„Gotuj z ajurwedą dla zdrowia” (Usha i Vasant Lad). Recenzuje Agnieszka Wielobób
Często jestem pytana o „kuchnie ajurwedyjską”. Ajurweda jest staroindyjskim, holistycznym systemem leczniczym. Jest stylem życia, z którym związane są różnorakie narzędzia, pomagające nam osiągnąć wewnętrzną harmonię, zdrowie i długie życie. Dieta jest jednym z narzędzi, którymi posługujemy się w ajurwedzie, by uzyskać równowagę między ciałem, duszą i umysłem. Możemy powiedzieć, że jest kuchnia indyjska, chińska, polska, francuska itp. Ajurweda jedynie wyznacza nam sposób przygotowania posiłków, z zachowaniem pewnych zasad, jak np.: zawarcie 6 smaków w posiłkach, wybór danego produktu uwzględniając jego smak, energię i skutek potrawienny, by przez to wpłynąć na daną doszę, unikanie pewnych połączeń pokarmów ze względu na ich złe trawienie itp. Podsumowując, z zasad ajurwedy możemy korzystać przygotowując włoską pizzę, francuską zupę cebulową czy polskiego schabowego.
Jedną z ważniejszych i (moi zdaniem) najbardziej wartościowych książek o gotowaniu wykorzystując zasady ajurwedy jest książka Ushy i Vasanta Lad „Gotuj z ajurwedą dla zdrowia”, które tłumaczenie ukazała się niedawno nakładem wydawnictwa a-ajurweda.pl. Już sporo czasu sama korzystałam z angielskiej wersji tej książki, ale z dużą radością przyjęłam jej polską edycję, szczególnie, że zarówno tłumaczenie jak i sposób wydania robią bardzo dobre wrażenie.
Vasant Lad jest rozpoznawanym na całym świecie wykładowcą i lekarzem ajurwedy, zdobył również wykształcenie w zakresie medycyny allopatycznej i chirurgii. Część teoretyczna przedstawiona jest w sposób zwięzły i zrozumiały. Dowiemy się tu między innymi o tym w jaki sposób ajurweda postrzega człowieka – jego ciało, umysł oraz duszę oraz w jaki sposób (znając te podstawy) możemy wpłynąć na wzajemną równowagę owych trzech aspektów naszego funkcjonowania. Które czynniki wpływają na nasze zdrowie, i w jaki sposób zrównoważyć ich działanie. Te czynniki to m.in.: nawyki żywieniowe, nasza praktyka (medytacja, asany) czy pory roku.
W części poświęconej trawieniu, przeczytamy o właściwościach pożywienia (smak, energia i skutek potrawienny), szczegółowym opisie działania sześciu smaków oraz o agni czyli ogniu trawiennym. Nie zabraknie też istotnych i wystarczająco szczegółowych informacji na temat procesu trawienia, które w ajurwedzie związane z przechodzeniem jedzenia przez różne stadia związane danym smakiem. I tak na przykład rozdrabnianie pokarmu w ustach związane jest ze smakiem słodkim, gdy pokarm wydostaje się z żołądka i przemieszcza się dalej, wchodzi w etap smaku słonego.
Część poświęcona żywieniu, pojawia się zapewne dzięki Ushy Lad. Z zawodu jest pielęgniarką, pasjonatką gotowania wg zasad ajurwedy, którego tajników uczyła się w domu rodzinnym. Zanim dojdziemy do części o samym pożywieniu, znajdziemy jeszcze informację o tym, by unikać pewnych połączeń pokarmów jak np.: nie łączyć melonów z żadnymi inny produktami (jeść je osobno), unikać wspólnego zjadania jaj z owocami, serem żółtym, mięsem, jogurtem, kiczari, mlekiem czy owocami. Rozdział byłby niewątpliwie bardziej satysfakcjonujący (przynajmniej mnie), gdyby autorzy umieścili choćby małe wytłumaczenie w jaki sposób mieszanie ze sobą owych produktów negatywnie wpływa na zdrowie. Przyznam szczerze, że tłumaczenie w stylu ”bo to zaburza trawienie, bo wytwarza ama, bo tak jest w Charaka Sanhicie, itp” jest dla mnie niewystarczające, a wiele osób zraża do ajurwedy przez tworzenie niepotrzebnie tajemniczej i niejasnej atmosfery wokół tej wspaniałej dziedziny. Przydałoby się tutaj wyjaśnienie dlaczego łączenie ogórków z warzywami czy owocami psiankowatymi jest złe, jakie zachodzą reakcje itp. Póki co pozostaje nam sprawdzać doświadczalnie czy te połączenia dobrze czy źle na nas działają, jak się po nich czujemy. Należy jednak pamiętać, że osoby typu pitta mając mocne trawienie czasami mają problem z wyczuciem pewnych subtelności i negatywnych skutków działania niektórych połączeń. Bywa też i tak, że jesteśmy przyzwyczajeni do pewnych połączeń, i wtedy również nie czujemy, gdy coś jest nie tak.
Ciekawym pomysłem w książce jest podanie listy zaplanowanego posiłku, wykorzystując przepisy zawarte w książce. Autorzy podali listę posiłków dla każdej prakriti (konstytucji) z osobna, w zależności od pory roku (zima, lato). Siódmy rozdział książki poświęcona jest w całości (ponad 130 stron!!) na przepisy: zupy, kitchari, dania z ryżu, warzywa, dodatki jak raita, pikle i chutneye oraz desery, pieczywo i napoje. Przy każdym przepisie widnieje informacja jaką doszę zaburza dana portawa, a którą równoważy, ile wyjdzie porcji oraz jak zmodyfikować potrawę, pod kątem danej doszy/ właściwości. Myślę, że to bardzo ważne informacje, dzięki którym książka nie jest kolejną pozycją z posiłkami, lecz fachowym rzetelnym poradnikiem.
Bardzo pomocne są także opisy poszczególnych produktów spożywczych jak owoce, warzywa i zioła, oraz to w jaki sposób je przyrządzić, by zadziałały na powszechne dolegliwości. Na końcu książki znajduje się duża tabela, zawierająca wyszczególnione produkty pokarmowe i to jakie mają smaki, w jaki sposób działają na dosze oraz jaką mają virję i vipakę (energię i skutek po trawieniu). Dla osób korzystających z ajurwedyjskiej wiedzy o właściwościach pokarmu taka forma podsumowania będzie bardzo użyteczna.
Wypróbowałam prawie każdy przepis z omawianej książki, i z radością piszę, że sposób doboru przypraw, ich ilość, oraz dopasowanie do warzyw sprzyja lepszemu strawieniu posiłku oraz temu, że nie pojawiają się różne dolegliwości gastryczne: wzdęcia, gazy, zaparcia, bóle, zgaga czy inne. I to jest chyba najlepsza dla niej rekomendacja 🙂 Polecam!
Najnowsze komentarze