Czym jest precyzja w praktyce asan? Maciej Wielobób
Joga, w tym praktyka asan (która – należy o tym pamiętać – stanowi zaledwie niewielką część jogi), jest niezmiernie precyzyjna i metodyczna. Precyzja praktyki w zakresie jamy, nijamy, pranajamy czy medytacji jest niezwykle ważna, dlatego poniżej opisuję kwestie związane z dokładnością w praktyce asan, ponieważ – moim zdaniem – powszechne jest jej opaczne rozumienie, które prowadzi do budowania napięcia zamiast do pracy nad rozluźnieniem.
Precyzja w praktyce asan nie oznacza perfekcjonizmu, detalizmu i poszukiwania idealnej formy asany. Bardzo często myli się ją z technicznym rzeźbieniem pozycji wedle swojej koncepcji, w poszukiwaniu idealnego kształtu pozycji. Ten sposób pracy owocuje na dłuższą metę tylko i wyłącznie napięciem. Ktoś buduje sobie w umyśle idealny obraz pozycji (być może na podstawie zdjęć elastycznej osoby lub na podstawie swojego wyobrażenia) i stara się odtworzyć ciałem formę oczekiwań, często zapominając o tym, co się dzieje z oddechem i nie szanując swojej specyfiki anatomicznej i psychologicznej, jak również historii swoich napięć. VanHowten mówi, że praca na siłę zawsze owocuje “wchodzeniem urazu coraz głębiej”, a nie pozbyciem się go. A joga przecież ma być sztuką reintegracji na wszystkich poziomach, całościowym działaniem w systemie ciało-oddech-umysł. Praktyka asan też musi zmieścić się w tym spojrzeniu.
Jeden z moich nauczycieli – A.G. Mohan, człowiek, dzięki któremu zrozumiałem, czym jest uważność w praktyce i nauczaniu, we wstępie do swojej książki “Yoga for Body, Breath and Mind. A Guide to Personal Reintegration” pisze o swoim (a także Iyengara, Joisa, Ramaswamiego i Desikachara) nauczycielu: Krishnamacharya poświęcił sporo swojego czasu pomiędzy 83 a 100 rokiem życia, prowadząc mnie na ścieżce jogi. Jednym ze stale powracających refrenów jego nauczania były słowa, że joga musi być dostosowana do potrzeb indywidualnych każdej osoby, jak również, że ma prowadzić do reintegracji. To był rdzeń nauczania, które mi przekazał. A zatem nie dostosowujemy siebie lub kogoś do wyobrażenia idealnej asany, a dostosowujemy asanę do aktualnych potrzeb.
Co zatem może oznaczać precyzja w praktyce asan (a może w praktyce jogi w ogóle)? Otóż będzie to działanie dla jak najpełniejszego osiągnięcia efektu danej asany. Warto pamiętać, że asana nie jest określonym kształtem, tylko funkcją. Czasem, by zrealizować tę funkcję, różne osoby muszą wykonać pozycję na różne sposoby. Czasem, by zrealizować funkcję asany, ktoś musi wykonać ją wydawałoby się mniej dokładnie, by móc na przykład rozluźnić którąś oporną strukturę. Dlatego niepokoi mnie bardzo trend jogicznej standaryzacji, gdzie mówi się, że dana asana ma wyglądać tak a tak i według tych standardów ma być realizowana. Praktyka jogi od zawsze była oparta na uważności, a nie na dogmatach! Od zawsze czerpała z procesu doświadczania, a nie z wydumanych koncepcji.
Patańdżali mówi, że podstawowym źródłem cierpienia jest avidya, tłumaczona często jako niewiedza. Nie jest to w pełni dobry przekład, ponieważ termin avidya oznacza raczej brak świadomości. Brak wiedzy łatwo jest nadrobić – przeczytać coś, doszkolić się, dowiedzieć się czegoś – i nie stanowi on rzeczywistego problemu. Co innego z brakiem świadomości – tu jedyną bronią jest ciągła uważność. Nie szukajcie więc pozycji idealnych, szukajcie pozycji uwalniających od napięcia, asan reintegrujących was jako całość. Pozycja nie musi ładnie wyglądać na fotografii, ale dobrze, by spełniała swoją funkcję i przynosiła wymierne korzyści…
Bardzo mi się to podoba co napisał Maciej i popieram tę wypowiedź 🙂
Wielu joginów – szczególnie albo tylko – od metody B.K.S Iyengara bardzo się “spina żeby wykonać jakąś asanę” tak jak jest ona opisana w aspekcie fizyczności.
Chyba nie o to chodzi…..
Dziękuję Ci Macieju…
Dzięki Edyta! Polecam się na przyszłość 🙂
Maćku, zgadzam się z tą opinią jak każdy wykształcony nauczyciel metody Iyengara. Ciekawa jestem z kim konkretnie dyskutujesz, bo mam wrażenie, że z duchem z zamierzchłych czasów początkowej fazy rozwoju jogi w Polsce. To już chyba historia…
Fakt, że szkic tego artykułu powstał już sporo czasu temu. Natomiast niestety nie podzielam Kasiu Twojej wiary, niestety wielokrotnie całkiem niedawno widziałem osoby, które przejawiały tego, jak Ty to nazywasz “ducha zamierzchłych czasów”. Zresztą nie tylko ja, spójrz na pierwszy komentarz pod tym artykułem. Oczywiście mam nadzieję, że to margines nauczania jogi. Tak czy inaczej miło mi, że wpadasz na nasz portal i mam nadzieję, że miewasz się dobrze. Pozdrawiam ciepło 🙂
Dzięki Maćku, mam się dobrze. Trafiłam na ten artykuł z twojego profilu na FB. Zainteresował mnie bo sama akurat piszę na temat praktyki asany u Iyengara. Zapraszam również Ciebie do dyskusji na studiojogi.pl/blog
Pozdrowienia dla całej trójki:)
Kasiu, na Twój blog ostatnio trafiłem. Nie podejmowałem dyskusji, ponieważ ani nie zajmuję się ashtanga vinyasą ani jogą Iyengara, a o tym był post. Pozdrawiam!
Maćku, podzielam Twoje spojrzenie na wykonanie asan. Świetnie to odpisałeś. Sam tak ćwiczę mimo, że wykorzystuję techniki Iyengara. Myślę, że yoga jest jedna, nie można się kurczowo trzymać cudzych wyobrażeń o tym. Każdy inaczej to odczuwa i każdy jest inny.