Praktyka jamy i nijamy w jodze – najważniejsze wątki. Maciej Wielobób
W swojej głównej metodzie jogi – astanga jodze (nie mylić z astanga vinyasa jogą!), Patańdżali czyni jamę i nijamę pierwszymi grupami praktyk. Dziś często zapominamy o nich. Pamiętamy o asanach, czasem o pranajamie i medytacji. Jednak jamy i nijamy wydają się nieatrakcyjne, szczególnie, że trącą co nieco pouczeniami moralnymi. Jednakże, gdy poddamy dokładnej analizie swoje doświadczenia z życia i praktyki, dowiemy się, że nie ma możliwości usunięcia swoich uwarunkowań poprzez praktykę asan, pranajamy, pratyahary i medytacji, jeśli nie uregulujemy na podstawowym poziomie swoich relacji z innymi (za pomocą praktyki jama sadhany) i relacji ze sobą i swoimi emocjami (za pomocą nijama sadhany).
Część osób traktuje jamy i nijamy jako zasady postępowania. Jednakże jamy i nijamy nie są kolejnym dekalogiem. Umieszczone wśród innych praktyk jogi ośmioczłonej w drugim rozdziale Jogasutr są praktykami, dlatego też spotykamy w tradycji indyjskiej określenie jama sadhana i nijama sadhana. Co to oznacza, że jamy i nijamy są praktykami? Po pierwsze joga nie ma służyć do narzucenia nam czegokolwiek, także zasad postępowania, co jest oczywiste w kontekście całości nauczania Patańdżalego. Po drugie praktyki te są wykonywane dla ściśle określonych celów, które Patańdżali wyraźnie określa w poszczególnych sutrach, o czym przeczytacie nieco niżej, w dalszej części artykułu. Po trzecie, jak każda praktyka, jamy i nijamy mają charakter inicjacyjny, co oznacza, że inicjując swoją jama i nijama sadhanę, podejmujemy decyzję o realizowaniu niekrzywdzenia, prawdy, niesięgania po to, co nam się nie należy etc. względem siebie (!) i względem innych i później każda nasza decyzja, każde nasze działanie powinno być poprzedzone pytaniem: “Czy to służy realizacji podjętej praktyki czy nie?”. Po czwarte jama i nijama ma być wymiernym działaniem, a nie zasadami, które ktoś wyznaje w zaciszu domowym. Po piąte jamy i nijamy używamy również do tego, by obserwować nasze życie w relacji z konkretnymi praktykami z tej grupy.
Pod jednym z artykułów na tym portalu jedna z komentujących osób powiedziała ostatnio: “każdorazowo zadziwia mnie kiedy z praktyki jamy i nijamy robi się jakiś wyczyn”. Niewiele rzeczy jest w stanie mnie zdenerwować, ale przyznam, że nie lubię, gdy ktoś wyciera sobie gębę jamą i nijamą, najważniejszymi praktykami jogi. Poczułem złość i zdziwienie zarazem. Bo czyż działanie tak, by nie powodować żadnej krzywdy w swoim życiu (ahimsa), nie jest wyczynem? Zapanowanie nad wszystkimi, nawet najbardziej subtelnymi formami agresji i autoagresji, nie jest wyczynem? Jeśli tak nie jest, to zachęcam do zgłaszania się w komentarzach, Patańdżali ustalił jeden bardzo prosty test na zweryfikowanie tego, możemy poddać chętnych tej weryfikacji… Czyż używanie mowy i myśli tylko i wyłącznie dla dobra swojego i innych nie jest wyczynem? Chyba nie muszę wymieniać dalej…
Choć brak w nich sportowości, współzawodnictwa, jama i nijama są w rzeczywistości najtrudniejszymi praktykami do wykonania. Z prostego powodu. O ile asany, pranajama, medytacja realizują się zasadniczo w praktyce formalnej (tj. rozkładamy matę czy poduszkę i realizujemy przez określony czas daną praktykę), o tyle jama i nijama realizują się poprzez urzeczywistnienie pewnych wartości w życiu codziennym, na bieżąco. To dlatego wielu mistrzów jogi podkreślało, że joga kończy się i zaczyna w jama i nijama sadhanie.
