Inicjacja w nauczanie jogi. Kilka refleksji o sutrze I.1. u Patańdżalego. Maciej Wielobób
Patańdżali rozpoczyna swoje dzieło następującymi słowa „Oto teraz rozpoczyna się nauczanie jogi“ (I.1. atha yoganuśasanam). Atha tłumaczy się jako teraz, inicjacja, pomyślność, pytanie, kwalifikacja, obietnica, anuśasanam – nauczanie, dyscyplina.
Skoro Patańdżali zamieszcza na początku w zasadzie tak oczywiste stwierdzenie, możemy podejrzewać, że paradoksalnie ma ono niemałe znaczenie dla dalszej lektury i praktyki. I rzeczywiście. W Jogabhaszji (I.1.), pierwszym komentarzu do słów Patańdżalego, Wjasa podkreśla, że: „Atha jest tu wyrazem mającym znaczenie inicjacji. Należy wiedzieć, że traktat nauczający jogi jest nacechowany inicjacją“. Struktura Jogasutr w pewien sposób oddaje strukturę praktyki (o ile w chaosie doświadczenia można mówić o strukturze), stąd traktat rozpoczyna się od doświadczenia inicjacji. Oddam głos jednemu z moich nauczycieli – doktorowi H.J. Witteveenowi: „Między nauczycielem a uczniem (…) rodzi się głęboka (…) więź, polegająca na wzajemnym oddziaływaniu i zaufaniu, oddaniu i sympatii. Zaczyna się od inicjacji, stanowiącej jak gdyby przepustkę na ścieżce. Inicjowany otrzymuje błogosławieństwo nauczyciela i przyrzeka solennie podążać za swym przewodnikiem. Następnie nauczyciel udziela nauk, zalecając praktyki dostosowane do charakteru i możliwości ucznia. (…) Oddanie ucznia i ufność pokładana w nauczycielu nadaje tym praktykom głębsze znaczenie. Nauczyciel ofiarowuje także uczniowi pomoc w oczyszczaniu umysłu. (…) Tym samym pomaga mu w trudnym procesie oduczania się.”
W różnych tradycjach proces inicjacji jest bardziej lub mniej formalny. Czasem jest związany z określonym rytuałem, a w innych wypadkach jest to po prostu przyjęcie ucznia przez nauczyciela. Hidayat Inayat Khan, syn wybitnego sufickiego mistyka Hazrat Inayata Khana, pisze: „Inicjacja jest równoznaczna z odwagą i silnym postawieniem rozwoju (…). Ludzie często czynią ze słowa inicjacja wielką tajemnicę, a wytłumaczenie jest bardzo proste: jest to wyzbycie się przeszłych żalów; jest to kąpiel w świętych wodach wewnętrznej wiedzy; jest to dobre spożytkowanie doświadczeń i sił zyskanych przez zdyscyplinowanie własnego ego. Są różne drogi (…), ale nikt, nigdy celu nie osiągnie, jeśli do wędrówki po ścieżce nie założy dwóch butów: jeden – to oddanie, a drugi – pokora.”.
Z kolei używając terminu joganuśasanam (anu – tradycja) autor sutr wskazuje na to, że nie uważa się za twórcę jogi, a jedynie osobę przekazującą wcześniejsze nauczanie. W ten sposób, w pierwszej sutrze zostajemy zainicjowani w starożytne nauczanie jogi.
Komentarz Wjasy do tej sutry porusza też bardzo ważny wątek. Termin joga ma bardzo szerokie znaczenie w tradycji indyjskiej, często tłumaczy się go jako zjednoczenie lub ujarzmienie (wychodząc od rdzenia ‘yuj’). Jednakże Wjasa podkreśla, że dla Patańdżalego „joga to samadhi” i że jedynie w tym znaczeniu termin ten jest używany w jodze klasycznej. Tę tezę potwierdza kolejna sutra, ale… o tym już w innym artykule 🙂
– –
Maciej Wielobób jest nauczycielem jogi, autorem książki “Terapia jogą” i redaktorem naczelnym portalu JogaSutry.pl. Prowadzi zajęcia jogi w swojej kameralnej szkole w Krakowie, warsztaty i szkolenia nauczycielskie (w nurcie vinyasa krama) w całej Polsce. Aktualnie kończy pisać kolejną książkę, tym razem na temat psychologii jogi, która ukaże się jeszcze w tym roku kalendarzowym.
Warsztaty i szkolenia nauczycielskie z Maciejem Wielobobem: http://maciejwielobob.pl
Pracownia Jogi Macieja Wieloboba w Krakowie: http://www.joga-krakow.pl
Blog Macieja Wieloboba o praktyce jogi: http://www.joga-blog.pl
Fajny artykuł – zwięzły i na temat 😉
Dzięki za dobre słowo, Rafał 🙂
“Między nauczycielem a uczniem (…) rodzi się głęboka (…) więź, polegająca na wzajemnym oddziaływaniu i zaufaniu, oddaniu i sympatii.”
ze względu na naturę umysłu trzeba być bardzo ostrożnym przy uczeniu ucznia takich cech jak zaufanie i oddanie nawet dla mistrza. Mistrz doskonały rozumie wszystkie niedoskonałosci adepta i przedewszystkim uczy go przytomności na codzień.
Przyczyną wszystkich nieszczęść na tym świecie jest to że 90% filozofi i religii nie kładą głównego nacisku na rozwijanie odpowiedzialności za własne postępowanie.
W pełni się zgadzam. Po tym można poznać dobrego nauczyciela, że usamodzielnia swoich uczniów, a nie uzależnia ich. Joga czy inne drogi medytacyjne mają prowadzić do uniezależnienia się od innych wpływów.