Kobieta. Agnieszka Robakiewicz
Kobieta – co ją cieszy, rozwesela, uszczęśliwia? Co ją martwi, smuci, złości?
Kobieta – co jej gra w sercu, co się odzywa w głowie?
Kobieta – czy jest silna, niezależna? Może słaba i krucha ?
Kobieta – jaka jest naprawdę? W czym tkwi jej istota?
W obecnych czasach kobieta zmuszona jest do odgrywania wielu ról w hierarchii społecznej, szczególnie jedna cecha uważana jest za fundamentalną dla bycia „prawdziwą kobietą”. Już jako małe dziewczynki wiemy, że kiedyś wyjdziemy za mąż, założymy rodzinę i (najważniejszy punkt programu) zostaniemy matkami. Oczywiście to archetypowy aspekt natury kobiecej, nasze biologiczne uwarunkowanie. Jednak nie jest to jedyna możliwa droga realizowania się przez harmonię ze swoją najskrytszą, instynktowną, kobiecą naturą.
Każda z nas posiada wielką siłę, ogrom potężnych mocy, którymi zostałyśmy wyposażone przez Matkę Naturę. To potęga twórczości i prastarej mądrości, wymykająca się wszelkim narzucanym z góry wzorcom społecznym. Nasza intuicja, instynkt i naturalne cykle życiowe są zupełnie niezależne od panującej mody, kultury czy polityki, jakichkolwiek norm (etycznych), zasad. Czym jest i gdzie tkwi sedno prawdziwej kobiecości?
Sekret naszej siły został ukryty w instynktownej mocy twórczej kobiety, w pradawnej mądrości , delikatności, wdzięku i uroku, naturalnych cyklach życiowych, w głębokiej wiedzy intuicyjnej. Wystarczy wsłuchać się w siebie i zobaczyć, co jest wokół. Moce te pomagają nam przetrwać i poruszać się we współczesnym świecie pełnym wyzwań. Pomagają nam łączyć spełnienie emocjonalne z wymaganiem życia w biegu, niejednokrotnie życia obok własnej kobiecości. Bycia „perfekcyjną panią domu”, gorącą kochanką, kochającą i wyrozumiałą mamą, kobietą sukcesu i biznesu… Czułą i nieczułą zarazem bohaterką…
Postaraj się zwolnić tempo życia, a doświadczysz, jak niezwykłe jest Twoje życie i jak bardzo wyjątkowa jesteś Ty sama!
Sekret naszej duszy to umiejętność kochania, wybaczania, przyjmowania, dawania natchnienia, niesienia harmonii oraz umiejętność dostrzegania światła i przepływu piękna w każdej jego odsłonie. Natomiast sekretem naszego ciała jest gracja, elegancja, miękkość, plastyczność, doskonałość formy i zmysłowa seksualność, eksplozja energii kobiety, która jest absolutnym cudem.
Każda z nas może wyzwolić tę wewnętrzną moc, obudzić ukrytą czarodziejkę. Napełnić swoją świątynię miłością, pięknem, wydobywając swój potencjał, i wzmocnić kobiecą atrakcyjność i siłę. Sukces naszych działań tkwi w harmonii. Pomyśl o swoich emocjach, duchowości, ciele i umyśle. Żaden z tych elementów nie jest celem samym w sobie – aby być szczęśliwym, należy utrzymywać je w harmonii, co pozwoli na uwolnienie z nas życiowej energii, w tym jej potęgi, jaką jest seksualność.
Jednak zanim to się stanie i zaczniemy świadomie korzystać z tej siły, niezbędne jest docenienie swojego ciała i szeroko pojmowane zaakceptowanie siebie. Mam tu na myśli wady, ograniczenia, cechy nas charakteryzujące…
Hinduskie przysłowie przedstawia ten model jako dom z czterema pokojami. Ciało to pokój pracy fizycznej, Umysł to pokój pracy psychicznej, Emocje to pokój pracy z odczuciami, Duchowość – pokój pracy z wiarą. Tu nasz umysł nadaje sens ideałom. Każdego dnia trzeba wchodzić do tych pomieszczeń, robić w nich porządki, a przynajmniej wietrzyć…
Cokolwiek by stało czy stoi Ci na przeszkodzie do samorozwoju, często jest wytworem umysłu zranionej, małej dziewczynki, przejawem strachu, oporem przed zmianą i rezygnacją ze znanej i bezpiecznej sfery stagnacji. Nie jest to nic innego jak emocjonalne błoto zatykające przepływ energii, które uniemożliwia dążenie do szczęścia i przywrócenie równowagi.