Jama sadhana
Jak wspomniałem, jako pierwsze stadium praktyki jogi ośmioczłonowej wymienia Patańdżali jamy – praktyki dyscypliny społecznej, które regulują funkcjonowanie umysłu w naszych relacjach z innymi. W sutrze II. 30 przeczytamy: „Niekrzywdzenie, prawda, niekradzenie, wstrzemięźliwość i nieposiadanie są praktykami dyscypliny społecznej (formami umiaru).“ (ahimsasatyasteyabrahmacaryaparigraha yamah).
Pomimo, wydawałoby się, etycznego charakteru tej grupy praktyk, autor Jogasutr nie umieszcza ich tu ze względów moralnych, a z powodów psychologicznych. Jamy regulują nasze funkcjonowanie w relacjach z innymi, w ten sposób zapewniając odpowiedni stan umysłu, ale też i odpowiednie okoliczności (w postaci określonej jakości relacji z innymi), dla realizacji dalszych etapów praktyki.
Patańdżali wymienia w omawianej sutrze następujące jamy:
- ahimsa (niekrzywdzenie),
- satya (prawda),
- asteya (niekradzenie),
- brahmacarya (wstrzemięźliwość, oddanie Bogu),
- aparigraha (nieposiadanie, wolność od chciwości).
Wjasa w Jogabhaszji (Jbh. II.30) zwraca uwagę, że nadrzędną jamą jest praktyka niekrzywdzenia, a wszystkie pozostałe są jej przyporządkowane: „pozostałe jamy i nijamy – mające niekrzywdzenie za podstawę – praktykuje się dla wytworzenia stanu niekrzywdzenia”.
Ahimsa
Mówi się, że „ahimsa jest niewyrządzaniem cierpienia słowem, myślą, ani uczynkiem”. Praktykę ahimsy musimy rozpocząć od nas samych. Pujya Swami Chidanand Saraswatiji pisze: „prawo ahimsy (…) odnosi się także do nas samych. Kiedy palimy tytoń, bierzemy narkotyki, spożywamy jedzenie, które prowadzi nas do cukrzycy lub chorób serca czy też gdy angażujemy się w związki, w których jesteśmy wykorzystywani, tłamszeni i sprowadzani do roli ofiary, a także gdy po prostu marnujemy nasz cenny czas zaangażowani w bezsensowną aktywność – na te wszystkie sposoby wyrządzamy sobie krzywdę”. Praktyka niewyrządzania sobie krzywdy może dziać się na wielu poziomach: zaniechania aktywności prowadzących do przyszłego cierpienia fizycznego, podejmowania działań na rzecz zniesienia cierpienia fizycznego, ale też pracy nad umysłem – wykorzenianie negatywnych tendencji sprowadzających nas na manowce. Praktyka niekrzywdzenia siebie może odbywać się na (pozornie) prostym poziomie doboru odpowiedniego dla nas, odżywczego sposobu odżywiania, ale też na poziomie budowania właściwego, otwartego, pozbawianego uprzedzeń sposobu doświadczania rzeczywistości. Później dopiero praktykę ahimsy możemy realizować wobec innych. Anandamurti zauważa: „Prawidłowo realizując ahimsę, musimy tak żyć, aby być pewnym, że nasze myśli ani działania nie powodują niczyjego cierpienia ani nie są niesprawiedliwe dla nikogo. Jakąkolwiek myśl lub działanie z intencją spowodowania czyjejś krzywdy możemy określić jako ‘himsa’. Jednakże proces życia wymusza destrukcję pewnych niższych form, niezależnie od tego czy dzieje się tak intencjonalnie czy nie. Proces oddychania zabija miliony komórek. (…) Zastosowanie profilaktyki oznacza destrukcję milionów bakterii i wirusów. Pasożyty (…) etc. są zabijane na różne sposoby. Ale to jest niezbędne dla utrzymania się przy życiu, nie ma tu intencji powodowania cierpienia. Takie akty nie mogą być rozpoznane jako ‘himsa’, ponieważ są czynione w samoobronie.”
Patańdżali w sutrze II.35 wyjaśnia, że gdy praktykujący ugruntuje się w niekrzywdzeniu, wówczas w jego obecności ustają wszelkie akty wrogości.
