Dlaczego bolą nas plecy?

Rozmowa o bólach kręgosłupa powoli staje się równie powszechna jak rozmowa o pogodzie na angielskich koktajl party. A stwierdzenie: „bolą mnie plecy” wypowiadane przez młodych ludzi nie budzi już żadnego zdziwienia. Mało osób natomiast wie, że w większości przypadków, to nie sam kręgosłup jest przyczyną dolegliwości. Sprawcą natomiast jest zła kondycja mięśni przykręgosłupowych. Oczywiście istnieją choroby dotyczące samego kręgosłupa, takie jak zwyrodnienia krążków międzykręgowych, zapalenie stawów kręgosłupa skrzywienia boczne i wiele innych, ale po pierwsze jest ich zdecydowanie mniej, a po drugie podłożem tych chorób są problemy właśnie z mięśniami przykręgosłupowymi.

Aby nie zrzucać całego zła na te niewielkie struktury „otulające” nasz kręgosłup, pójdźmy dalej. W jodze, często mówi się o połączeniu ciała i umysłu. Pomostem między nimi jest układ nerwowy. Mózg wysyła informacje do ważnych struktur za pomocą dróg nerwowych. Każdy wysłany impuls dociera do mięśnia, który pod wpływem pobudzenia kurczy się, a często powtarzające się skurcze po pewnym czasie powodują, że mięśnie stają się napięte, sztywne i bolesne. Dlaczego zatem układ nerwowy wysyła do mięśni tyle impulsów? I tu dochodzimy do sedna sprawy, którym jest stres. Pod wpływem strachu, niepokoju, stanów lękowych pobudzony zostaje system nerwowy. Każda negatywna myśl generuje impuls, który wędruje wzdłuż rdzenia kręgowego i poszczególnych nerwów docierających między innymi do mięśni przykręgosłupowych. Zatem nim zaczniemy stosować wszelkiego rodzaju medykamenty, terapie itp., zacznijmy od rozluźnienia, głębokiego relaksu całego ciała, nauki świadomego rozluźnienia w sytuacjach stresowych oraz, przede wszystkim, zauważania i podążania za tą uważnością.

Tekst powstał na podstawie książki “Naturalna terapia bólu kręgosłupa”, której autorem jest Arthur H. Brownstein