Te wszystkie blokady mają odzwierciedlenie w naszym życiu w podejmowanych decyzjach, w wyborze partnera, przyjaciół, grona znajomych. Widoczne są także w naszym ciele fizycznym, w jego estetyce ruchu. Ponieważ ciało nie jest sztywne, a jedynie umysł (jak mówił P. Jois), czas zrzucić z niego te blokady i z pełnym oddechem wejść w nowe, nieograniczone pole działań własnej twórczości, spełniania marzeń i kreowania swojej przyszłości.
Ponieważ, jak już wiadomo, ciało jest niezbędnym elementem całości, musisz je zauważyć i zaakceptować. To Twoja Świątynia. Na ścieżce jogi jedna z najważniejszych zasad to ahimsa – niekrzywdzenia, braku agresji. Dopóki mamy ciało, stanowi ono część naszej istoty i jesteśmy za nie odpowiedzialni, a ponieważ w zdrowym ciele zdrowy duch, konieczna wydaje się inwestycja w sprawne jego funkcjonowanie.
Pierwszym i, jak okazuje się w praktyce, trudnym krokiem jest okazanie sobie samej czułości. Jeśli nie zrobisz tego dla samej siebie, to jak chcesz pozwolić na to komuś innemu?
Zauważ swoje ciało, zacznij oczyszczać kanały szczęścia i uruchamiać dobrą energię, przypominając sobie o aspektach ciała, o których w ogóle nie myślisz.
Twoje organy wewnętrzne niejednokrotnie zabiegają o uwagę. Zastanów się, w jaki sposób o nich myślisz, gdy któryś z nich boli? Z własnego doświadczenia wiem, że gdy coś mi doskwierało, miałam w zwyczaju negatywnie określać np. bolące mnie jajniki czy macicę. Takie zwracanie się do siebie bez szacunku, bez okazywania sobie współczucia (nie mylić z litością), bez docenienia siebie, może nieść ze sobą pewne konsekwencje. Jeśli ktoś zwróciłby się do Ciebie obraźliwie, czy utrzymywałabyś pozytywną relację z taką osobą ? Dlaczego więc Twoje narządy wewnętrzne miałyby Ci być wdzięczne?
Jeśli nie doceniasz tego, co masz (zaczynając od siebie, swojego ciała), zawsze możesz to stracić, narządy mogą zachorować…
To absurdalne, jednak mało kiedy traktujemy siebie, swoje ciało z należytym mu szacunkiem. Twoje ciało to wóz, który wiezie Cię przez to życie. Innego mieć nie będziesz, więc czas o nie zadbać . Uświadom sobie, że Twoje życie – to Ty.
Owszem, mamy jeszcze rodziny, dzieci, przyjaciół, partnerów… Jednak postaraj się żyć chwilą obecną; mimo całej gamy uczuć, emocji, jaką darzymy bliskich, każdy w swoim życiu jest odpowiedzialny za siebie. Nie dasz innym szczęścia, nie uszczęśliwiając siebie i swojego ciała.
Zastanów się teraz i zapisz, o jakich częściach Twojego ciała zdarza Ci się źle myśleć, źle nazywać? Następnie znajdź dla nich miłe odpowiedniki.
Przejdź teraz do regularnego zauważania i docenienia siebie. To małe, proste gesty, które możesz wykonywać zawsze i wszędzie, nawet podczas spotkania, czekając w kolejce, podczas podróży. Pogłaszcz się po dłoni i zauważ, że ją masz, dotknij brzuszka…
Wykonaj pierwszy ruch ku sobie. Zacznij od małego palca u stopy, przechodząc swoją uwagą i dotykiem przez całą nogę, jednocześnie uświadamiając sobie masowane części ciała. Koncentruj się na zauważaniu i uświadamianiu sobie kolejnych części ciała. W ten sposób budzisz uśpioną zmysłowość.
Same dla siebie jesteśmy pięknym, nieodkrytym bogactwem.
Najnowsze komentarze