Podstawy psychologii jogi ~ A.G. Mohan
Każdy człowiek postrzega świat za pośrednictwem swojego umysłu. Nie stanowiłoby to większego problemu, gdyby w ludzkim intelekcie powstawał prawdziwy obraz obserwowanych obiektów. Umysł bardzo często funkcjonuje jednak, opierając się na fałszywym rozumieniu świata, przez co dostarcza nam informacje mijające się z prawdą. Gdy podstawą naszych działań są takie właśnie nieprawdziwe dane, nieumyślnie ściągamy na siebie i innych mnóstwo cierpienia. Kluczowym czynnikiem pozwalającym uniknąć takich sytuacji jest zachowanie klarowności percepcji. To właśnie owa jasność widzenia decyduje o tym, czy nasze życie będzie się składało z niezliczonych ograniczeń, czy może będzie przepełnione wolnością.
Zgodnie z założeniami filozofii jogi nasze myśli z reguły podążają równocześnie w wielu różnych kierunkach. Wiemy jednak, że całą tą aktywnością można kierować, co oznacza, że za funkcjonowanie naszego intelektu odpowiada jakiś czynnik znajdujący się poza umysłem. Ten byt określany jest mianem Widza, jest przy tym stały i nie podlega żadnym zmianom. Tak jak umysł doświadcza świata za pośrednictwem zmysłów, tak Widz „obserwuje” tę rzeczywistość za pomocą własnego instrumentu percepcji — ludzkiego umysłu. To właśnie dzięki Widzowi możliwa jest aktywność umysłu i jego poruszenia.
Gdy jasność postrzegania umysłu nie jest zmącona lub przesłonięta przez nawyki, tendencje oraz skojarzenia nagromadzone wraz z upływem czasu, do Widza dociera prawdziwy obraz rzeczywistości. Problem w tym, że wspomniane czynniki zaburzające klarowność widzenia dają z reguły o sobie znać, co skutkuje błędnym postrzeganiem, niewłaściwymi czynami i bolesnymi konsekwencjami. Dwie zamieszczone poniżej ilustracje pokazują ogólny charakter tej zależności.
Gdy umysł pozostaje klarowny, doświadczamy rzeczy takimi, jakimi są one w istocie:
Jeśli nie udaje się nam zachować jasności umysłu, nasza percepcja ulega wypaczeniu:
W drugim z opisanych tu przypadków umysł przesłonięty jest przez coś, co filozofia jogi określa mianem kleśi, nazywanych też uciążliwościami lub zanieczyszczeniami. To tak, jak gdyby Widz musiał obserwować świat przez brudne okno. Do wspomnianych tu kleśi zalicza się pragnienie, awersję, strach, uprzedzenia, reakcje i pozostałości po minionych doświadczeniach. Wszystkie te elementy delikatnie zabarwiają i wypaczają naszą percepcję w przypadku każdego obserwowanego obiektu, tak więc gdy patrzymy na jakąś osobę, miejsce czy przedmiot przez okna naszego umysłu, dostrzegamy jedynie brud. W takiej sytuacji nie widzimy rzeczy takimi, jakimi są one naprawdę; nasz umysł rejestruje jedynie odbicia nas samych i naszych skojarzeń. Poważny problem rodzi się w chwili, w której zaczynamy się identyfikować z naszym umysłem i owym wypaczonym obrazem rzeczywistości.
Widz z samej swojej natury jest bytem zachowującym integralność. Jego charakter oraz zdolność do postrzegania rzeczy takimi, jakimi są one w istocie, to czynniki, które pozostają niezmienne. To umysł jest dotknięty brakiem integralności i równowagi, co wpływa na postrzeganie świata przez Widza. Gdy różne czynniki przesłaniają nam prawdziwy obraz rzeczywistości, ten brak klarownej percepcji wywołuje niepokój w umyśle, ciele i oddechu. W ten sposób powstaje błędne koło, gdyż brak jasności widzenia i problemy towarzyszące naszej egzystencji wzajemnie się podsycają.
Głównym objawem takiej sytuacji jest duhkha, czyli cierpienie przybierające postać wrażenia dyskomfortu lub ograniczenia. Jednym z przykładów tego, jak może się objawiać taki stan, jest tak powszechne we współczesnym świecie poczucie stresu — większość z nas w obliczu napięcia, nieprzyjemnej sytuacji lub wrogiego środowiska doświadcza wspomnianego przed momentem poczucia ograniczenia lub dyskomfortu. Ujmując to w największym skrócie, mamy do czynienia z cierpieniem. Możemy chcieć się od niego uwolnić, ale skoro problem wynika ze sposobu, w jaki doświadczamy samych siebie, dokąd właściwie mielibyśmy przed nim uciec?
