Dlaczego Adam Mickiewicz nie został joginem? Nina Budziszewska
W czwartek 26 listopada miałam ogromną przyjemność odpowiadać na to pytanie na deskach Sceny Kameralnej Teatru Polskiego we Wrocławiu. I wbrew pozorom nie było to pytanie z tzw. dziedziny naciąganej komparatystyki. Mickiewicz w paryskim czasie (1840-1844) swoich wykładów w Collège de France przy okazji wykładów o mitologii słowiańskiej odwoływał się do mitologii Indii, w niej upatrując źródło wszelkiej mitologii i duchowości. Juliusz Kleiner wręcz podkreślił, że myśl indyjska wynosiła ponad całe doświadczenie i wszelkie przeżycia „czystość ducha”, i to właśnie ona stanowiła bardzo ważny, choć nie do końca jasny, punkt odniesienia dla mistycznych rozważań Poety.
Badania nad refleksami myśli indyjskiej w dziełach Mickiewicza pozostają nadal nikłe, mamy bowiem nie wiele więcej niż: Jan Reychman Zainteresowania orientalistyczne w środowisku mickiewiczowskim w Wilnie i Petersburgu, 1957; Jan Tuczyński Mickiewicz a mitologia indyjska, 1968; w tomie XVII Dzieł Mickiewicza wydanych przez M. Kridla (1929) pojawiają się ważne wzmianki Poety o mitologii hindusów. Od pewnego czasu powstaje jednak coraz więcej opracowań dotyczących mistycznych inklinacji Poety. Pewnie zatem i te, związane z Indiami, także wkrótce powstaną…
Mickiewicz niezwykle żywe i płodne zainteresowania mistyczną myślą Jean Claude’a Saint-Martina oraz Jakuba Boehme ujawnił w: Dziadach cz. III, wierszach Drzewo i Romantyczność, Słowa Chrystusa, Słowa Panny, w bardzo interesującej Księdze Zgodności (tytuł oryginału: Le Livre des Concordances), a także Rozprawie o Jakubie Boehme. To z tej ostatniej pochodzą słowa Poety:
Bóg, jako Kosmos, obejmuje ciemności i światło, cierpienia i szczęście, głębie i wysokości; otóż ponieważ przejawił się On całkowicie w człowieku i ponieważ człowiek wchodzi w łączność ze wszystkimi elementami działalności bożej, człowiek może zatem, badając sam siebie aż do dna, przeniknąć w otchłanie cierpień zwane piekłem, wznieść się na wysokości zwane niebiosami i wrócić w ośrodek, w najwewnętrzniejsze centrum swojej istności, które zwie się prawdziwie Bogiem.
Mimo swej złożoności i wielowątkowości mistycyzm można opisać poprzez kilka cech charakterystycznych:
– wejście w tajemnicę (gr. mystikos), czyli wejście w ciemność Stworzenia, Boga i serca człowieka;
– transformacja, czyli wewnętrza przemiana człowieka w człowieka idealnego;
– przekroczenie śmierci;
– bezpośredni kontakt z Bogiem;
– rola natchnienia;
– droga serca jako nieśmiertelnego ośrodka istoty świadomej.
I to wszystko jest u Poety obecne… jeśli głębiej wczytać się w Jego dzieła.
Od Saint-Martina Mickiewicz zaczerpnął drogę serca bardziej niż drogę umysłu, szkiełka i oka, bo to serce jest centrum istoty świadomej, tajemnym miejscem w środku bytu, gdzie następuje identyfikacja z boskim Ja oraz poznanie praw boskich, które są źródłem praw Stworzenia. Serce jest samotnią, wewnątrz której Konrad prowadził monolog, a dokładniej dialog z Boską Ciszą i demonami, z którymi bohater brał rozbrat. Improwizacja to coś więcej niż tylko wyraz pychy człowieka, to moment początku transformacji człowieka w Człowieka. Gustaw pokonał śmierć, gdy wyszedł poza zgubne pragnienia egoistycznej miłości, Konrad pokonuje wewnętrze zło, które w sercu nadal toczy walkę z Boską Ciszą, tak świętą i istotą dla mistyka i jogina Obecnością (hebr. En Sof) transcendentnej rzeczywistości…
Poeta od Boehmego natchnął się złożonością istoty Boga: Bezdeń (niem. Ungrund),z której dobywa się Natura Boga, a następnie Bóg i człowiek, a dokładniej Człowiek (hebr. Adam). Człowiek idealny, takim, jakim był w Raju, gdy przebywał z Boskiej Obecności, cel transformacyjnej praktyki mistyka, a zarazem iskra Boża (refleksy Mistrza Eckharta?), do której dociera się oddalając się od błędnych identyfikacji ze zmiennym światem, podległym śmierci i egoistycznych pragnień. Brzmi bardzo indyjsko, prawda?
I ten poeta niczym wedyjski riszi natchniony słowem Boskiem, a nawet ponad-boskim, bo wychodzącym poza poszczególnych bogów sansary i Boga, dobywającego się z Natury i Ungrund…
A dlaczego Adam Mickiewicz joginem nie został? – bo nie znał sanskrytu, a w tych czasach bardzo niewiele dzieł wspaniałej literatury sanskryckiej zostało (dobrze) przełożonych na języki europejskie. Taka jest przynajmniej moja diagnoza.
Najnowsze komentarze