Wybierz stronę

Dobre trawienie wg ajurwedy – Marta Lebre

Dobre trawienie wg ajurwedy – Marta Lebre

Problemy trawienne przeróżnej natury to bez wątpienia zmora naszych czasów. Wystarczy zasiąść przed telewizorem (tak wiem, ale cel uświęca środki) i posłuchać tego miliona reklam przeróżnych specyfików na wzdęcia, zaparcia, różnorakie problemy z wątrobą czy zespół jelita drażliwego. Ewidentnie jest na nie popyt. Podczas gdy z perspektywy medycyny zachodniej to nic wielkiego jakieś tam gazy od czasu do czasu i oczywiście na wszystko jest jakaś tabletka, to już ajurweda – holistyczna medycyna indyjska – zupełnie inaczej zapatruje się na te kwestie, nadając trawieniu miejsce kluczowe w procesie utrzymywania i odzyskiwania zdrowia.

Agni czyli ogień trawienny praktycznie determinuje stan naszego zdrowia. Niestrawione pokarmy odkładają się w ciele w postaci toksyn zwanych ama i stanowiących przyczynek do rozwoju przeróżnych chorób. Problemem jest jednak nie tylko zbyt słaby ogień trawienny określany mianem manda agni i typowy dla doszy kapha ale również nieregularny metabolizm (wiszama agni, charakterystyczny dla vaty) oraz zbyt mocny ogień trawienny zwany tikszna agni, wywołujący biegunki i niepozwalający na pełne przyswojenie wszystkich składników odżywczych. Swoistym ideałem pozostaje sama agni, tj. zrównoważony, nie za szybki i nie za wolny, “bezbolesny” sposób trawienia pokarmów (Lad, Lad 2015). Sama agni jest swojego rodzaju gwarantem silnego systemu immunologicznego, spokojnego, satvicznego umysłu i prawidłowej cyrkulacji prany (siły życiowej) w ciele. Codzienne poranne wypróżnienia powinny stanowić normę, chociaż jednocześnie musimy wziąć poprawkę na nasze indywidualne i wrodzone uwarunkowania trawienne. Niektóre osoby kapha mają tendencję do wieczornych wypróżnień a znów po osobach vata nie ma co spodziewać się takiej regularności wypróżnień jak to ma miejsce w przypadku pitty.

Co jednak możemy zrobić, aby pomóc sobie, gdy to nasze trawienie nie jest takie, jakiego byśmy oczekiwali? Ajurweda oferuje nam cały wachlarz możliwości, ale w tym artykule skupię się głównie na zaleceniach mających na celu wzmocnienie zbyt słabego lub zrównoważenie nieregularnego ognia trawiennego.

PORANNE SPOSOBY

Jednym z najprostszych ajurwedyjskich naturalnych wspomagaczy jest poranna szklaneczka lub dwie ciepłej wody z cytryną. Taką miksturę pijemy przed pierwszym posiłkiem i ma ona na celu pomóc nam w uregulowaniu wypróżnień. Tak jak wspominałam wyżej, wiele jednak zależy od naszej wrodzonej konstytucji oraz od codziennej diety. Nie ma co oczekiwać natychmiastowych efektów jeśli nasza dieta opiera się głównie na ciężkostrawnych posiłkach popijanych gazowanymi napojami i do tego mamy słabość do czekoladowych przekąsek.