Pięć stanów umysłu
Kiedy będziemy próbowali zrozumieć nasz umysł i to, dlaczego staje on na naszej drodze do wolności, warto wiedzieć o tym, że ludzki intelekt może funkcjonować na wiele sposobów — można tu wyróżnić pięć podstawowych stanów. Nasz rozum może zmieniać obiekt swojego zainteresowania — co przypomina trochę przełączanie kanałów w telewizorze — lub zacząć przejawiać skupienie. W przypadku pierwszych trzech przedstawionych poniżej stanów mówi się, że umysł jest rozproszony; jeśli chodzi o dwa ostatnie, intelekt opisywany jest jako skupiony i świadomie skoncentrowany na wybranym obiekcie.
1. Poruszony umysł
W przypadku pierwszego z wymienionych tu stanów umysł jest podniecony i znajduje się poza kontrolą. Jego uwaga przeskakuje z jednej rzeczy na drugą w sposób przypominający nadpobudliwość. Taka sytuacja wygląda trochę tak, jak gdyby zaciął się przycisk na pilocie zdalnego sterowania i kanały w telewizorze nieustannie się zmieniały bez naszego udziału. Gdy nasz umysł funkcjonuje w taki sposób, nie może być mowy o tym, by osiągnąć stan równowagi.
2. Przytępiony umysł
U podstaw drugiego z przedstawionych tu stanów umysłu leżą otępienie i ociężałość. Znajdując się w takim położeniu, zmagamy się ze swoistym intelektualnym bezwładem, przez co podjęcie jakichkolwiek działań jest ogromnym wyzwaniem. Z takim stanem umysłu ma do czynienia chociażby ktoś, kogo trapi kac. Gdybym miał tu przywołać jakąś analogię telewizyjną, stwierdziłbym, że w takiej sytuacji obraz wyświetlany na ekranie jest zamglony i nieostry.
3. Rozproszony umysł
Gdy mowa o trzecim stanie, uwaga umysłu przeskakuje pomiędzy różnymi obiektami, ale nie występuje tu już owa chaotyczna zmienność typowa dla poruszonego umysłu. Tutaj mamy do czynienia z pojawiającymi się naprzemiennie okresami skupienia i dekoncentracji; czasami dostrajamy się do konkretnego kanału, innym razem zaczynamy losowo przeskakiwać między różnymi programami. Ze względu na tę zmienność w kwestii skupienia uwagi rozproszony umysł nadal jest przykładem stanu, w którym brak integralności.
4. Stan skupienia
W przypadku czwartego stanu nasz umysł koncentruje się na pojedynczym obiekcie, czy to zewnętrznym, czy też wewnętrznym. Można przyjąć, że umysłowy telewizor wyświetla w tej sytuacji jeden kanał, a dana osoba ma kontrolę nad tym, na jakim obiekcie się skupia.
5. Stan pochłonięcia
To najwyższy stan — w takiej sytuacji umysł nie tylko pozostaje skoncentrowany na jakimś obiekcie, lecz także jest nim pochłonięty do tego stopnia, że jego funkcjonowanie można porównać do czystego, bezpośredniego odbioru informacji, kiedy telewizja jako taka staje się całkowicie zbędna. Obiekt jest postrzegany wyraźnie i w swojej autentycznej postaci, a nasze mentalne projekcje nie zaburzają tego obrazu. Żadna siła zewnętrzna nie jest w stanie zakłócić tego skupienia, a umysł znajdujący się w takim położeniu jest w pełni zintegrowany. To stan jogi.
