Chociaż 5 minut dziennie
Jakiś czas temu będąc jeszcze na studiach zetknęłam się z filozofią kaizen. Temat był omawiany w związku z Japonią, ale mimo egzotycznej nazwy narodził się w sercu Europy. W czasie drugiej wojny światowej alianci pomagający okupowanej Francji uwolnić się spod panowania niemieckiego reżimu mieli wiele trudności związanych z dostawami sprzętu wojskowego. Nie istniała konieczna infrastruktura, a ta istniejąca była mocno przestarzała, za mało było specjalistów i rąk do pracy. Nie było czasu i środków koniecznych do radykalnych działań.
Amerykanie wpadli wtedy na genialny pomysł jak mimo nieprzychylnych warunków zwiększyć ilość i jakość dostaw. Była to zasada ustawicznego rozwoju – czyli rozwijanie się przy użyciu istniejącej infrastruktury i stanowisk. Zaczęto uwzględniać pomysły każdego pracownika nawet najniższego szczebla. Wszyscy próbowali wymyślać małe, drobniutkie sposoby mające zwiększyć jakość, ilość i efektywność produkcji. Działania te spowodowały niesamowity wzrost zdolności produkcyjnych i pomogły aliantom wygrać wojnę. Po wojnie Amerykanie przenieśli filozofię kaizen do Japonii, gdzie trafiła na podatny grunt stworzony przez konfucjanizm i taoizm. Filozofia ciągłych małych kroków prowadzących do ustawicznego rozwoju zagnieździła się tam na stałe. To właśnie dzięki niej gospodarka Japonii odnosi tak wielkie triumfy.
Dlaczego jednak akurat ta filozofia stała się tak istotna dla mnie? Bo jest niesamowicie praktyczna i można ją zastosować w naszej codzienności. Nikt nie lubi dużych zmian. Nasza rutyna codzienności jest jak ciepły kocyk – przytulanka, którym otulała nas mama abyśmy poczuli się bezpiecznie. Nawet jeśli jest całkiem niedoskonała i niefajna to i tak do niej wracamy. Bo jest nasza, znana i oswojona. Dzięki filozofii kaizen można bezboleśnie, prawie niezauważenie i powolutku wprowadzić wiele fajnych rzeczy w nasze życie. Bez drastycznych zmian i wywracania życia do góry nogami. Bez strachu i niepewności przed nieznanym.
Zacznij od małych myśli, pytań i pomysłów – wszystkiego co uznasz dla siebie korzystne, wszystkiego co wpłynie na Twój rozwój. Uświadom sobie jakie małe zmiany poprawiają Twoje życie. Zadaj sobie pytania o drobne codzienne rzeczy, które mogą sprawić, że poczujesz się lepiej. Zadawaj pytania innym ludziom bo filozofia kaizen jest pełna szacunku dla każdego. Zobaczysz jak wiele może Ci dać wysłuchanie innych. Jeżeli już będziesz wiedział jakie zmiany sprawią, że Twoje życie będzie lepsze – działaj. Ale co najważniejsze – pomalutku, naprawdę małymi kroczkami. Uważasz, że nie masz czasu na praktykę jogi? Zarezerwuj sobie na nią pięć minut dziennie. Chcesz schudnąć? Zrezygnuj z jednej kromki chleba dziennie – tylko tyle. Chcesz się zdrowo odżywiać? Zjadaj codziennie o danej porze owoc. Chcesz zmniejszyć wydatki? Wyjmij najtańszy przedmiot z koszyka przed pójściem do kasy. Chcesz nauczyć się chińskiego? Ucz się codziennie przez pięć minut. Chcesz rzucić palenie? Pal jednego papierosa mniej. Chcesz mieć porządek w domu? Sprzątaj codziennie inne miejsce przez pięć minut. Chcesz wiedzieć dlaczego coś w Twoim życiu idzie nie tak? Znajdź jeden mały błąd, który popełniasz i nie rób go więcej. Naprawdę to wystarczy! Bądź za to niebywale konsekwentny i cierpliwy w codziennej praktyce. Rób codziennie ten malutki kroczek, który sobie zaplanowałeś. Po tygodniu, miesiącu lub roku możesz poszerzyć zakres działań o kolejny mały kroczek. Sam zdecyduj kiedy to ma się stać. Ale nie śpiesz się – to mają być małe, maleńkie i oswojone zmiany. Dzięki temu wpiszą się one w Twoje życie na stałe i nie będą jak dotychczas tylko przelotną modą. Ciesz się z następujących zmian! Nagradzaj się za to co już osiągnąłeś. Byle nie za często 😉 Nagroda ma być drobnostką, raczej symbolem niż prawdziwym namacalnym profitem. Kostka czekolady, kubek ulubionej herbaty, relaks w wannie – nic wielkiego a jednak kiedy przyjdzie na nią czas – sprawi Ci faktyczną przyjemność.
W naszym szybkim i zapracowanym życiu filozofia kaizen naprawdę może zdziałać cuda. No bo przecież nawet najbardziej zajęty z nas znajdzie te pięć minut dziennie, prawda? Z racjonalnego punktu widzenia to śmieszne – parę minut to za krótko. Ale wierz mi – w skali miesiąca, roku, życia te pięć minut da ogromny szmat czasu, który stanie się wielką siłą pomagającą Ci zrealizować swoje cele. Więc spróbuj zrobić ten jeden, mały kroczek, który zapoczątkuje Twoja własną drogę ustawicznego rozwoju.
(Artykuł został zainspirowany wykładami dr G. Królik z Zarządzania Przedsiębiorstwem oraz książką R. Maurera “Filozofia kaizen”.)
—
Izabela Raczkowska jest nauczycielką jogi, prowadzi Studio Jogi w Gliwicach. Pisze bloga o zdrowiu izaraczkowska.pl.
Najnowsze komentarze