Neo-adwaita – krytyka. cz.II. James Swartz
Brak nauczyciela, poszukiwacz, wiedza lub ignorancja
Jeśli rzeczywistość jest nie-dualna i wyjątkowe doświadczenia świadomości lub martwy umysł nie są oświeceniem, to tylko wiedza o jaźni może być oświeceniem. Ale neo-adwaita nie akceptuje poglądu, że niewiedza, która przejawia się w braku rozróżnienia, jest problemem, ponieważ twierdzi, że niewiedza nie istnieje. Jest to poręczne nauczanie, które ma wpływ na silne anty-intelektualne nastawienie poszukiwaczy. Jest prawdą, że nie istnieje z punktu widzenia jaźni, ale poszukiwacz nie wie tego: albo on lub ona jest jaźnią, albo on lub ona nie poszukiwałaby, więc to nauczanie nie jest wcale nauczaniem. Pozostawia poszukiwacza bez drogi, aby zaktualizować pragnienie wolności, które przyciągnęło go lub ją do idei oświecenia i jest prostą drogą do frustracji. Twierdzenie, że oświecenie jest czystym umysłem lub brakiem ego, jest również źle pojętą koncepcją, która niezmiennie prowadzi do cierpienia, jeśli jest realizowana. Obie te idee są wynikiem pomylenia poziomów, przypisanie tego samego poziomu rzeczywistości do czystej świadomości i odbitej świadomości – empirycznego świata.
Oczywiście, jeśli nie ma wiedzy i nie ma ignorancji, nie ma też poszukiwacza. I jeśli nie ma poszukiwacza z konieczności, nie ma też ścieżki. Jak neo-adwaita godzi tę ideę ze swoim istnieniem, trudno powiedzieć. Jeśli nie ma wiedzy i nie ma ignorancji, nie ma nauczyciela przekazującego wiedzę, że nie ma ścieżki, poszukiwacza, wiedzy, ignorancji, działającego, etc.
Nie jest to równoznaczne ze stwierdzeniem, że negacja jest nieużyteczna. Tradycyjne dociekanie jaźni bez oporów używa negacji. Ale jest to tylko część metody. Druga część nauki ukazuje jaźń, używając pozytywnej metody opisanej w tej książce. Jaźń nie jest wielką, pustą próżnią. Ponieważ neo-adwaita jest nihilistycznym wyparciem tego, co oczywiste, nie posiada metodologi oprócz swojej ślepej negacji.
Bycie obecnym, porzucanie cierpienia
Inna popularna nauka, ‘bycie obecnym’ (‘tu i teraz’ – przyp.tłum.), jest nieskuteczną nauką, ponieważ nie bierze vasan pod uwagę. To vasany powodują, że umysł martwi się o przyszłość i ma obsesję na temat przeszłości. Pragnienia powinny być wzięte pod uwagę, nie tłumione przez technikę ‘bycia obecnym’. Absurdalność takiego nauczania staje się ewidentna, kiedy spojrzymy także z punktu widzenia jaźni. Kiedy nie jesteś obecny? Aby wiedzieć, że nie jesteś obecny, musiałbyś być obecny. Jeśli cię nie ma, jak byś to wiedział/a? Karma joga jest prostym i oczywistym rozwiązaniem dla tego problemu, ale neo-adwaita nie odkryła tego, nawet jeśli ta technika jest stara jak świat.
Dalsze nauki, a właściwie nakaz, każe nie istniejącemu poszukiwaczowi ‘porzucenie’ jego lub jej cierpienia. Jest niepojęte, jak nieistniejące ego mogłoby porzucić nieistniejące cierpienie, ale przyjmijmy, że istnieje ego i cierpienie jest niepożądane. Cierpienie jest silną tendencją spowodowaną ignorancją na temat jaźni. Jest subtelniejsze niż ego i poza jego kontrolą. Może być usunięte przez dociekanie, ale nie może być porzucone według własnej woli.
Inna rażąca sprzeczność w neo-adwaicie wypływa z zapewnień nauczycieli, że ich twierdzenia wypływają z ich własnych doświadczeń. Wydaje się prawie nietaktowne wskazać, że z punktu widzenia jaźni, który się wydaje jedynym punktem widzenia, reprezentanci neo-adwaity przedstawiają, nie ma też doświadczającego. Nie jest intencją autora kwestionowanie oświecenia lub jego brak jakiegokolwiek nauczyciela neo-adwaity, chociaż jest zawsze mądrze, jeśli zrobi to poszukiwacz. Ponadto, satsang, tak jak pojmowany jest przez neo-adwaitę, jest całkowicie niewystarczający jako sposób samorealizacji.