Kleśe: nieczystości umysłu
Aby osiągnąć stan jogi lub wolności, musimy również zrozumieć to, co Jogasutry określają mianem kleśi, czyli wspomnianych wcześniej uciążliwości. Chociaż te czynniki wcale nie muszą być bezpośrednio związane z postrzeganym obiektem, wywierają one ogromny wpływ na naszą percepcję, a co za tym idzie, na nasze działania. To wszystko sprawia, że kleśe stają się czymś realnym. W myśl filozofii jogi wszystko, co ma wpływ na nasze czyny, nie może być traktowane jako iluzja, ale jest czymś prawdziwym. Warto też podkreślić, że choć te czynniki są jak najbardziej realne, podlegają również przemianom. Oto pięć kleśi:
1. Błędne poznanie
Gdy widzimy jakiś obiekt, poznajemy i rozumiemy go tak, jak go postrzegamy, co niekoniecznie musi się pokrywać z jego prawdziwym obrazem. Niestety, najczęściej musi minąć trochę czasu, byśmy zdali sobie sprawę z popełnionego błędu. Początkowo zakładamy, że jakieś stwierdzenie jest prawdziwe, a dopiero skutki naszego postępowania pokazują nam, że rzeczywistość przez cały czas przedstawiała się zupełnie inaczej, niż nam się wydawało. Czasem dochodzi do odwrotnej sytuacji: przyjmujemy, że coś jest fałszem, a po jakimś czasie dociera do nas, że to, co negowaliśmy, było prawdą. W obydwu tych przypadkach mamy do czynienia z fałszywym rozumieniem. Można zatem przyjąć, że umysł generalnie znajduje się w położeniu, które nie pozwala mu dostrzec bądź zaakceptować rzeczywistości taką, jaką jest ona w istocie. Błędne poznanie1 jest najistotniejszą kleśą — kolejne cztery uciążliwości są jedynie produktami ubocznymi tej pierwszej.
2. Błędnie postrzegana tożsamość — Ego
Gdy niewłaściwie rozumiemy naszą tożsamość, identyfikujemy się z czymś, co nie jest tak naprawdę nami. Takie postrzeganie własnej osoby może zachodzić na rozmaitych płaszczyznach, począwszy od kwestii zewnętrznych aż po te dotyczące naszego wnętrza.
3. Pragnienie
Ludzie mają w zwyczaju odwoływać się do przyjemnych doznań z przeszłości oraz do tego, co doprowadziło do owych przeżyć. Jeżeli nieustannie próbujemy powtarzać tę samą aktywność lub zdobyć coś, co sprawiło nam przyjemność, a potem zaczynamy się bezmyślnie uganiać za tymi rzeczami, mamy do czynienia z pragnieniem. Gdy towarzyszy nam taka potrzeba, ale nie jesteśmy w stanie jej zaspokoić, w naszych umysłach pojawia się niepokój i poczucie nieszczęścia. To wszystko sprawia, że osoby, które przyjmują z góry błędne założenia w kwestii tego, co jest dla nich źródłem przyjemności, mogą spędzić całe życie w pogoni za czymś, co wcale nie zagwarantuje im satysfakcji. Efektem takiej sytuacji może być jedynie duhkha.
4. Nienawiść i odraza
Ten stan jest przeciwieństwem pragnienia. W naszej pamięci tkwią nieprzyjemne doznania, a my przywołujemy wspomnienia tego, co sprowadziło na nas te przykrości. Następstwem tego procesu jest wykształcenie silnej niechęci pod adresem tych osób lub rzeczy i próba unikania ich za wszelką cenę. Jeżeli nie jesteśmy w stanie przed nimi uciec, cierpimy. Co więcej, gdy darzymy nienawiścią jakąś osobę lub przedmiot, może dojść do tego, że zaczniemy zużywać swoją energię, próbując wpłynąć na obiekt naszej niechęci. To następny przykład niewłaściwego postępowania, które jest szkodliwe nie tylko dla nas, lecz także dla innych.
5. Niepokój lub strach
Strach jest czymś, co dotyka wszystkich ludzi. To uczucie, które towarzyszy nam aż do śmierci i przejawia się na wiele sposobów — możemy się lękać rezygnacji z bezpieczeństwa, które towarzyszy nam w danym momencie, ale w grę może wchodzić też obawa przed utratą tego, co mamy w danej chwili, lub niepewność związana z tym, co czeka nas w przyszłości. Najbardziej podstawową formą lęku jest jednak strach przed śmiercią. W przeciwieństwie do nienawiści czy odrazy ten stan nie wynika z jakiejś oczywistej przyczyny, a do jego symptomów zalicza się niepokój, przerażenie i niepewność.
W Mahabharacie2, indyjskim eposie, pojawia się pytanie: „Co jest największym dziwem tego świata?”. Odpowiedź brzmi: „Każdego dnia widzimy ludzi, którzy odchodzą do krainy umarłych, a jednak ci, którzy tu pozostają, nadal mają nadzieję, że będą żyć wiecznie. Oto najdziwniejsza rzecz na tym świecie”. Lęk przed śmiercią nie omija nikogo — zmagają się z nim nawet najbardziej wykształcone osoby.
