Refleksja na temat „Psychologii jogi” Macieja Wieloboba. Leszek Radomski
Psychologia jogi. Wprowadzenie do Jogasutr Patańdźalego to już druga przeczytana przeze mnie książka Macieja Wieloboba, pierwszą była Terapia jogą.
Autor książki rozwija swoją wiedzę i kunszt we wprowadzeniu do kwintesencji jogi w ujęciu klasycznym, czyli Jogasutr Patańdźalego. Objaśnia cel, znaczenie praktyki w kontekście psychologii kontemplacyjnej, odnosząc się zarówno do wiedzy w nurcie filozofii sankhji, gdzie mamy do czynienia z redukcjonizmem adekwatnym dla przedmiotów ścisłych, ale też w nurcie innych tradycji medytacyjnych, np. sufizmu uniwersalnego. Stąd wzięła się możliwość rozwinięcia metaforycznego języka poprzez użycie większej ilości słów, które nie są przypadkowe, ale wynikają z rozróżniania spójnego kontekstu, do którego odnoszą się słowa, w rozmaitych tradycjach medytacyjnych.
Sama książka jest bardzo uporządkowana, zawiera istotne elementy powiązane z tradycją, zarówno w samej swojej formie, jak słowie wstępnym, napisanym przez starszego – większego nauczyciela. W tym przypadku Ramaswamiego. Następnie pojawia się wstęp samego autora z nakreśleniem intencji, jaka przyświecała autorowi przy tworzeniu książki. Z podziękowaniami, uznaniem współistotności najbliższych osób przy tworzeniu książki. Osób współtworzących rzeczywistość autora, ale też będących punktem odniesienia dla przekazu wiedzy, który w książce następuje.
W rozdziale pierwszym dowiadujemy się, po co studiować Jogasutry Patańdźalego. Autor podkreśla:
Bardzo istotne jest, by poznać autentyczny kontekst praktyki, ponieważ długotrwała praktyka poza kontekstem może być szkodliwa, w najlepszym razie nie będzie pomocna.
Po prostu joga, bez rozpoznania właściwego kontekstu praktyki, może umacniać nasze pomieszanie i cierpienie, zamiast pomagać rozumieć siebie i świat.
Dla przybliżenia sposobu doświadczania rzeczywistości przez Patańdźalego, w jaki sposób posługiwał się umysłem, mamy wprowadzony kontekst filozofii sankhji, gdzie najważniejszym aspektem jest podział na ducha i materię; rozpoznanie ducha daje możliwość świadomego bycia, przed podjęciem działania, co wyłącza cierpienie wynikające z oporu wobec działania. Jednak autor słusznie zauważa: „Poglądy nie mają siły transformacyjnej (wręcz odwrotnie), a doświadczenie – tak!”
Następne rozdziały książki to doskonałe, dynamiczne objaśnienia do poszczególnych, zwięzłych sutr, wybranych przez autora, które poddają się obróbce jego zróżnicowanej perspektywy. Już sam początek traktatu odsłania głęboki przekaz inicjacyjny: „Oto teraz rozpoczyna się nauczanie jogi”. „Należy wiedzieć, że traktat nauczający jogi jest nacechowany inicjacją. Struktura Jogasutr w pewien sposób oddaje strukturę praktyki”.
Traktat Jogasutry Patańdźalego reprezentuje prawdę z poziomu oświecenia – poziom 700, co zostało potwierdzone metodą kinezjologicznego testowania, opracowaną przez Davida R. Hawkinsa, gdzie poziom 700-1000 jest na mapie poziomów świadomości Davida R. Hawkinsa poziomem oświecenia. Także książka Macieja Wieloboba stanowi pomost dla pojmowania, czym jest praktyka umysłu oświecenia.
Świadome, jak myślę, pominięcie omówienia przez autora części Jogasutr, dotyczącej oświeconego stanu umysłu kaivalya, uważam za mocną wskazówkę autora do pozostawania w prawdzie, bez mieszania poziomów. Chociaż oświecony stan umysłu, który można rozumieć jako uważność, jest zawsze i wszędzie dostępny, to zasadniczą kwestią jest praktyka oświecenia, która nigdy się nie kończy, bo jest nacechowana inicjacją – akcji i reakcji.
Psychologię jogi klasycznej można wpisać w szerszy nurt nazywany psychologią kontemplacyjną. W swoim artykule na blogu autor pisze:
Psychologia kontemplacyjna to termin, którym określa się ogół nauki o umyśle i narzędzia do pracy z umysłem, proponowanych przez tradycyjne szkoły medytacyjne.
Odnosi się do psychologicznego wglądu i metod, które są – zazwyczaj domyślnie – obecne w wizji i praktyce (…) i które wyjaśniają i prowadzą nasz medytacyjny (…) rozwój.
Uważam książkę Macieja Wieloboba za pozycję ważną dla zrozumienia kontekstu, w jakim ciągle funkcjonuje tradycja medytacyjna, do jakich źródeł sięga, i w jaki sposób pozostaje wciąż żywa. Jeszcze na koniec dygresja na temat formy. Książka jest jakby kobieca poprzez swój format i okładkę, ale nie tylko. Sama tradycja medytacyjna wydaje mi się kobieca, choć nie wiem, czy dla czytelnikom wyda się to jasne. Piszę z perspektywy męskiej i dla mnie joga to kobieta, która pozwala mi być pełnym, stanowi moje dopełnienie. W mitologii indyjskiej, a może lepiej brzmi w metaforyce przebudzenia, Siakti łączy się z Sziwą, tworząc jedną całość, czego życzę każdemu bez wyjątku.
—
Leszek Radomski – jest stałym czytelnikiem portalu Jogasutry.pl. Swoją praktykę zaczynał od jogi Iyengara pod okiem Beaty Salmonowicz we Wrocławiu.
Najnowsze komentarze