Aby uniknąć trudnych pytań dotyczących nauk oraz metodologi nauczania i ogromnej ignorancji dotyczącej tradycji dociekania jaźni, neo-adwaita używa argumentu, że ich największa inspiracja, Ramana Maharishi, osiągnął oświecenie bez nauki i bez nauczyciela. Pomimo faktu, że jest, w bardzo rzadkich przypadkach, możliwa samorealizacji bez pomocy, prawdopodobieństwo jest takie same jak wygrane na loterii, a prawdopodobnie jeszcze mniejsze. Dodatkowo, ta idea nie bierze pod uwagę ekstremalnego nie-przywiązania Ramany i faktu, że po swoim oświeceniu został gorliwym studentem nauki o dociekaniu Jaźni oraz że napisał tekst, „Istota Nauki”, który został zaakceptowany przez społeczność reprezentującą tradycyjną wedantę jako posiadający status Upaniszadu.
Kwalifikacje do oświecenia
Może najlepszym sposobem poznania neo-adwaity jest nie to, czego ona uczy, ale tego, czego nie uczy. Prawdopodobnie najbardziej oczywistym pominięciem jest kwestia kwalifikacji potrzebnych do osiągnięcia oświecenia. Neo-adwaita jest obciążona ze zrozumiałych powodów demokratycznym etosem, idea jest taka, że każdy z ulicy, kto weźmie udział w spotkaniu, może natychmiastowo osiągnąć oświecenie, co jest możliwe, jeśli zdefiniuje się oświecenie jako epifanię. Ale równie dobrze możesz spaść niedualnym lotem ze schodów i mieć epifanię.
Ponieważ dociekanie jaźni definiuje oświecenie inaczej, jakkolwiek nalega, aby osoba była rozróżniająca, niepożądliwa, o spokojnym umyśle, posiadająca gorące pragnienie wyzwolenia oraz posiadała drugorzędne kwalifikacje jak oddanie, wiarę i wytrwałość. Innymi słowy, wymaga dojrzałej osoby z silnym pragnieniem samopoznania. Powodem tych wymogów, które będą dyskutowane w rozdziale czwartym, jest fakt, że oświecenie jest pewnym i bezpośrednim rozpoznaniem przez umysł swojej nieoddzielności od wszystkiego; tylko bardzo wyjątkowa osoba pozwoli odejść jej poczuciu indywidualności, aby zdobyć inną, aczkolwiek większą, tożsamość. Umysł musi być zdolny dociekać, zdobywając i utrzymując wiedzę: „jestem nieograniczoną świadomością, a nie tym ciałem i umysłem”. Aby to osiągnąć, ekstrawertyczne tendencje muszą być kontrolowane, a uwaga skierowana na jaźń. Aby podjąć się wymaganego wysiłku, osoba ta musi mieć ugruntowane przekonanie, że nic w świecie nie przyniesie jej ostatecznej satysfakcji. To przekonanie jest tym, co dociekanie jaźni zwie dojrzałością. Zgodnie z moją wiedzą żaden nauczyciel neo-adwaity nie reprezentuje tego poglądu. Powód jest oczywisty: on lub ona nie miałaby nikogo do uczenia.
Nie jestem działającym podmiotem
Najprawdopodobniej centralnym punktem nauki neo-adwaity jest idea, że nie ma działającego podmiotu, tradycyjna nauka, która była ostrożnie wyłożona na początku rozdziału siódmego. Osiągnęła ona sporą popularność w świecie neo-adwaity, ponieważ odnosi się do mentalności coś za nic. ‘Masz na myśli, że mogę się oświecić bez robienia czegokolwiek? Gdzie mogę się zapisać?’ Także ładnie współgra z ideą oświecenia jako braku ego. Jeśli wykonuję pracę duchową, to wzmacniam swoje ego, w ten lub w podobny sposób przebiega ta logika. Jest prawdą, że ego może wzrastać z praktyką, ale tylko wtedy, jeśli jest robiona bez właściwego zrozumienia. Ta nauka, tak jak w przypadku wszystkich dogmatycznych twierdzeń z punktu widzenia jaźni, jest w sprzeczności z doświadczeniem. Każdy postrzega siebie jako sprawcę i utożsamia się do pewnego stopnia z czynami dokonanymi przez ciało lub umysł na rozkaz vasan. Jeśli nauczyciel odrzuca moje istnienie, to skazuje mnie, abym został sprawcą, którym myślę, że jestem. Tradycyjna wedanta zgadza się, że nie możesz nic zrobić, aby być tym, czym jesteś, ale sugeruje, abyś pozwolił/a nauce dociekania jaźni pomóc sobie w usunięciu swojej ignorancji w temacie tego, kim jesteś, ponieważ oświecenie jest kwestią zrozumienia, nie działania.