Satya
Termin satya najczęściej tłumaczy się jako ‘prawda’, jednakże Anandamurti twierdzi, że nie ma odpowiedniego tłumaczenia tego pojęcia w językach europejskich i podaje następującą definicję: „satya oznacza należyte działanie umysłu i właściwe użycie słów dla dobra swojego i innych”. To jest bardzo doniosła definicja, która podporządkowuje prawdę praktyce niekrzywdzenia, a ponadto pokazuje nam, że możemy kształtować rzeczywistość w oparciu o rozumianą w ten sposób prawdę.
Wielu z was zapewne słyszało historię na temat „filtrów” Sokratesa (469-399 p.n.e.), wybitnego greckiego filozofa. Jak mówi anegdota, pewnego dnia do Sokratesa przyszedł jeden z jego przyjaciół i powiedział:
– Sokratesie, wiesz, czego właśnie dowiedziałem się o twoim uczniu?
– Zatrzymaj się na chwilę – odrzekł filozof – zanim mi o tym powiesz, chciałbym poddać tę informację pewnej próbie. Taki potrójny filtr, przez który przepuścimy twoją wiadomość.
– Potrójny filtr?
– Dokładnie! – kontynuował Sokrates – nim powiesz mi coś o moim uczniu, sprawdźmy te informacje pod kątem 3 wartości. Pierwsza z nich to PRAWDA. Czy jesteś całkowicie pewien, że to, o czym chcesz mi powiedzieć, jest prawdą?
– No, niezupełnie – odpowiedział zaskoczony rozmówca – właściwie to dowiedziałem się o tym od kogoś…
– W porządku! – przerwał mu filozof – więc nie wiesz, czy to jest prawda, czy nie. Teraz drugi filtr – filtr DOBRA. Czy chcesz mi powiedzieć o tym uczniu coś dobrego?
– Nie, wręcz przeciwnie…
– W takim razie – odparł uczony – chcesz mi powiedzieć coś złego o nim, ale nie jesteś pewien, czy to prawda. Został jeszcze ostatni filtr: filtr UŻYTECZNOŚCI. Czy to, co chcesz mi powiedzieć, jest dla mnie użyteczne?
– Cóż, właściwie to nie…
– A zatem – skonkludował Sokrates – jeśli to, o czym chcesz mi powiedzieć, może nie być prawdziwe, nie jest dobre, ani nawet przydatne dla mnie, to po co o tym w ogóle mówić?
Wymienione wartości prawdy, dobra i użyteczności – wszystkie zawierają się w terminie satya, dlatego właśnie Anandamurti pisze: „satya oznacza należyte działanie umysłu i właściwe użycie słów dla dobra swojego i innych”. Gdy praktykujący ugruntuje się w tak rozumianej praktyce satyi, wówczas „jego słowa nabywają mocy sprawczej”, co potwierdza Patańdżali w sutrze II.36.
Asteya
„Asteya – jak pisze Pujya Swami Chidanand Saraswatiji – nie polega jedynie na powstrzymywaniu się od kradzieży cudzego mienia. Kradniemy wiele rzeczy nie zdając sobie z tego sprawy. Kradniemy czyjś czas poprzez marnowanie go na plotki lub narzekanie. Kradniemy czyjś wkład poprzez przypisywanie sobie cudzych osiągnięć. Okradamy Matkę Ziemię zużywając więcej niż potrzebujemy (…). Okradamy ubogich z godności, bezpieczeństwa i zdrowia, gdy kupujemy produkty wykonane przez tych ludzi w żałosnych warunkach. A jeśli Bóg pobłogosławił nas dobrobytem, kradzieżą jest niedzielenie się naszym majątkiem.”.
Kradzież w kontekście praktyki jogi jest sięgnięciem po cokolwiek, co nam się nie należy. Niekoniecznie musi to być przedmiot materialny, może to również być sięganie po wiedzę, na którą nie zasłużyliśmy, do której nie dorośliśmy, za którą nie zapłaciliśmy (czy to materialnie czy w inny sposób). Praktykując asteyę sięgamy tylko po to, co nam się należy i dzięki temu jak obiecuje Patańdżali w sutrze II.37: „Gdy praktykujący ugruntuje się w niekradzeniu, wszelkie bogactwa są w jego zasięgu”.
