Ajurweda jako metoda wspomagania salutogenezy. Cz. III. Aleksandra Mróz
Wypowiedzi respondentów o słabym poczuciu koherencji:
„Respondent 13 (mężczyzna, 38, żonaty, troje dzieci, bezrobotny, trwały uraz nogi po wypadku w wojsku, nie związanym z akcją bojową)
Nie wiem, po co pana do mnie przysłali, nie przeszedłem rehabilitacji. W takich przypadkach jak mój niczego nie da się zrobić (…) Ilekroć zgłaszam się do ośrodka [rehabilitacyjnego] recepcjonistka kłamie. Kiedy tam przychodzę, czuję się jak niedorajda (…). Tam jest sama mafia (…). To nie moja wina, że nie przeszedłem rehabilitacji. (…) każdy dzień to dla mnie ciężka próba, stanie w kolejce do sklepu czy do urzędu. (…) Czekam teraz na obiecane pozwolenie na prowadzenie taksówki (…) W ubiegłym roku ojciec pojechał na wycieczkę [na pustynię Judejską] i po prostu przepadł bez wieści. (…) dzieciaki są nerwowe, nie uczą się, płaczą bez przerwy. Żona też z trudem to wszystko znosi. (…) Nie mam już siły, po prostu załamuję się. (…) Tam, w ośrodku rehabilitacyjnym, lekarz niektórych po prostu robi w konia: obniżył mi rentę inwalidzką z 27% na 10%. (…) Kiwają tam facetami bez jaj. Jestem po prostu pionkiem, którym ci na górze kiwają jak chcą.”30
„Respondentka 29 (kobieta, 59, zamężna, dwoje dzieci, urzędniczka średniego szczebla, przeżyła Holocaust)
[Po drugiej wojnie światowej] Wyszłam za mąż za pierwszego napotkanego Żyda. Żyliśmy w dwóch różnych światach, nasze małżeństwo było od początku nieudane .(…) przyszło na świat dziecko (…) poświęciłam się dla niej (…) straszne poczucie winy (…) ciągłe walenie głową w mur (…) Ze wszystkiego zrezygnowałam (…). Ona jest osobą wykształconą, odniosła sukces, ale jest bardzo nerwowa i okropnie kłamie. (…) Miałam same rozczarowania z jej powodu. Kiedy kocham, kocham bezgranicznie. (…) Żałuję tylko, że uratowałam życie siostrze w obozie koncentracyjnym. (…) skończyło się na tym, że zerwałam z nią wszelkie kontakty. Nie umiem się zdobyć na kompromis .(…) Nie jestem zadowolona ze swojej pracy, same stresy. (…) Muszę ciągle bronić swego zdania, walczyć jak zwierzę, nie dopuszczać do tego, by mnie ktoś skrzywdził. (…) Życie to jedna wielka walka. [Opis serii chorób fizycznych] Muszę po prostu wciąż dźwigać ten ciężar. (…) [Mój zięć] nie ufa mi (…) nie okazuje mi uczucia (…). Kiedy się złoszczę, czuję się, jakby mi kto wbijał nóż w piersi. (…) Nie mamy żadnych przyjaciół, żyjemy w izolacji. (…) kiedy robię sobie rachunek wszystkich niepowodzeń, nie widzę nigdzie promyka światła. (…) Nie mam nadziei, nie mam siły, tylko siłę woli. (…) Nigdy nie odsłaniam swoich czułych miejsc (…) trzeba grać jak na scenie (…). Jeśli nie będziesz udawała, wylądujesz w grobie. Nikt się nad tobą nie zlituje, tylko patrzą, jakby cię wykorzystać. To moja wina, że tak się poświęcam, nigdy nie troszczę się o siebie.”31
Jak już zostało wspomniane powyżej, Antonovsky w swych rozważaniach zwraca nam uwagę na to, że każdy człowiek operuje określonymi zwrotami, na podstawie których można w pewien sposób określić poziom poczucia koherencji danej osoby. Analizując przytoczone fragmenty wywiadów, można stwierdzić, iż ci o wysokim poczuciu spójności skupiają się na wyszukiwaniu swych silnych stron, tego co dobre. Jak doskonale określiła to M. Klues-Ketels, również zgłębiając model salutogenetyczny, z perspektywy tej w życiu chodzi o „poszukiwanie skarbów, a nie pościg za błędami”32, co wyraźnie odzwierciedla się w wypowiedziach badanych.
Najnowsze komentarze