Ważność karma jogi dla dociekania jaźni
Niemożliwe jest przecenienie ważności karma jogi w dociekaniu jaźni. Karma joga nie jest nauczana w świecie neo-adwaity, ponieważ jest przeznaczona dla działającego. Co więcej, wymaga dyscypliny i sporej ilości cierpliwości, cech nie widocznych w ludziach szukających natychmiastowego oświecenia. Wymaga także ciągłego monitorowania swoich motywacji i reakcji na wydarzenia. Do tego potrzebna jest także wola, aby zmienić swoje podejście. Ostatecznie, wymaga czystego stylu życia, ponieważ vasany nieustannie odciągają uwagę od jaźni. Żadna z tych rzeczy nie jest możliwa, jeśli ja nie istnieję. A jeśli ja istnieję, to wymaga to ciężkiej pracy.
Niedziałanie nie będzie kreować dobrej lub złej karmy. Ale ponieważ jest niemożliwe nie działać, idea, że nie ma niczego do zrobienia, oznacza, że początkujący poszukiwacz będzie właśnie kontynuował robienie tego, co zawsze robił. Bez winy, ale idea, że nie ma nic do zrobienia, nie przyniesie oświecenia albo wzrostu. Aby zapełnić pustkę nie-robienia, neo-adwaita, dzięki Rajnieshowej idei Zorby ukrytego w Buddzie, utrzymuje poszukiwacza zafiksowanego na najwyraźniej pozytywnym nakazie, ‘celebracji życia’. W jaki sposób celebracja życia nie jest robieniem, trudno zrozumieć, ale intelektualne sprzeczności rzadko stoją na przeszkodzie pragnieniu niedojrzałego poszukiwacza, aby się zabawić. W przeciwieństwie do tego, dociekanie jaźni zachęca do poświęcenia, idei, że ego nie może mieć swojego ciasteczka i jednocześnie go zjeść. Pragnienie nachodzące umysł musi być poświęcone w celu osiągnięcia spokojnego umysłu, zdolności medytacji nad jaźnią, namysłu nad niedualną nauką i przyjęcia nauki.
Kiedy działania są zgodne z dharmą, wiążące vasany są zneutralizowane. Dharma oznacza, że robię to, co musi być zrobione, niezależnie od tego, jak osobiście się z tym czuję. Nie chcę płacić podatków, ale je płacę. Mogę nie zdobyć vasan, aby płacić podatki, ale z pewnością usunę niepokoje związane z byciem nie w porządku. Ale jeśli moje pragnienia są wszystkim, co ma znaczenie, to czy jest jakimkolwiek cudem, że kiedykolwiek nie-dualne doświadczenie się zdarzy podczas satsangu, kiedy umysł jest czasowo zatrzymany przez energię grupy, szybko znika wraz z pojawieniem się następnego wiążącego pragnienia? To jest powód, dlaczego świat neo-adwaity jest czymś niewiele więcej niż tysiące ludzi, włączając nauczycieli, którzy mają nie-dualne doświadczenia, ale którzy pod koniec dnia są ciągle więźniami swoich pragnień. Oświecenie jest wolnością od zależności od pożądanych i obawianych obiektów.
Ramana Maharishi, który miał doświadczenie jaźni w młodym wieku 17 lat, rozumiał mądrość praktyki w tym sensie, że siedział w medytacji nad jaźnią w jaskini przez 20 lat i studiował teksty zarówno jogi, jak i nauki dociekania jaźni, po tym jak został oświecony, chociaż nie jest to sposób postępowania wielbicieli Ramany. Gdyby był neo-adwaitystą, od razu by zaczął reklamować swoje satsangi i natychmiast zacząłby oświecać świat. Ale posiadał mądrość, dzięki której rozumiał, że chociaż epifania była zakończeniem jego poszukiwań, nie był to jednak koniec jego pracy. Jeśli by tak było, mógłby wrócić do domu, jeść iddli swojej mamy i grać w krykieta jak każdy normalny siedemnastoletni tamilski chłopiec. Czy jest nierozsądne założyć, że stosował wiedzę, którą zdobył podczas swoich doświadczeń tak długo, aż dualistycznie zorientowany umysł nie został zredukowany do garści popiołu przez ogień wiedzy? Idea, że epifania zniszczyła jego poczucie dualizmu raz na zawsze, nie współgra ze zdrowym rozsądkiem.
– –
James Swartz – nauczyciel adwaity, autor książki „How to Attain Enlightenment: The Vision of Nonduality” . Jego strona to www.shiningworld.com
tłumaczył: Piotr Marcinów
Jednak się porusza . Kiedy działania są zgodne z dharmą, wiążące vasany są zneutralizowane. Dharma oznacza, że robię to, co musi być zrobione , bez oporu.