Poranna praktyka jogi również może podziałać na nasz układ trawienny dobroczynnie, zwłaszcza jeśli włączymy do niej parę skrętów albo, po wcześniejszym przygotowaniu, pozycje odwrócone. Jeśli nie ćwiczymy jogi może to oczywiście być inna forma ruchu. Nie do przecenienia jest też wpływ sposobu w jaki oddychamy. Generalnie rzecz biorąc, dzięki spokojnemu i głębokiemu oddechowi nasze agni łatwiej spala wszelkie nieczystości w ciele. Jeśli borykamy się z manda agniwarto przed posiłkiem zastosować oddychanie prawym nozdrzem, które ma działanie rozgrzewające i stymulujące i dzięki temu pobudza trawienie. Dobrym pomysłem będzie również kapalabhati czyli energiczne oddychanie przeponowe. Siedząc na przykład w vajrasadzie robimy bezwysiłkowy wdech (brzuch unosi się do góry) i na świadomym wydechu, pracując mocno mięśniami, popychamy brzuch do tyłu. Całość ma wyglądać tak jakbyśmy robili jedynie mocne wydechy. Ilość powtórzeń zależy oczywiście od siły naszych mięśni brzucha i naszego doświadczenia w pranajamie. Kapalabhati jest szczególnie pomocne przy niestrawności, zatwardzeniu, powracających gazach i zespole jelita drażliwego (Ramaswami 2001). Można zacząć od pięciu energicznych wydechów. Inną przydatną techniką, odpowiednią dla bardziej zaawansowanych joginów, będzie praca nad świadomym zatrzymywaniem oddechu po wydechu. Pisze o niej A.G. Mohan w swojej książce “Joga dla ciała, oddechu i umysłu”:

Zawieszenie oddychania po wydechu sprawia, że pozostające jeszcze w organizmie nieczystości są przyciągane bliżej ognia, dzięki czemu możliwe jest ich spalenie w skuteczniejszy sposób (str 117).

Jeśli rankiem mimo ćwiczeń i ciepłych napojów nadal czujemy się ciężko, możemy po prostu zrezygnować ze śniadania i poczekać aż nasz organizm spokojnie strawi wczorajsze posiłki.

ZŁOTE ZASADY

Ogrom “zakazów” i “nakazów” w ajurwedzie dotyczących jedzenia może na początku nieco onieśmielać. Gdy dopiero zaczynamy je wprowadzać w życie bywa, że całe nasze jestestwo, przyzwyczajone do traktowania jedzenia przede wszystkim jako życiowej przyjemności, zaczyna się buntować, powołując się na hasła typu wolność, radość życia, etc. Jakby nieustanne folgowanie sobie miało coś wspólnego z wolnością… Niemniej jednak z własnego doświadczenia polecam po prostu uważną obserwację siebie. Dzięki niej dostrzeżemy pewne prawidłowości w naszym sposobie trawienia i w naszych reakcjach na konkretne pożywienie. Kto wie, być może po pewnym czasie chociażby część ajurwedyjskich zaleceń, wcześniej automatycznie sklasyfikowanych w naszej głowie jako niedorzeczne lub niewykonalne, nabierze statusu hipotezy badawczej i z czasem zostanie uznane za empirycznie potwierdzone i słuszne.

Ajurweda nie wrzuca wszystkich do jednego worka. Zakłada, że się między sobą różnimy i to co jednym służy, innym może zaszkodzić. Zgodnie z konstytucją urodzeniową (prakriti) każdy z nas jest jedyną i niepowtarzalną konfiguracją pięciu żywiołów (eteru, powietrza, ognia, wody i ziemi). Żywioły łączą się ze sobą, tworząc dosze: vata (eter i powietrze), pitta (ogień i woda) i kapha(ziemia i woda). Istnieją osoby, u których przeważa tylko jedna dosza, ale jednak zdecydowana większość może się pochwalić prakriti dwudoszowym, w którym jedna dosza wyraźnie przeważa nad drugą a tej trzeciej mamy zdecydowanie najmniej. Dajmy na to osoby typu vata (albo głównie vata) są lekkie, “suche” i zimne co przejawia się na wiele różnych sposobów w ich ciele, charakterze, sposobie bycia. Aby te osoby pozostały w stanie równowagi powinny do swojej diety, pielęgnacji i aktywności włączać jak najwięcej elementów, składników, treści o ładunku przeciwnym a więc ciężkich, oleistych i ciepłych. Dla przykładu, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa: szczupła i drobna vata o suchej skórze i łamliwych włosach będzie potrzebowała więcej nawilżających i cięższych pokarmów niż np. osoba typu kapha, która oleistość i ciężar ma w sobie z natury. Biorąc pod uwagę nasze prakriti urodzeniowe i aktualny stan naszego organizmu (vikriti), dobieramy dla siebie odpowiednią dietę. Jest to absolutna podstawa w pracy z jakimikolwiek dysfunkcjami trawiennymi, przekracza natomiast rozmiary tego artykułu. Poniższe schematy mogą posłużyć jedynie jako swego rodzaju wstęp do dietetyki ajurwedyjskiej:

jaka jest?