Ten strach wynika częściowo z tego, że identyfikujemy się z naszymi ciałami i obawiamy się, iż nasza egzystencja dobiegnie końca w chwili, w której przestaną funkcjonować nasze organizmy. Ujmując to nieco inaczej, lęk przed śmiercią wyrasta z błędnie postrzeganej tożsamości i strachu przed utratą tego, co w istocie do nas nie należy. Tylko świadomość tego, że człowiek jest Jaźnią i nią pozostanie, pozwala pokonać te obawy.
Pięć przedstawionych powyżej kleśi przesłania naszą inteligencję i wiedzę, wpływając tym samym na nasze działania, a w ostatecznym rozrachunku również na jakość naszej egzystencji. Warto jednak zauważyć, że intensywność oddziaływania tych czynników może być bardzo różna. Czasami ich wpływ na nasze życie jest minimalny, kiedy indziej bywa z kolei tak silny, że jest w stanie całkowicie nas zaślepić.
Gdy kleśe przesłaniają nam jasność widzenia, nie potrafimy skutecznie rozwiązywać problemów, z którymi zmagamy się w danej chwili. Nasze działania przybierają postać pogoni za jakąś metodą wydostania się z opresji. Obrane w takich okolicznościach drogi ucieczki przerywają więź między naszymi umysłami i obiektem naszych zmagań. Gdy czujemy na przykład, że coś uraziło nasze ego, nasz umysł potrafi się zaangażować w tyradę na temat owego wydarzenia, nie zważając na to, że od dawna należy już ono do przeszłości. Innym rozwiązaniem, które ma nam ułatwić zdystansowanie się od jakiejś nieprzyjemnej sytuacji, bywa sięganie po alkohol.
Jeżeli tęsknimy za niedostępnym chwilowo źródłem przyjemności, możemy zacząć szukać jakiegoś substytutu, który zapewniłby nam zaspokojenie. Po rozmaite używki zdarza się nam sięgać także po to, by zatrzeć wspomnienia związane z jakimiś nieprzyjemnymi lub bolesnymi doświadczeniami z przeszłości. Bywa i tak, że osoba próbująca uniknąć bardzo silnego strachu lub niepokoju posuwa się wręcz do samobójstwa (warto zauważyć, że próby samobójcze są często rezultatem nie tyle braku chęci życia, ile lęku przed egzystencją). Jak na ironię, drogą ucieczki może być też medytacja, jeżeli ktoś praktykuje takie działania bez odpowiedniego przewodnictwa.
Kleśe uzupełniają się, zaburzając naszą percepcję i uniemożliwiając nam klarowne postrzeganie rzeczywistości. Te czynniki przesłaniają nam zdolność widzenia i pokrywają brudem okno, przez które spoglądamy na świat. Sposobem na usunięcie tych nieczystości jest praktyka jogi.
Guny: podstawowe cechy otaczającego nas świata
Jogasutry Patańdżalego przedstawiają poszczególne kleśi, ale oprócz tego zgłębiają również zagadnienie podstawowych cech (czyli jakości) obiektów, które obserwuje ludzki intelekt i z którymi wchodzi on w interakcję. Te trzy jakości, zwane także gunami, obecne są we wszystkim, co składa się na życie, a zatem współtworzą również nasz umysł. To właśnie z tego względu zrozumienie istoty gun pomaga dojść do tego, dlaczego nasz intelekt nie dostrzega prawdziwej natury rzeczy. Ta wiedza powala równocześnie ustalić, jak należałoby oddziaływać na umysł, by zyskał on jasność widzenia.
Wcześniej wspomniałem o tym, że z jednej strony Widz jest czymś stałym i cechuje się wrodzoną integralnością, jednak z drugiej strony wszystkie postrzegane przez nas elementy świata podlegają nieustannym zmianom. Można wręcz powiedzieć, że jedynym pewnikiem w naszym doświadczaniu świata jest właśnie zmienność przejawiająca się za sprawą wzajemnego oddziaływania gun. Chociaż Widz jest niezmienny i nie da się go opisać za pomocą gun, ten byt postrzega wszystko przez pryzmat ludzkiego umysłu, który jest dla odmiany ściśle związany z tymi trzema cechami, a na dodatek przejawia je w nieustannie zmieniających się proporcjach.