Brahmacarya
Brahmacarya jest praktyką nietrwonienia swojej energii, nierozpraszania swojej koncentracji. Często wiązana jest ze wstrzemięźliwością seksualną, choć nie znajduje to potwierdzenia ani w źródłosłowie terminu, ani w użyteczności takiego rozumienia w życiu współczesnym. „Brahmacarya (…) w rzeczywistości oznacza kogoś, kto jest ‘brahma-acarya’, to znaczy kogoś, czyje działania są w pełni oddane Bogu. Oznacza kogoś, czyja uwaga, energia i życie są skoncentrowane na Bogu” – pisze Pujya Swami Chidanand Saraswatiji. Podobny pogląd prezentuje Anandamurti: „Właściwe rozumienie ‘brahmacaryi’ to ‘pozostawanie związanym z Bogiem’. (…) Znaczeniem praktyki ‘brahmacarya sadhany’ jest traktowanie obiektów, z którymi wchodzi się w kontakt jako różne formy ekspresji Boga (…). Dzięki temu, nawet jeśli umysł jest poruszony biegnąc od jednego obiektu do drugiego, nie traci połączenia z Bogiem (…)”
Jak zauważa Patańdżali, gdy przychodzi ugruntowanie w brahmacaryi, praktykujący nabywa siłę, moc (virya).
Aparigraha
Mahatma Gandhi powiedział: „Na świecie wystarczy zasobów, aby zaspokoić potrzeby wszystkich, ale nie starczy, by zaspokoić chciwość choć jednej osoby.” Aparigraha to praktyka nieposiadania, niegromadzenia, wyrzeczenia się tego, co nam niepotrzebne.
Współcześnie rozmaici sprzedawcy i specjaliści od reklamy są nastawieni na wygenerowanie, stworzenie w nas nowych potrzeb. W ten sposób tworzy się błędne koło – po zaspokojeniu nowej potrzeby powstaje kolejna, a potem następna itd. Jest tylko jeden sposób na zatrzymanie błędnego koła wiecznego niezaspokojenia – zredukować swoje potrzeby do minimum – zaspokajać tylko te, które potrzebne nam są do życia, zdrowia i sprawnego funkcjonowania w społeczeństwie. Warto pamiętać, że warunki się zmieniają i to, co było minimum dla Patańdżalego dwa tysiące lat temu, niekoniecznie jest minimum dla współczesnego człowieka, by nie pozostawał poza nawiasem społeczeństwa. Pamiętajmy, że stopień dziwactwa i odstawania od społeczeństwa nie jest miernikiem rozwoju duchowego.
Kontekstem aparigraha sadhany jest również praktyka bezinteresownego dzielenia się tym, co mamy: pieniędzmi, wiedzą, doświadczeniami.
W tradycji jogi podkreśla się, że efektem praktyki nieposiadania jest pełne poznanie swoich przeszłych uwarunkowań (por. np. JS. II.39). Jak pisze Wjasa (Jbh. II.39): „U praktykującego zjawia się odpowiedź na pytanie ‘Kim byłem?’, ‘Dlaczego taki byłem?’ , ‘Dlaczego jestem, jaki jestem teraz?’ i ‘Jaki będę w przyszłości i dlaczego?’”.
Nijama sadhana
W sutrze II.32 Patańdżali wprowadza nas w nijamy: „Czystość, zadowolenie, umiar, samopoznanie i poddanie się Bogu są praktykami dyscypliny indywidualnej” (śaucasamtosatapassvadhyayeśvarapranidhanani niyamah).
Nijamy – dotyczą naszej relacji z samym sobą, z naszymi sposobami reagowania, z naszymi emocjami. Patańdżali opisuje następujące praktyki niyamy:
- czystość (śauca),
- zadowolenie (santosa),
- umiar (tapas),
- samopoznanie (svadhyaya),
- poddanie się Bogu (iśvarapranidhana).
Śauca
Śauca oznacza czystość i jest pierwszym aspektem nijama sadhany. W tradycji jogi mówi się o dwóch polach do realizacji tej praktyki:
- czystość fizyczna,
- czystość umysłowa.