VATA jest lekka, sucha i zimna

PITTA jest lekka, nieco oleista i ciepła

KAPHA jest ciężka, oleista i zimna

czego potrzebuje?

VATA tego co ciężkie, oleiste i ciepłe

PITTA tego co ciężkie, suche i zimne

KAPHA tego co lekkie, suche i ciepłe

najlepsze smaki

VATA kwaśny, słony i słodki

PITTA słodki, cierpki i gorzki

KAPHA gorzki, cierpki i ostry

najmniej korzystne smaki

VATA ostry, cierpki i gorzki

PITTA ostry, kwaśny i słony

KAPHA kwaśny, słony i słodki

Cennych wskazówek o tym jak się odżywiać zgodnie z naszą konstytucją dostarcza świetny blog mojej wspaniałej nauczycielki agnieszkawielobob.pl .

Inną istotną kwestią są godziny posiłków i odstępy między nimi. Ajurweda nie zaleca podjadania. Nasz organizm, w zależności od agni jakim może się poszczycić, trawi szybciej lub wolniej, ale co by nie było potrzebuje tych minimum czterech (vata), pięciu (pitta) czy sześciu (kapha) godzin przerwy.Śniadanie nie jest bynajmniej pierwszą rzeczą jaką należy zrobić po wstaniu z łóżka (patrz wyżej), ale powinniśmy je spożyć najpóźniej o 8.00. Kapha, jeśli jest w stanie, może sobie w ogóle śniadanie odpuścić. Najlepszą porą na obiad są godziny między 12 a 14, gdyż wówczas ogień trawienny jest najsilniejszy. Kolację zaś warto zjeść przed godziną 18, aby dać ciału czas na strawienie posiłku (Lad 2014). Jedzenie przed snem i drzemka od razu po obiedzie są generalnie niewskazane a już szczególnie zaburzają doszę kapha. Ze wszystkich trzech dosz to dosza vata powinna przykładać największą wagę do regularności posiłków, gdyż jej chaotyczna natura najbardziej na tym skorzysta. W żadnym wypadku nie należy jeść na siłę, jeśli dajmy na to właśnie przypada pora naszego kolejnego posiłku a my nie odczuwamy głodu.

Kawałeczek imbiru ze szczyptą soli i odrobiną soku z cytryny skutecznie pobudza trawienie jeszcze przed rozpoczęciem posiłku (Lad, Lad 2015; Svoboda 2015). Warto pamiętać, że chociaż dla każdej z dosz są lepsze i mniej korzystne smaki, to zbilansowany posiłek powinien zawierać w sobie wszystkie sześć smaków ale w różnych proporcjach. Dobrze by było gdybyśmy napełnili nasz żołądek w ⅓ pokarmem, w ⅓ płynem a pozostałą objętość pozostawili pustą. Właściwa ilość pożywienia to tyle, ile mieści się w naszych złożonych dłoniach, a więc stosunkowo niewiele. Pić najlepiej około pół godziny po posiłku, natomiast w trakcie możemy sobie pozwolić na zrobienie paru łyków ciepłej wody lub herbatki ziołowej (Lad, Lad 2015):

