), dharana (przykucie uwagi), tarka (refleksja), oraz jogiczne skupienie (samadhi). W porównaniu z ośmioczłonową jogą (asztangajoga) skodyfikowanej przez Ptańdżalego różni się brakiem zasad dyscypliny spłecznej i zasad postępwnania (jama i nijama). Wcale to nie znaczy, że nie były one istotne, gdyż teksty często mówią o właściwym postępowaniu. Raczej należy sądzić, że te zasady jeszcze nie uległy kodyfikacji. Kolejną różnicą jest odwrócenie kolejności dhjany i dharany oraz brakiem refleksji (taraka) w asztangajodze.
W upaniszadach pojawiają się też elementy fizjologii mistycznej dobrze znane, ze znaczniej późniejszych tantrycznych szkół jogi (np. hathajogi Nathów): wspomniana już wcześniej prana wraz z jej podziałem na pięć części (prana, apana, udana, samana, wjana) i odpowiadającym ich właściwościom; nadi – kanały którymi krąży prana, oraz suszumna – najważniejszy z kanałów nadi, mający duże znaczenie w procesie wyzwolenia. (Opracowane na podstawie Agata Świerzowska “Joga – droga do transcendencji”)
c.d.n. już wkrótce 🙂
Strony www Piotra i Macieja:
Piotr Marcinów piotrmarcinow.pl
Maciej Wielobób maciejwielobob.pl
Najnowsze komentarze