Czystość fizyczna będzie obejmowała wszelkie zasady higieny osobistej związane z myciem się, używaniem czystego ubrania, utrzymywaniem swojego otoczenia w czystości, jak również odpowiednie odżywanie i utrzymywanie ciała w sprawności. Zauważmy, że ten aspekt czystości pokazuje na zrównoważone podejście Patańdżalego, który ascezę postrzega raczej w umiarze, a nie w szkodzeniu sobie i świadomej ucieczce poza nawias społeczeństwa. Czystość umysłowa z kolei to praktyka uświadamiania sobie poszczególnych kleśi i uwalniania się od nich, jak również utrzymywania spokojnego, czystego stanu umysłu. Na pewno czystość umysłowa jest ważniejszą praktyką spośród tych dwóch, ale trzeba pamiętać, że samo utrzymywanie ciała w czystości (oczywiście nie jako realizacja natręctwa czystości) pomaga uzyskać czysty stan umysłu, a zatem czystości fizycznej nie możemy również lekceważyć.
W sutrze II.40 Patańdżali zauważa, że praktyka czystości przynosi zdystansowanie wobec swojego ciała i co za tym idzie, brak ekscytacji wchodzeniem w kontakt z innymi ciałami. W kolejnej sutrze (JS II.41) Patańdżali uzupełnia, że dzięki praktyce śauca pojawia się czystość sattwy, pogoda umysłu, jednolitość świadomości, opanowanie narządów psychicznych i zdolność bezpośredniego poznania swojej natury.
Santośa
Santośa jest praktyką zadowolenia i pełnej akceptacji aktualnej sytuacji. Tylko pełna akceptacja stanu teraźniejszego umożliwia nam przekroczenie swoich uwarunkowań. Brak zadowolenia niewątpliwie działa dezintegrująco, zarówno na umysł, jak i na ciało. Laghujogavasistha (2.1.73) podaje, że santośa to zrównoważone podejście do przeciwności i łaskawości losu, do rzeczy, które osiąga się łatwo, jak i do rzeczy, które są poza zasięgiem.
Praktyka bezwarunkowej akceptacji i zadowolenia jest niezwykle transformacyjnym narzędziem. Jak zauważa Patańdżali (JS II.42) z zadowolenia bezpośrednio rodzi się nieprzebrana radość.
Tapas, svadhyaya i iśvarapranidhana
Zwieńczeniem praktyki nijamy są trzy elementy znane nam już wcześniej z kriya jogi: tapas (umiar), svadhyaya (samopoznanie) i iśvarapranidhana (poddanie się Bogu). W tym kontekście jednak te trzy praktyki mają inne niż poprzednio znaczenie.
Praktyka umiaru (tapas) jest tu bezpośrednią konsekwencją zrównoważonego podejścia, generowanego przez praktykę santośi, jak również przygotowaniem do samopoznania (svadhyayi). Praktykujący obserwuje swój umysł w relacji ze zmysłami (buddhindriya/ jnanendriya) i narządami działania (karmendriya). Nie dąży do deprywacji, która jest jakby umieraniem, powolnym pozbawianiem się życia, ale też zachowuje uważność, by nie upajać się wrażeniami zmysłowymi, gdyż to ucina kontakt z rzeczywistością. Przez zrównoważenie w obrębie swojej relacji ze zmysłami i narządami działania (por. sutra II.43 „Poprzez zniszczenie nieczystości, praktyka tapasu przynosi panowanie nad ciałem i zmysłami”), stwarza pole dla uważności, która jest niezbędnym narzędziem w dalszej praktyce.
Kolejną praktyką jest svadhjaja, którą tym razem przetłumaczymy jako samopoznanie, studiowanie siebie. Jednakże w tym kontekście studiowanie siebie nie jest działaniem intelektualnym, a swego rodzaju medytacyjnym trybem działania. W tradycji indyjskiej często lustrem do praktyki samopoznania jest studiowanie tradycyjnych tekstów. Celem tego nie jest jednak uczenie się nowych wiadomości, a obserwacja umysłu w kontekście tej specyficznej lektury. Swami Rama Bharati mawiał: „Jest tylko jedna prawdziwa książka do studiowania, z której powinieneś się uczyć – najwspanialsza z wszystkich dzieł – i jest nią właśnie ten manuskrypt, którym jesteś ty”. Należy jednak unikać rozumienia svadhjaji jako analizy swoich motywów i swoich przeszłych działań, ponieważ odrywa nas to od uważności w teraźniejszości. A.G. Mohan wręcz porównuje takie działanie do „grzebania w śmietniku”, ponieważ tylko wzbudza i utrwala stare samskary. Patańdżali w sutrze II.44 sugeruje, że przez doświadczenie swojej relacji z umysłem w ramach praktyki svadhjaji, prowadzi ona do poczucia łączności z Bogiem, z Absolutem.