VATA

¾ łyżeczki świeżego, startego imbiru

¼ łyżeczki cynamonu

¼ łyżeczki kardamonu

¼ łyżeczki ajwanu

1 szklanka wody

PITTA

¼ łyżeczki kminu

¼ łyżeczki nasion kolendry

¼ łyżeczki kopru włoskiego

¼ łyżeczki płatków róży

¼ łyżeczki natki kolendry

1 szklanka wody

KAPHA

⅓ łyżeczki goździków

¼ łyżeczki suszonego imbiru

¼ łyżeczki kopru włoskiego

¼ łyżeczki nasion kozieradki

1 szklanka wody

Dobrym pomysłem po posiłku natomiast będzie lassi z przyprawami sporządzone w następujący sposób: na 1 szklankę ciepłej wody ¼ szklanki jogurtu ze szczyptą mielonego kuminu i imbiru. Warto pamiętać, że istnieją pokarmy, których stanowczo nie wolno łączyć. Przykładowo ajurweda nie poleca łączenia owoców z innymi produktami. Trawią się one bardzo szybko i dlatego najbezpieczniej jest spożywać je osobno.

Oprócz tego co jemy, niezwykle istotne jest również to jak jemy. Zgodnie z ajurwedą, akt przyjmowania pożywienia jest pewnego rodzaju rytuałem, który powinniśmy traktować ze stosownym namaszczeniem. Nie ma mowy o jedzeniu na stojąco czy przed telewizorem. Jedzenie należy dokładnie przeżuwać a nie pośpiesznie w siebie wpychać i nie są to bynajmniej żadne wyssane z palca wskazówki. Pośpiech sprawia, że zazwyczaj jemy więcej niż potrzebujemy. Gdy w czasie posiłku naszą uwagę pochłaniają przeróżne dystraktory a nie sam akt jedzenia, nie zwracamy prawie w ogóle uwagi na sygnały sytości wysyłane przez ciało. Nie chłoniemy też aromatu pożywienia, który z jednej strony ewolucyjnie zabezpiecza nas przed zjedzeniem zepsutych pokarmów a z drugiej ułatwia trawienie poprzez, dajmy na to, pobudzenie wydzielania śliny. Nasze zmysły pozostają rozproszone a przecież jemy również oczami, nosem, jemy poprzez dotyk. Osobom, które z jakichś powodów nie potrafią się w trakcie posiłku skupić i wyciszyć polecam niejednokrotnie przeze mnie przetestowane jedzenie w kompletnej ciszy z zamkniętymi oczami.

Przed rozpoczęciem jedzenia w naprawdę wielu kulturach wyraża się wdzięczność za samą możliwość spożycia posiłku. Nie inaczej jest w ajurwedzie, która dodatkowo zaleca nakarmienie kogoś lub czegoś zanim samemu zacznie się proces konsumpcji (Svoboda 2015). Można nakarmić zwierzątko, podlać kwiatek, obsłużyć najpierw dziecko albo kogoś starszego. Wszystkie te czynności nadają spożywaniu posiłku swoistej powagi. Jedzenie nie ma być przecież jedynie formą przyjemności, ale ma nas również odpowiednio odżywić, dać nam siłę, napełnić nas dobrą energią na poziomie fizycznym ale też i takim nieco bardziej subtelnym.

Zastanówmy się jaki rodzaj energii dociera do nas ze zjedzonego w pośpiechu hamburgera w hałaśliwym barze szybkiej obsługi? Po pierwsze, zrobił go ktoś, kto przygotowuje posiłki z pobudek finansowych. Nie ma w tym oczywiście nic złego z perspektywy tej osoby, natomiast z naszej strony będzie to pożywienie pozbawione troski i miłości, które zazwyczaj towarzyszą domowym posiłkom. Hamburgery robi się najczęściej w pośpiechu, z odgrzewanego i silnie przetworzonego mięsa, naznaczonego cierpieniem zwierząt hodowanych na ubój w straszliwych warunkach. Hamburger nie dostarczy nam ani odżywczej prany ani podstawowych wartości odżywczych. Najczęstszy scenariusz jest taki, że zjemy go pośpiesznie a że prawdopodobnie będą w nim przeważały smaki typu słony, kwaśny i ostry, to dodatkowo nasilą one nasz apetyt (Svoboda 2015) i w przeciągu godziny czy nawet szybciej znowu będziemy głodni. Taki tłusty i kaloryczny posiłek popijemy jeszcze zimną Colą, co dodatkowo osłabi nasze możliwości trawienne. Nic dobrego ze strony układu trawiennego nas po takim fast foodowym doświadczeniu nie czeka, ale żeby nieco złagodzić ten ton pogróżkowy dodam, że od jednego hamburgera raz kiedyś nikt jeszcze (chyba?) nie umarł.