Nasza percepcja świata zależy od tego, jaka guna dominuje akurat w naszym umyśle. Aby ustalić, która z gun odgrywa w takiej czy innej sytuacji wiodącą rolę, wystarczy przyjrzeć się temu, jak dane wydarzenie wpływa na naszą percepcję. Zgłębienie istoty gun to z kolei pierwszy krok ku zrozumieniu mechanizmów odpowiedzialnych za to, że nasz umysł nas zawodzi. Trzy cechy, o których tutaj piszę, to:
1. Sattwa: ta guna obejmuje czystość, jasność, klarowność, nieruchomość, spokój i przyjemność. Jej ucieleśnieniem jest biel.
2. Radżas: ta cecha wywołuje ekscytację, pasję, ruch lub wzburzenie, a także przemożną chęć działania. Kolorem symbolizującym radżas jest czerwień.
3. Tamas: dominacja tej guny sprawia, że czujemy ociężałość, otępienie i senność. Związany z nią brak klarowności prowadzi do bezrefleksyjnych działań. Barwa odpowiadająca tej gunie to czerń.
Chociaż każda z gun reprezentuje zasadniczo przeciwstawną innym jakość, to wszystkie te cechy przez cały czas współistnieją, składając się na charakter każdej osoby, jej postawę oraz potencjał. Gdy któraś z gun zyskuje na znaczeniu, pozostałe schodzą na dalszy plan — jedna z tych cech chwilowo zastępuje inne. Jeśli na przykład gdzieś pojawia się aktywność (czyli radżas), automatycznie znika senność (tamas).
Jedna ze starożytnych ilustracji przedstawiających harmonijną koegzystencję tych trzech cech ukazuje lampę oliwną z knotem. Lekki i biały knot wykonany z bawełny przedstawia sattwę. Olej ze swoją zdolnością ruchu i przepływu to ucieleśnienie radżasu. Ciężkie naczynie zawierające wspomniany płyn symbolizuje z kolei tamas. Współdziałanie tych trzech jakości zapewnia ogień.
Ta ilustracja odzwierciedla prawdę, zgodnie z którą potrzebujemy wszystkich trzech gun. Jeżeli jednak ktoś ma funkcjonować w optymalny sposób, musi doprowadzić do sytuacji, w której właściwa guna będzie w określonym czasie tą dominującą. Tamas jest nam na przykład potrzebny w nocy, byśmy mogli spać. Gdy przychodzi czas na aktywność, dominującą pozycję musi przejąć radżas.
Niepokój, określany też jako duhkha, często pojawia się w sytuacji, w której guny nie zachowują zgodności z tym, co chcemy lub powinniśmy robić. Rano może nam na przykład doskwierać marazm, ale potrzebujemy podjąć aktywność, więc sięgamy po kilka filiżanek kawy. Wieczorem przydałoby się z kolei poczuć senność, ale dokucza nam akurat nadmierna ekscytacja, przez co postanawiamy skorzystać z tabletek nasennych. W każdej z tych sytuacji próba rozwiązania problemu prowadzi do kolejnych cierpień, objawiających się zarówno w chwili podjęcia owych działań, jak i w bardziej odległej przyszłości.
Wpływ gun na nasz umysł i percepcję komplikuje dodatkowo to, że wszystko, co nas otacza (włączając w to pięć podstawowych żywiołów, czyli ziemię, wodę, ogień, powietrze i przestrzeń), składa się z tych trzech jakości. W takiej sytuacji pożywienie, otaczające nas środowisko, a także myśli, oddech i nasza natura, wpływają na nasz umysł zależnie od tego, która z gun jest w ich przypadku tą dominującą.
Na całe szczęście taki stan rzeczy oznacza również, że możemy wykorzystywać dokładnie te same czynniki, by oddziaływać na nasz umysł zgodnie z naszymi potrzebami. Określone odmiany pożywienia czy techniki oddechowe to tylko niektóre z rozwiązań, po jakie możemy sięgnąć, by wywołać pożądane zmiany w kwestii proporcji między gunami. Właściwe działanie — czyli postępowanie prowadzące do wolności — wymaga wiedzy na temat tego, jak robić użytek z gun.
Powyższy tekst jest fragmentem książki A.G. Mohana pt. Joga dla ciała, oddechu i umysłu, którą można zakupić tutaj.
Najnowsze komentarze