Nijama sadhana kulminuje się w praktyce iśwarapranidhana, która jest tu praktyką poddania się Bogu, poddania się sile wyższej. Iśwarapranidhana jest sztuką pokory, poddania się, ale nie jest zaprzeczeniem działania. Robię to, co jest do zrobienia. Jednak zanim podejmę jakiekolwiek działanie, akceptuję jego konsekwencje, jakie by nie były (pozytywne czy negatywne).
Iśwarapranidhana jest sztuką porzucenia życia polegającego na spełnianiu naszych zachcianek i urzeczywistnianiu urojeń wynikających z naszych frustracji. Jest porzuceniem walki ze sobą. Jest sztuką podporządkowania się ładowi świata, odnalezienia swojego naturalnego sposobu funkcjonowania i naturalnego miejsca w świecie. Dzięki temu, jak obiecuje Patańdżali w sutrze II.45, iśwarapranidhana prowadzi nas do samadhi (skupienia).
W sutrze II.33 Patańdżali dzieli się istotną uwagą, związaną z praktyką nijamy: „Gdy praktyka jamy i nijamy jest hamowana przez słabości (nieczyste myśli), należy kontemplować przeciwieństwa.“ (vitarkabadhane pratipaksabhavanam). Na najprostszym poziomie praktyka, którą opisuje Patańdżali w cytowanej sutrze, polega na wytwarzaniu pozytywnych przeciwieństw negatywnych myśli, tak aby doprowadzić umysł do kontemplacji nad pozytywnymi wartościami. Hazrat Inayat Khan opisuje bardziej zaawansowany etap tej praktyki: „Kolejnym krokiem w oczyszczaniu umysłu jest bycie zdolnym do widzenia dobrej strony złego i złej dobrego. To trudne zadanie, ale gdy uda się je zrealizować, praktykujący wznosi się ponad dobro i zło. Musisz być w stanie zobaczyć ból w cierpieniu i cierpienie w bólu; zysk w stracie i stratę w zysku. (…) Oczyszczenie umysłu oznacza, że wrażenia takie jak dobre i złe, niewłaściwe i właściwe, zysk i strata, przyjemność i ból, te pary przeciwieństw, które blokują umysł, muszą być wymazane przez dostrzeganie przeciwieństw tych pojęć. Wtedy możesz dostrzec wroga w przyjacielu i przyjaciela we wrogu. A gdy potrafisz rozpoznać truciznę w nektarze, a nektar w truciźnie, to jest czas, gdy również śmierć i życie stają się jednym. Przeciwieństwa nie pozostają już przeciwieństwami przed tobą. To jest nazywane oczyszczeniem umysłu, a ci, którzy doszli do tego stadium są żyjącymi mędrcami.”
– –
Maciej Wielobób jest nauczycielem jogi, terapeutą, autorem. Prowadzi kameralną szkołę jogi w Krakowie, warsztaty i seminaria jogi w całej Polsce. Szkoli nauczycieli jogi w podejściu vinyasa krama, jest redaktorem naczelnym portalu JogaSutry.pl. Napisał książki: “Terapia jogą. Joga i ajurweda w leczeniu chorób, rehabilitacji ruchowej i psychoterapii” (ukazała się na początku 2011) i “Pranajama. Sztuka i nauka zatrzymania umysłu” (ebook, ukaże się we wrześniu), aktualnie pracuje nad książką o psychologii jogi, która ukaże się na początku 2012 roku. Pisze popularnego bloga o praktyce i teorii jogi.
Szkoła Maćka: Vinyasa krama joga Kraków
Warsztaty i szkolenia nauczycielskie: Maciej Wielobób – strona osobista
Blog ekspercki o tradycji jogi: Joga – blog Macieja Wieloboba
Najnowsze komentarze