W RAZIE AWARII

Zasady zasadami, ale co zrobić gdy sobie pofolgowaliśmy bardziej lub mniej świadomie i pojawił się problem. W przypadku wzdęć warto zacząć od herbatki ziołowej (patrz wyżej) albo ciepłego termoforu na brzuch. Niezwykle skuteczny jest masaż brzucha ciepłym olejem rycynowym z odrobiną asafetydy. Brzuch masujemy powoli i delikatnie, zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Żeby taki masaż był skuteczny, musi potrwać parę, paręnaście minut.

Przy zaparciu najważniejszą zasadą jest zrobienie sobie przerwy w spożywaniu posiłków. Niekiedy organizm sam wraca do normy. Jeśli tak się nie stanie a nasz problem trwa dajmy na to jeden dzień, możemy zastosować np. (Frawley, Lad 2014; Lad 2014):

– łyżeczkę ghee rozpuszczoną w szklance ciepłego mleka

– zalać suszone, niesiarkowane śliwki gorącą wodą i wypić je po paru godzinach

– jedną do dwóch łyżek nasion świeżo sproszkowanej babki płesznik zalać ciepłą wodą i wypić przed snem

– rozpuścić łyżeczkę mieszanki ajurwedyjskiej triphala w szklance gorącej wody i wypić po 10 minutach, najlepiej godzinę po kolacji

Przy silnych zaparciach skutecznie działa wypicie przed snem około 2 łyżeczek oleju rycynowego razem z ciepłą herbatką imbirową.

Dieta łagodząca vata, odpowiednia podaż płynów, wystarczająca ilość ruchu oraz odpowiednia ilość błonnika w diecie pomagają unormować wypróżnienia. Jeśli wiemy, że nasz organizm ma tendencje do zaparć, powinniśmy dokładniej przyjrzeć się temu co jemy i jak jemy zgodnie z prastarą maksymą, że lepiej zapobiegać niż leczyć.

Literatura

Frawley, David, Lad, Vasant. Joga ziół. Ziołolecznictwo ajurwedyjskie. A-ti Sp.z o. o.: Kraków, 2014.

Lad, Vasant. Ayurveda. Księga domowych środków leczniczych. Wydawnictwo Kos: Katowice, 2014.

Lad, Usha, Lad, Vasant. Gotuj z ajurwedą dla zdrowia. A-ti Sp.z o. o.: Kraków, 2015.

Mohan, A.G. Joga dla ciała, oddechu i umysłu. Helion: Gliwice, 2016

Ninivaggi, Frank John. Saude integral com Medicina Ayurvedica. Editora Pensamento: São Paulo, 2015.

Svoboda, Robert. Prakriti. Odkryj swoją pierwotną naturę. A-ti Sp.z o. o.: Kraków, 2015

Ramaswami, Srivatsa. Yoga for the three stages of life. Inner Traditions.: USA, 2001.

O autorze

Marta Lebre

Konsultantka ajurwedy, pasjonatka zielarstwa i kosmetyki naturalnej. Zwolenniczka naturalnej pielęgnacji. Tworzy własne, zgodne z duchem ajurwedy receptury kosmetyczne. Obecnie w trakcie kursu nauczycielskiego z vinyasa kramy jogi u Agnieszki i Macieja Wielobób. Strona www.:martalebre.com Fb: Fb.com/NaturasanaMartaLebre

1 komentarz

  1. Darek

    Jedna uwaga, picie juz pol godziny po posilku to chyba najgorszy czas, bo gasimy ogien trawienny ktory wowczas ma swoj max, to juz lepiej wypic bezposrednio po posilku, albo najlepiej godzine lub 1,5 godziny po. Dla mnie np. godzina odstepu to za malo i odczuwam dolegliwosci, ale ja mam powolne trawienie.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź Darek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.