Uważam , że bardzo wartościowe jest popełnianie błędów , ponieważ można lepiej rozumieć na czym polega porządek.
Inteligentna krytyka daje dobre efekty. Szczególnie dobrze , gdy dotyczy cudzych błędów , ale warto być gotowym na jej osobiste przyjęcie. Istnieją poziomy rozwoju , co inaczej można określić jako gotowość na przyjęcie krytyki , ze zrozumieniem.
W kontekście błędu , który można przeciwstawić właściwemu rozumieniu , neo-adwaita działa wspaniale , znajduje się na właściwym miejscu.
James Swartz napisał o właściwym nastawieniu: Umysł musi być zdolny dociekać, zdobywając i utrzymując wiedzę: „jestem nieograniczoną świadomością, a nie tym ciałem i umysłem” .
Następnie słusznie wskazuje :praktykujący powinien pamiętać , że jest działającą jednostką , nie ujmując nic z poprzedniego nastawienia.:-)
Co tutaj jest nieograniczone , a co jest jednostką ? Czy jednostka jest nieograniczona ?
Problem bierze się z zewnętrznego postrzegania. Perspektywa jest zewnętrzna . “Ja jestem” może powiedzieć ktoś , ale kto to mówi ?
Ja jestem TYM , w praktyce Adwaity jest programem rozpuszczającym zgodnym z doświadczaną przez percepcję istniejącą Jaźnią , ale kto doświadcza ?
Jeżeli Jaźń doświadcza Jaźni ,oznacza istnienie i nieistnienie równocześnie. Ponieważ o doświadczającym nie można powiedzieć , że istnieje , ale o doświadczanym już tak.
Środkowa ścieżka prowadzi pomiędzy istnieniem i nieistnieniem w równowadze , a skrajności znajdują się zawsze na właściwym miejscu ,chociaż będąc zafiksowanym na skrajnościach można tego nie zauważyć.
Czy jednostka jest nieograniczona ? Tak , ponieważ jest osobą.
Osoba , oznacza osobiste postrzeganie , a nie ciało i umysł.
Purusza , jeśli się nie mylę znaczy : osoba.
Nieograniczona świadomość , nie powinna być mylona z brakiem indywidualnego postrzegania i z brakiem odpowiedzialności. Rzeczywistość działa na zasadach , a zasady istnieją i nie-istnieją równocześnie. Dla osoby odpowiedzialnej nie-istnieją , a dla osoby chcącej porzucić odpowiedzialność istnieją.
Zgodzę się z Leszkiem że (mnie przynajmniej) chodzi o to by to co robię robić bez oporu. To pewnego rodzaju płynięcie na fali teraźniejszości, bez nieodłącznego często rachunku kosztów i strat nieustannie rozumowo podejmowanego. Ktoś kto doznał, to wie o co chodzi, bo różnica bardziej jest do doświadczenia niż do zrozumienia. W tym też sensie doświadczanie rzeczywistości nazwałem w moim tekście “Ciało i słowo” intuicją, także jednak po to, by podkreślić to że powrót do “raju utraconego” dokonuje się za sprawą ciała (tu zasługi jogi). W ten właśnie sposób następuje abdykacja ego, które zezwala jakoby na wspomniane działanie bez oporu. Rozpuszczenie ego, to dla mnie próba wszechwiedzy, to medytacyjna praktyka wyjścia poza jego obszar, tak by będąc nikim móc stać się wszystkim, jednakże by stać się wszystkim, nie można być nikim (kolejność jest ważna). Czy to możliwe, nie wiem, nie doświadczyłem, być może z powyższego powodu 🙁
Nie można być nikim , ale można nie wiedzieć czy to możliwe. Jeżeli powiesz nie wiem , już jesteś w domu.
to zabawa słowna której użyłem (mam tendencje grafomańskie), oczywiście że nie można być nikim, tak samo jak nie można być wszystkim, nie chodzi przecież w tym sensie o ty by czym/kimkolwiek być jak coś co jest, chodziło mi bardziej o to że wyzbywając się ego możemy spróbować nie-być (w jego mniemaniu), czyli zajrzeć pod podszewkę (wchodząc już w nielubiane dualizmy), uchylić rąbka tajemnicy bytu, nazwa nieważna. Oczywiście nikt z nas z tego relacji zdać nie może tak samo jak nikt nie opowiada jak to jest po śmierci – to absurd – bo język nasz jest nie z tego świata.
Mój wpis nie dotyczy kwestii językowych
Pozdrawiam 🙂