Jak uczyć dzieci relaksu? ~ Aleksandra Uruszczak-Wąsowicz
Relaks – mimo, że jest pojęciem modnym i powszechnie używanym, jest trudny do zdefiniowania. Dla każdego relaks nieco się różni, jednak wspólnym mianownikiem tej czynności jest jej niezbędność: na co dzień, dla każdej i każdego. Również dla dziecka. W tym kontekście warto sobie odpowiedzieć na pytanie: jak uczyć dzieci relaksu.
Z relaksowaniem się dzieci sprawa jest wg mnie o tyle trudna, że z naszej perspektywy: nieustannie zapracowanych dorosłych – dzieci są w permanentnym stanie relaksu. Nie wybiegają w przyszłość. Nie wracają do przeszłości. Pozornie bez problemów, bez zmartwień, bez trosk. Tworzymy skrót myślowy: nie pracujesz to znaczy – relaksujesz się. I tak postrzegamy dziecinne zabawy: jako nieustanny relaks. Tymczasem relaks to jednak coś innego.
Maciej Wielobób pisze w jednym ze swoich tekstów:
„Relaks w jodze ma kilka znaczeń: odpoczynek/ regeneracja, rozluźnienie ciała, uspokojenie umysłu. Każdy z tych aspektów jest ważny i tak naprawdę najlepiej, by wszystkie nastąpiły naraz, tak by wprowadzić nas w zupełnie neutralny (ani pasywny ani aktywny) stan ciała i umysłu.”
Być może ktoś zasugeruje, że niemożliwe jest by dzieci osiągnęły „zupełnie neutralny” stan umysłu. By osiągnęły to, co dorośli zdefiniują jako relaks. Czyżby? Nawet mimo wątpliwości: warto spróbować.
Jak uczyć dzieci relaksu?
Oto kilka moich porad jak wprowadzać relaks w codzienność dzieci.
1. Zacznij od siebie i odpowiedz sobie na pytanie: czy Ty znajdujesz choćby 5 minut dziennie na czas relaksu. Chwilkę dla siebie, kiedy zamykasz oczy, ale nie po to, aby zasnąć, tylko aby się wyciszyć, wejść w stan, w którym umysł jest spokojny, a ciało rozluźnione. Dzieci naśladują i będą też naśladować relaksowanie się (moje dzieci naśladują mnie w czasie mojej medytacji). Zacznij od siebie – pokaż im, że relaks jest ważny, potrzebny. Stańcie się ich pierwszymi nauczycielami.
2. Masuj – masować możemy już od pierwszych chwil życia. Masowane niemowlaki, to dzieci zrelaksowane, którym łatwiej się zasypia, dłużej śpi. To dzieci które mniej płaczą. Masaż pomaga zrelaksować mięśnie, które w każdej niemal sekundzie wykonują nieustanne ruchy. Warto masować już niemowlaki. Polecam warsztaty masażu Shantala.
Oczywiście – masujmy i starsze dzieci. Jeżeli do tej pory nie uczyliśmy się technik masowania – wykorzystajcie proste przegłaskiwanie całych pleców np. w czasie opowiadania bajki, czy czytania książeczek.
3. Pomóż dziecku poznać własne ciało. W relaksacji mięśni – również osób dorosłych – pomaga naprzemienne napinanie i rozluźnianie poszczególnych partii ciała, by ostatecznie pozostać (np. leżąc, w stanie całkowitego rozluźnienia).
4. Jeżeli dziecko panuje nad oddechem, możesz zaproponować mu kilka ćwiczeń oddechowych – z wydłużonym wydechem zdmuchujcie świeczki, dmuchajcie w wiatraczki – by jak najdłużej się kręciły, czy puszczajcie bańki mydlane. Wydłużony wydech pozwala uspokoić układ nerwowy i serce. Sprawdź na sobie!
5. Dajcie sobie wspólną chwilę na nic nie robienie. Wyłączcie radio, telewizor, odłóżcie telefony, tablety, komputery na bok. Połóżcie się wygodnie na plecach obok siebie. Zamknijcie oczy. Taka wspólna chwila nicnierobienia w ciszy to też relaks. Warto, aby dziecko dowiedziało się od Ciebie, że to ważne, aby czasem przystanąć, zamknąć oczy i zwrócić uwagę do swojego wnętrza. Od kogo ma się tego dowiedzieć, jak nie od Ciebie – Rodzicu Twojego dziecka.
Dlaczego warto uczyć dzieci relaksu?
1. „czym skorupka za młodu nasiąknie…” – dzieci te najmłodsze nie uczą się tylko niejako przyswajają rzeczywistość. Relaks to niezwykle pożądany stan i jeżeli dziecko pozna go wcześnie, stanie się on dla niego jedną z normalnych, codziennych aktywności – takich jak kąpiel, czy mycie zębów.
2. Dzieci również przeżywają stresy. Nierzadko z perspektywy dorosłych są one niepojęte, ale jednak ważne dla naszych pociech. I tak jak my dzieci potrzebują pozbyć się negatywnych skutków stresu.
3. Ważne jest wyciszenie. W codzienności nie powinno zabraknąć balansu: czasu ruchu i czasu spoczynku, czasu głośnego i spokojnego, czasu aktywności i relaksu, właśnie.
4. Zrelaksowany umysł, to umysł mocny, który panuje nad sobą, nad emocjami, który akceptuje siebie. Kto nie chce tego dla swojego dziecka?
Kiedyś pracując warsztatowo z dziećmi wymyśliłam im ćwiczenie, ściągające dzieci do “tu i teraz” warsztatu w chwili rozprężenia koncentracji w grupie. A mianowicie dzieci siedzą lub leżą, zamykają oczy i ich zadaniem jest zauważenie: “co widzę pod zamkniętymi powiekami”. Dajemy im na to do minuty, a następnie robimy rundkę z relacją na forum grypy. Dzieci bardzo to lubią i chętnie się dzielą wrażeniami sensorycznymi w rodzaju “to był taki brzoskwiniowy kolorek.” Polecam. Pozdrowienia, Ania Kapusta.